Administrator
Drukuj

 

 

 

 

 

 

 

 

Historia Siemoni i okolic zamieszkiwanych od wieków przez naszych przodków jest bardzo złożona i niestety cząstkowa, głównie z uwagi na brak możliwości dotarcia do większości śladów życia i działalności człowieka na tym terenie na przestrzeni wieków. Dlatego właśnie podjęto próbę zgłębienia dziejów tej ziemi, by przybliżyć nam, dziś żyjącym, wiedzę o naszych korzeniach.

Tego niezwykle trudnego i żmudnego zadania podjął się w 2010r.  Pan Jacek Kłosiński - poszukując materiałów historycznych, ujętych w kronikach, zapisanych zazwyczaj w księgach parafialnych, tudzież w opracowaniach naukowych i publikacjach prasowych a także korzystając z wiedzy opartej na podaniach ludowych, legendach czy wykopaliskach. Niezwykle pomocne okazały się tutaj notatki i badania historyczne Pana Henryka Sznury, rodowitego mieszkańca Siemoni (udostępnione S-PTP z archiwum rodzinnego przez Panią Joannę Możdżeń-Mieczyńską), który przez kilkanaście lat przed i po II wojnie światowej jako archeolog - amator i kolekcjoner zabytków minionych epok gromadził i dokumentował wszelkie materiały mające związek z egzystencją ludzką na przestrzeni wieków w okolicy Siemoni. Wszystkie te, niezwykle cenne dokumenty usystematyzowała i przedstawiła w publikowanym poniżej materiale Pani Joanna Waler.

Materiały źródłowe wykorzystane w naszych  artykułach zamieszczone są na stronie - "Materiały źródłowe"

Jednocześnie, zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc. Wśród rodzinnych pamiątek być może znajdują się jakieś cenne informacje, ciekawe dokumenty, unikalne zdjęcia itp, które mogą okazać się bardzo przydatne przy przygotowywaniu tej monografii.

Chętnych do współpracy prosimy o kontakt. (Dane kontaktowe w Zakładce: Kontakt z nami.) Z góry dziękujemy za pomoc.

Zapraszamy do lektury!

 


 

 

 

Położenie geograficzne.

Siemonia leży  w centralnej części Wyżyny Śląskiej u podnóża Garbu (płaskowyżu) Twardowickiego,(najwyższe wzniesienie na Wyżynie Śląskiej - Góra Łubianki  396,7m npm) urywającego się stosunkowo stromymi zboczami ku zachodowi: Korzystna, Wał Siemoński, Buczyna. Mamy tutaj  powierzchnię terenu silnie pofałdowaną, a najwyższe wzniesienie na północno-wschodnim obrzeżu Siemoni (Góra Korzystna) osiąga wysokość 381,6 m npm. ( Aktualne dane )

Miejscowość położona jest w szerokiej dolinie o przebiegu równoleżnikowym i ograniczona pasmami wzniesień: Srocza Góra ( 362,6 m npm), Popia Górka (353,7 m npm), Mała Górka (Chrząszczówka), Wał Rędziny, Brogówki, Korzystna. Wszystkie te wzniesienia utworzone są z wapienia triasowego. Na przeciwległym stoku wzniesień, osłaniających miejscowość od południa leży kolonia Pomłynie.Ta część Siemoni wzięła swoją nazwę od kilku młynów, usytuowanych nad ciekiem wodnym, noszącą nazwę: Jaworznik ( Ciepły Stok, Jaborznik) stanowiący lewobrzeżny dopływ Brynicy.

Zwiedzając okolice Siemoni odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z krajobrazem raz po raz gubiącym się wśród licznych pagórków, wzniesień i dolin.Jednak analizując szczegóły map tego terenu odkrywamy następujące fakty: basen górnej Wisły (przez który ku południu płyną rzeka Przemsza z Brynicą ) oraz zlewisko Odry (zasilanej przez Małą Panew i Liswartę)  stanowią jedną krainę i łączą nasze okolice z Krakowskiem i Małopolską Zachodnią. Natomiast Mała Panew za pośrednictwem Odry zespala te tereny z Śląskiem Opolskim, Ziemią Lubuską i Pomorzem Zachodnim. Wreszcie Liswarta poprzez Wartę z Wielkopolską.

W pewnych okresach historycznych Śląsk obejmował Ziemię Siewierską, Zatorską i Oświęcimską - ziemie od najdawniejszych czasów znacznie zaludnione wskutek urodzajnych gleb, ciągnących się pasem zmiennej szerokości od Ukrainy aż po Łabę w okolice Magdeburga. W tym pasie ziem przebiegał jeden ze szlaków wędrówek ludów oraz inwazji Tatarów.

Tędy również wije się stary trakt handlowy ze wschodu przez Lwów, Kraków (z odgałęzieniem ku Węgrom), Pieskową Skałę, Olkusz, Siewierz, Tarnowskie Góry, Opole, Wrocław, Legnicę u podnóża Sudetów aż do Flandrii nad Kanałem La Manche.Warto dodać informację że spod Krakowa z tzw. Żup solnych wiódł „trakt solny”, w dużej mierze pokrywający się ze wspomnianym szlakiem handlowym, przy czym od Siewierza odchylał się ku północy i zachodowi, wiodąc przez Woźniki, Lubliniec, Dobrodzień do Opola i Wrocławia ( Plac Solny). Druga jego odnoga zmierzała do Lublińca przez Olesno, Poznań nad Morze Bałtyckie.

Tędy też  przebiegał znany z odległej starożytności „trakt bursztynowy” od słonecznej Italii do Bałtyku.Tak więc dogodne warunki komunikacyjne i  przecinanie się szlaków handlowych musiały dodatnio wpływać na zaludnienie interesujących nas okolic w bardzo wczesnych dziejach ludzkości na Ziemi.

 

Mapka autorstwa pana Henryka Sznury.


 

 

CHARAKTERYSTYKA ŚRODOWISKA.

 

 

Środowisko przyrodnicze jest naturalnym systemem łączącym poszczególne elementy środowiska, niezależnie od podziałów administracyjnych, w naturalne jednostki przyrodnicze. Środowisko przyrodnicze Siemoni nie jest więc wyizolowaną jednostką - tylko stanowi część systemu naturalnego obszaru Wyżyny Śląskiej.

Siemonia położona jest na Płaskowyżu Twardowickim, leżącym pomiędzy Kotliną Józefki a Doliną Czarnej Przemszy, z największym wzniesieniem - Góra Korzystna - 381,6m  n.p.m. Płaskowyż Twardowicki  zbudowany jest z triasowych wapieni i dolomitów, wśród których występują, dziś już w śladowych ilościach, takie zasoby naturalne jak: rudy cynku, ołowiu, żelaza czy srebro. Teren jest tu silnie pofałdowany, charakteryzują go liczne  progi erozyjne, garby międzydolinne, zagłębienia krasowe i zbocza o wystawie południowej i południowo-zachodniej - bardzo korzystne dla osadnictwa.

Bardzo znaczną część terenu, bo około 86 ha, stanowią lasy - spełniające głównie funkcję lasów ochronnych. W rejonie Siemoni swoje źródła ma potok Jaworznik, lewy dopływ Brynicy. Użytki rolne Siemoni cechuje wysoka różnorodność gleb pod względem ich pochodzenia geologicznego i procesów glebotwórczych. Jednak w strukturze użytków rolnych, najwięcej, bo około 50% , stanowią tu gleby klasy V i VI, stąd w coraz mniejszym stopniu wykorzystywane są one na cele produkcji rolnej.

Siemonia, leżąca w północnej części Gminy Bobrowniki, zajmuje dziś obszar 6,4 km2, co stawia ją pod względem obszaru na czwartym miejscu w gminie. Zamieszkuje tu ponad 930 mieszkańców i w tym zakresie zajmujemy piąte miejsce w gminie. Liczba ludności w Siemoni począwszy od roku 2004 r. stale wzrasta, co jest zjawiskiem pozytywnym. Wynika to, nie tylko ze wzrostu liczby urodzeń dzieci ale także z faktu zamieszkania na terenie sołectwa osób, które nabyły tu nieruchomości i wybudowały swoje domy mieszkalne. Jest to niezaprzeczalny dowód na to, że miejscowość jest bardzo atrakcyjna właśnie pod kątem osadnictwa. Obecnie w Siemoni ( stan na dzień 31.05.2016r.) mieszkają  942 osoby.

Środowisko kulturowe.

Środowisko, w którym żyjemy jest sumą działań człowieka, który na przestrzeni wieków przekształcał je, tworząc środowisko kulturowe. Materialne efekty tej działalności są mniej lub bardziej widoczne w otaczającej nas przestrzeni. Zachowały się bowiem po dziś dzień dzieła, które stworzył. Są to nie tylko budowle i ich architektura, wyposażenie obiektów historycznych, zabytki sztuki sakralnej, cmentarze, przydrożne krzyże i kapliczki ale i miejsca pamięci, opowieści, podania ludowe czy tradycje kulturowe mieszkańców. Nie wszystkie one, niestety, przetrwały próbę czasu, dlatego te które się zachowały otoczmy opieką i uchrońmy dla przyszłych pokoleń.

W Gminie Bobrowniki najważniejsze obiekty zabytkowe wpisane zostały do Rejestru Zabytków, prowadzonego przez Śląskiego Konserwatora Zabytków. Takie obiekty znajdują się w Bobrownikach, Dobieszowicach, Myszkowicach i Sączowie. Natomiast na obszarze Siemoni w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, w formie ochrony, wyznaczone zostały następujące strefy:

Ponadto zakwalifikowano tu do ochrony kilka budynków drewnianych i murowanych z przełomu XIX i XX wieku i obiekty: krzyż przydrożny, kaplicę cmentarną  oraz nagrobek murowany z 1868r.

Więcej informacji na temat ochrony zabytków w Gminie Bobrowniki zawartych jest w Gminnym Programie Opieki nad Zabytkami Gminy Bobrowniki na lata 2010-2013. (Uchwała NR XLI/388/10 z dnia 30 kwietnia 2010 r.)   -  pobierz

Warto też  wspomnieć, że zgodnie z Rejestrem Pomników Przyrody w województwie śląskim, (zaktualizowanym 10 sierpnia 2016r.) na terenie Siemoni znajdują się 4 drzewa stanowiące pomniki przyrody (zresztą jedyne w Gminie Bobrowniki). Są to dwie Lipy szerokolistne (Tilia platyphyllos) oraz dwie Lipy drobnolistne (Tilia cordata) znajdujące się na działce nr  432/4 przy kościele parafialnym. (Podstawa prawna: Orzeczenie nr 00092 o uznaniu za pomnik przyrody PWRN w Katowicach z dnia 06.07.1962r. nr RL-OP/b/11/62).

Przypomnijmy, że wg ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2015 r. poz. 1651) „pomnikami przyrody są pojedyncze twory przyrody żywej i nieożywionej lub ich skupiska o szczególnej wartości przyrodniczej, naukowej, kulturowej, historycznej lub krajobrazowej oraz odznaczające się indywidualnymi cechami, wyróżniającymi je wśród innych tworów, okazałych rozmiarów drzewa, krzewy gatunków rodzimych lub obcych, źródła, wodospady, wywierzyska, skałki, jary, głazy narzutowe oraz jaskinie”.



 

ODKRYCIA ARCHEOLOGICZNE

 

 

Tereny Górnego Śląska - krainy geograficznej a także historycznej - to od najdawniejszych wieków atrakcyjny region osadniczy dla człowieka, który poczynając od epoki kamienia zajmował je i wykorzystywał gospodarczo dla swych zmieniających się z wiekami potrzeb.

Badania archeologów pozwoliły na stworzenie szczególnej  mapy, na której wyznaczono wszystkie te miejsca, gdzie naukowcy odkryli ślady życia ludzkiego. W tym miejscu warto wspomnieć wspaniałego badacza ziemi zagłębiowskiej, przedwcześnie zmarłego  archeologa Pana Włodzimierza Błaszczyka - autora tego zestawienia.

Na tej niezwykłej  mapie "pra-Zagłębia " bardzo ważne miejsce zajmuje właśnie - Siemonia. To tu bowiem odkryto szczątki archaicznego człowieka - pierwsze ślady Homo sapiens fossilis (co można by przetłumaczyć: człowieka myślącego  z piasku).

Odkrycie to  zostało uznane za najstarsze dotychczas poznane znalezisko paleoantropologiczne na terenie  Polski. Wniosek - życie ludzkie pulsowało tu od najdawniejszych czasów. Nazwy niektórych miejscowości - w tym także Siemoni powtarzają się tu w różnych okresach i epokach - to niezaprzeczalny dowód na to, że były to miejsca wyjątkowo przyjazne i wygodne dla lokalizacji ludzkich sadyb.

W Siemoni, ziemia częściowo odsłoniła już swoje tajemnice, chociaż z pewnością kryje jeszcze wiele zaginionych śladów osad ludzkich np. nieznanych grodzisk przedhistorycznych czy starych cmentarzysk. Pewne jest, że historia plemion zamieszkujących teren dzisiejszej Siemoni nadal owiana jest licznymi tajemnicami a przeprowadzone tu archeologiczne badania wykopaliskowe przyczyniły się do rozjaśnienia  kilku zaledwie białych plam. Tego, co kryje tutaj jeszcze ziemia, nie wie nikt.

Zdając sobie sprawę, jak obfite jest dziedzictwo pozostawione przez naszych zamierzchłych przodków na tej ziemi, musimy pamiętać jak wielki obowiązek spoczywa na nas wszystkich, aby zachować je i ustrzec przed zagrożeniami, jakie niesie współczesność. A niestety, pradziejowa spuścizna kulturowa zagrożona jest szczególnie wszystkim tym, co wiąże się z rozwojem urbanistycznym i przemysłowym. Liczne prace ziemne, przebudowy, inwestycje drogowe, kolejowe  itp. stanowią zagrożenie dla stanowisk archeologicznych rozsianych na terenie naszej miejscowości a kryjących wciąż niezbadane jeszcze "skarby przeszłości".

CHROŃMY WIĘC DZIEDZICTWO NASZEJ PRZESZŁOŚCI - DOBRA KULTURY SĄ BOGACTWEM NARODOWYM !

Chcielibyśmy w tym miejscu przybliżyć wszystkim interesującym się archeologią , ale nie tylko, problematykę najdawniejszych dziejów naszej miejscowości - warto poznać tajemnice, które choć w niewielkiej  części odsłoniła nam nauka.


Na początek proponujemy przygotowany przez Panią Zofię Krzykawską materiał poświęcony historii niezwykłego znaleziska z 1955r. a mianowicie odkrycia szczątków (czaszki ) archaicznego człowieka - Homo sapiens fossilis z Siemoni. Zapraszamy więc do lektury!

 

CZŁOWIEK Z SIEMONI

Homo sapiens fossilis z Siemoni

Historia znaleziska

W marcu 1955 r. Teodor Kubiczek, preparator Muzeum w Bytomiu, przywiózł do Zakładu Antropologii Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu kopalną czaszkę ludzką znalezioną w piaskowni w Siemoni koło Będzina.

Czaszka została odkryta w piasku podsadzkowym transportowanym na zamułkę płynną do śląskich kopalń. Dzięki interwencji Muzeum w Bytomiu zlokalizowano pole eksploatacyjne w Siemoni, skąd wywożono piasek, jednak dokładnego miejsca znaleziska nie udało się odtworzyć. Ustalono, że była to południowa skarpa pola Jaworznik. Muzeum w Bytomiu przekazało czaszkę z Siemoni prof. Janowi Mydlarskiemu do opracowania antropologicznego. Niezwłocznie oddelegowano do Siemoni adiunkta Zakładu Antropologii Brunona Miszkiewicza, aby ustalił z Oddziałem Instytutu Geologicznego w Będzinie miejsce znaleziska. Informacje uzyskane na miejscu były niezwykle interesujące. Piaskownia w Siemoni była pochodzenia plejstoceńskiego i od dawna znane były szczątki fauny plejstoceńskiej, odkrywanej podczas eksploatacji piasku dla przemysłu. To pozwoliło wysnuć przypuszczenie, że kopalna czaszka ludzka pochodząca z pola Jaworznik ma również wiek plejstoceński.


Jan Mydlarski w towarzystwie geomorfologa i specjalisty od zagadnień plejstocenu w Polsce, prof. Alfreda Jahna z Wrocławia oraz Wandy Stęślickiej udał się do piaskowni w Siemoni, aby zbadać całe stanowisko i ustalić szczegóły, które w danych warunkach były możliwe do rozpoznania. Po dokładnych oględzinach stanowiska i pobraniu próbek przez prof. Jahna, przeprowadzono konferencję z miejscowymi geologami, doc. Stanisławem Siedleckim oraz inż. Anatolem Zielińskim z Sosnowca. Według ekspertyzy prof. Jahna piaski w Siemoni mają cechy utworu rzecznego, sedymentacja ich zaś odpowiada czasowo, ostatniemu, bałtyckiemu zlodowaceniu w Polsce (Wϋrm, warszawskie II lub bałtyckie). Warstwy z inwentarzem kostnym w Siemoni (mamut, nosorożec, koń, dzik) odpowiadają według prof. Jahna identycznym warstwom pod Gliwicami i w Pyskowicach (Jahn, 1955), to znaczy, że ich pozycja stratygraficzna odpowiada interstadiałowi oryniackiemu. Kopalna czaszka ludzka z Siemoni, swą barwą, wagą i wyglądem kości odpowiada szczątkom zwierząt plejstoceńskich odnajdywanych w Siemoni. Dane te uznano za wystarczające aby czaszkę ludzką uznać za pochodzącą z tej samej warstwy z inwentarzem kostnym, datowanej na interstadiał oryniacki zarówno w Siemoni, jak i w piaskach dolin sąsiednich.

Na podstawie oceny morfologicznej uznano, że człowiek z Siemoni to Homo sapiens (człowiek rozumny), lecz nie typu współczesnego. Pewne cechy filogenetycznie starsze kwalifikują czaszkę z Siemoni do kręgu Homo sapiens fossilis z interstadiału oryniackiego, dlatego czaszkę z Siemoni uznano za najstarsze w okresie badań, poznane znalezisko paleoantropologiczne w Polsce.

Opis ogólny znaleziska.

Czaszka z Siemoni przedstawia uszkodzoną męską kalwarię. Wiek indywidualny osobnika można określić na 20-25 lat. Kalwaria ma wyłamaną podstawę czaszki, co wskazuje na to, że osobnik ten padł ofiarą praktyk kanibalskich. Z prawej strony brak jest kości skroniowej, która być może uległa wyłamaniu przy rozbijaniu podstawy czaszki. Barwa kości jest ciemnobrązowa, waga duża. Te same cechy wykazują kości zwierząt odkryte w tej samej piaskowni.

Silnie zarysowane łuki nadbrwiowe i wyraźna rzeźba linii karkowych upodobniają czaszkę z Siemoni do czaszek oryniackich znanych z obszaru europejskiego. Według J.Mydlarskiego (1951 r.), przedstawicielem kultury oryniackiej był człowiek rasy oryniackiej lub lessowej, którą można identyfikować z rasą protośródziemnomorską. Do tego kręgu prof. Wanda Stęślicka zalicza liczne znaleziska na Morawach, Stetten nad Dunajem, znalezisko z doliny rzeki Lone oraz tzw. Homo aurignacensis HAUSERI z doliny rzeki Couze w miejscowości Combe Capelle w pobliżu Montferrand we Francji. Najliczniejsze są znaleziska oryniackie na Morawach. W Brnie odkryto w warstwach pochodzących z interstadiału oryniackiego szczątki trzech osobników, w Przedmościu w ścianie lessowej z tego samego okresu fragmenty ponad dwudziestu szkieletów różnego wieku i obojga płci, w Mladec szczątki 5 osobników.

Krąg form ludzkich pochodzących z interstadiału oryniackiego podobnych morfologicznie do czaszki z Siemoni jest dość duży. Znaleziska z Moraw są ponadto terytorialnie stosunkowo bliskie i łączenie ich z człowiekiem z Siemoni z tego względu jest uzasadnione.

Określenie wieku geologicznego czaszki z Siemoni polecił prof. Jan Mydlarski swojej studentce B. Zenkteler, która w wyniku pracy badawczej wykazała, że czaszka z Siemoni łączy się z kręgiem form ludzkich z paleolitu młodszego, przy czym znajduje się najbliżej czaszki z Combe Capelle.

Słuszność interpretowania czaszki z Siemoni jako przedstawiciela rasy oryniackiej (lessowej) znajduje ciekawe potwierdzenie także ze strony archeologicznej.

Chociaż na miejscu gdzie znaleziono w Siemoni czaszkę, nie odkryto żadnych wyrobów kulturowych, to istnieje w pobliżu ( w odległości około 20 km) bardzo interesujące stanowisko, które wskazuje na to, że te okolice musiały być stosunkowo licznie zaludnione w okresie oryniackim. Jest to znalezisko z młodszego paleolitu w Strzegowej koło Olkusza opisane przez L. Sawickiego (1953 r.)

Autor podaje trzy profile: dwóch jaskiń i jednej wnęki skalnej w Strzegowej. Głębokie lessy pokrywają doliny oraz izolowane wzgórza wapienne, w których występują liczne jaskinie. Znaleziska archeologiczne z tych miejsc określono jako pochodzące z różnych okresów od mustierskiego do młodszego paleolitu.

Najciekawsza i najważniejsza dla rozważań, dotyczących wieku czaszki z Siemoni, jest wnęka „Pod oknem”. Pod wiszarem znajdował się tam najwidoczniej „warsztat” narzędzi paleolitycznych typu oryniackiego. Znaleziono w tym miejscu duże ilości narzędzi oraz surowiec do ich produkcji. Materiał (krzemień, różne kamienie, kości, róg, drewno) był pieczołowicie wyselekcjonowany i najwidoczniej celowo przyniesiony do wnęki. Sawicki przypuszczał, że surowce wydobywane były w drodze prymitywnej eksploatacji kopalnianej.

Mimo, że czaszka w Siemoni nie została odkryta in situ- ( w pierwotnym położeniu, w miejscu) z dokładnym określeniem stratygrafii, to jej przyporządkowanie do młodszego paleolitu (40 000 – 14 000 lat p.n.e.) jest dobrze uzasadnione

Ze względu na bliskość stanowiska w Strzegowej można jej prawdopodobnie przypisać wiek dolnooryniacki. Analiza morfologiczna czaszki potwierdza w zupełności to ujęcie. (W. Stęślicka, 1960 r.)

Źródła :

Marian B. Michalik- Kronika ludzkości, Kronika, Warszawa,1993r

Wanda Stęślicka – Homo sapiens fossilis z Siemoni, PAN, Wrocław,1960r

http://www.pradzieje.pl/Artykuly-pradziejowe/Pradzieje-cz.-1-paleolit-7.html


 


 

 

HISTORIA POWSTANIA SIEMONI  

 

(Osadnictwo, stosunki własnościowe, demografia )

 

W kotlinie leżącej u stóp Popiej Góry, w pobliżu źródeł Ossy wyrosła przed wiekami wieś Siemonia.

Odwieczność wioski jako osiedla ludzkiego jest niezaprzeczalna. Nie brak bowiem  dowodów, że okolica Siemoni od najdawniejszych czasów była zamieszkała, wszak przed kilkudziesięciu laty w wiosce odkryto groby typu łużyckiego ( kultura łużycka obejmuje okres lat 1400-350 pne) a także na ślady kopalni z epoki halsztackiej ( starszy okres żelaza). Tędy też przechodził w zamierzchłych czasach szlak drogowy łączący okolice późniejszego Krakowa ze starożytną drogą rzymską tzw. bursztynową. Tędy również wiódł już w V wieku szlak handlowy  śląsko-krakowski.

Fakty te dowodzą niezaprzeczalnie, że Siemonia jako osiedle ludzkie sięga najodleglejszych czasów, więcej - można, ponad wszelką wątpliwość wnioskować, że Siemonia starożytnością nie ustępuje ...Krakowowi ! Nie bez znaczenia pozostaje bowiem fakt utworzenia w wiosce już około 1223 r. parafii, czyli zaraz po wprowadzeniu chrześcijaństwa na naszych ziemiach.

Na rzecz wielowiekowości życia na opisywanym obszarze przemawia również nazewnictwo wielu miejscowości. Wśród kilku grup nazw - najstarszą, a na pewno jedną z najstarszych jest grupa nazw tzw. patronimicznych czyli odojcowskich. Nie oznacza to, że koniecznie od imienia ojca. W wielu przypadkach chodzić może np. o patrona, czy właściciela ziemi. Charakterystyczną cechą słowotwórczą tych nazw jest końcówka  -ice ( -icy) np. Tąpkowice, Ożarowice, Wojkowice itd. Oczywiście,  jak zawsze istnieją wyjątki od reguły. Przykładem mogą być grupy nazw dzierżawczych z zakończeniem -ów, -owa, -owo, które również są "wiekowe" jak np. Kraków, Sączów czy Częstochowa. Z dokumentów wynika, że również Siemonia należy do tych wiekowych miejscowości, mimo że jej nazwa nie wywodzi się z  grup patronimicznich - tylko wyprowadza się od rdzenia - siemia (przypuszczalnie - rodzina) i  jest zapewne nowszego pochodzenia (sięga prawdopodobnie I połowy XII wieku). Niektóre źródła ( "Studia z dziejów księstwa siewierskiego") podają, że nazwa Siemonia należy do grupy nazw typu dzierżawczego, utworzonych od nazw osobowych skróconych ( tu : Siemun, Siemomił, Siemomysł , itp) podobnie jak Gródków, Saczów czy Mysłów.

Pierwsza historyczna wzmianka o wiosce znajduje się w Kronikach Śląskich, które mówią, że już w 1223 r. istniał kościół w Siemoni. Kwestia lokalizacji pierwotnego kościoła w Siemoni jest dyskusyjna. Przyjmujemy więc, jak głosi legenda, że w tych odległych czasach najstarszy kościół wzniesiono w okolicy Sroczej Góry, w piaszczystej niecce, z której wypływał Jaworznik. O architekturze tego kościoła, po którym, poza "wieścią gminną " nie ma śladu, niestety nic nie wiemy.

W XIII wieku - a dokładnie w 1241r. w czasie najazdu Tatarów Siemonia została doszczętnie zniszczona. Prawdopodobnie, właśnie wtedy Tatarzy zburzyli i spalili najstarszy kościół siemoński. Przy okazji ciekawostka - trwałym do dziś śladem najazdu Tatarów na nasze ziemie, może być nazwa kaszy, rzadko uprawianej, zwana "tatarką", ( na Śląsku nazywano ją "pogańską kaszą"), którą żywili się Tatarzy i którą to rozwlekli po całej Europie Środkowej.

Odbudowana po tatarskim spustoszeniu wioska, od początków XIV była już dobrze zorganizowana. Warto zwrócić również uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Niestety, Siemonia legła w gruzach ponownie w 1451 r. kiedy to napadły na nią zbrojne bandy kupców Jana z Welczyna. W czasie zaś wojen szwedzkich żołdactwo zrabowało wioskę do "ostatniej kury", za co biskup krakowski, litując się nad nędzą ludności, zwolnił wioskę od dziesięcin kościelnych na trzy lata.

W XV wieku wioska dzieliła się na trzy części.  Na roli szlacheckiej siedzieli Urban i Jan Świrczynowie herbu Nowina. Majątek rycerski dzierżyli Grzegorz, Jaśko, Stanisław i Mikołaj Kapustowie herbu Strzemię. Role zagrodnicze należały do miejscowego plebana. Warto zauważyć, że w czasach Długosza w Siemoni istniały aż cztery dwory szlacheckie i tylko cztery łany chłopskie.

Na początku  XVI wieku pojawia się w dokumentach kościelnych nazwisko nowych dziedziców wioski - braci Siemońskich (wówczas  Siemuńskich) : Malchera, Kacpra i Balcera. Kacper był księdzem - wtedy dziekanem bytomskim. Balcer zaś tytułował  się pisarzem ziemskim Księstwa Opolskiego. Kroniki wymieniają również Blaszka Siemuńskiego. Siemuńscy przetrwali tutaj do końca XVIII wieku. W kolejnych latach w wiosce gospodarzyli : Zalaszowscy, Rogowscy, Horlemusowie, Piegłowscy i Grabiańscy.

W tych czasach w Siemoni, podobnie zresztą, jak w całym księstwie siewierskim, powszechnym zjawiskiem była pauperyzacja szlachty, wyprzedaż majątków rodowych, ciągłe zastawy czy spłaty rodzinne. Wyrzekanie się przed sądem prawa bliższości i koligacje rodzinne z mieszczaństwem a nawet chłopstwem nie należały do rzadkości. Widoczne jest też zjawisko emigracji dawnych właścicieli. Zdecydowana większość wykorzystywała każdą sprzyjającą okazję do nabywania  dóbr w Koronie i z zasiedziałej szlachty, tylko nieliczni zdołali utrzymać swój stan majątkowy. Właściciele ziemscy byli zróżnicowani, wielkich fortun tu jednak nie było - prawie wszyscy zaś musieli zmagać się z długami i walczyć o utrzymanie stanu posiadania. Często też nie wywiązywali się ze swych zobowiązań wobec kościoła (dziesięcina), za co, nierzadko pozywani byli do sądu. Trzeba zaznaczyć, że dziesięciny bardzo często były przedmiotem sporów.  Energiczni plebani (np. Franciszek Petrycy czy Malcher Siemuński) podejmowali jednak po wielokroć starania o odzyskanie należnych im powinności, z różnych względów zaniedbywanych.

Nadszedł wiek dziewiętnasty. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. Siemonia znalazła się pod zaborem rosyjskim. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. rząd rosyjski skonfiskował Siemonię. Parcelacja gruntów, wcześniej folwarcznych nastąpiła tu w 1848 r. Siemonia, jako własność skarbowa doczekała się parcelacji jeszcze przed carskim ukazem uwłaszczeniowym (który miał miejsce w 1864 r.). Mieszkańcy Siemoni nie przejęli "pańskich" lasów, te zabrali w użytkowanie chłopi z Sączowa, natomiast okoliczne tereny leśne pozostały własnością rządową. Z parcelacją folwarku w Siemoni związane jest wydarzenie, można rzec, szlachetnej natury. Otóż w 1859 r. "Wysoki Rząd" Królestwa Kongresowego, wszedłszy w trudne położenie miejscowej ludności odnośnie opieki zdrowotnej, przeznaczył poddworskie domostwo, (usytuowane wówczas w rejonie dzisiejszego Domu Kultury) na szpital parafialny i przytułek dla biedoty wiejskiej. Cóż, niestety z pięknej idei, skoro wskutek braku funduszy, niezbędnych do wyremontowania i przystosowania zabudowań do funkcji szpitala i przytułku, budynek popadł w ostateczną ruinę.

Historia osadnictwa to także rekonstrukcja zagospodarowania terenu. Zauważalny wpływ na przekształcanie krajobrazu naturalnego i tryb życia ówczesnej ludności  miały obiekty związane z przetwórstwem miejscowych surowców, zwłaszcza zasobów leśnych i produkcji rolnej. Tu szczególne miejsce zajmowało młynarstwo oraz browarnictwo i gorzelnictwo. Już w początkach XVI wieku natrafiamy na młynarza w Siemoni, który to za użytkowanie ogrodu płacił 2 gr rocznie swojemu plebanowi. W archiwach Kurii Metropolitalnej znajdujemy wzmiankę o tym, że Siemionkę, lewy dopływ Brynicy wykorzystano do budowy  dwóch młynów w Siemoni. Wiemy też o istnieniu browaru w Siemoni. ( Patrz: mapa Siemoni)

Tak więc wioska osadzona na 8 łanach kmiecych i 4 zagrodniczych, posiadała dwie osady młynarskie z młynami zwane Przykrupek i Mojki ( zwane Łata, później Podmłynie), osadę leśną Ostrężnica i osadę górniczą Popie.

Górnictwo na tym terenie sięga bardzo odległych czasów, o czym świadczą odkryte w I poł. XIX wieku ślady kopalni z okresu żelaza. Po roku 1795 Prusacy otworzyli na Popiej Górze kopalnię rudy żelaznej, która czynna była jeszcze w 1816 r. o czym świadczą akta znajdujące się w Archiwum Urzędu Górniczego w Dąbrowie Górniczej. Około 1822 r. otwarto w wiosce nową kopalnię rudy żelaznej i nazwano ją " Hanke". W kierunku północno-wschodnim od tej kopalni, istniała  w 1841 r. druga - eksploatowana przez osoby prywatne. Trzecią  kopalnię rudy żelaznej otwarto w 1855 r. na południowo-wschodnich stokach Popiej Góry i nazwano - "Łata". Niektóre z tych kopalń czynne były jeszcze w 1875 r. zasilając  rudą huty w Pradłach, Pankach i Porębie. W późniejszym okresie na gruntach siemońskich i okolicznych wsi istniało zorganizowane, choć dosyć prymitywne wydobycie rud żelaza i glinki ogniotrwałej, wywożonych przez miejscowych wozaków do Dąbrowy Górniczej na potrzeby "Huty Bankowej". Wydobycie to odbywało się metodą odkrywkową, płytkimi szybikami lub przez drążenie sztolni w zboczach wzgórz. I tu przykładem może być nieczynna już - 72,5 metrowa sztolnia w południowo - zachodnim stoku Góry Korzystnej w Siemoni. ( Więcej o sztolni przeczytasz w zakładce - Ciekawostki przyrodniczo-ekologiczne/Różne )

Stosunki ludnościowe:

Określenie, chociaż przybliżonej liczby ludności Siemoni nie jest rzeczą łatwą, jako, że nie zachowały się księgi urodzin i zgonów, prowadzone przez ówczesnych duszpasterzy. Na podstawie płaconego w 1340 r. świętopietrza ( danina lenna na rzecz papiestwa - tzw. denar św. Piotra) określono ludność parafii na 240 osób ( nie wszystkie jednak folwarki i łany kmiece wnosiły świętopietrze). Pierwsze, na ogół bardziej ścisłe, spisy ludności pochodzą z XVIII wieku, a dokładnie z 1747 r. z wizytacji parafii i mówią o 975 osobach (189 mężczyzn, 245 kobiet, 201 chłopców i 340 dziewcząt). W 1827 r. po przyłączeniu Bobrownik i Żychcic oraz ustaleniu nowych granic między zaborami - parafia liczyła już 2647 dusz. Kolejny spis, z 1858 r. podaje 3562 osoby. Bardzo interesujące wydaje się być zestawienie liczby ludności wiejskiej w parafii Siemonia  z liczbą mieszkańców pobliskich miast (za podstawę przyjęto tu rok 1827). A mianowicie : parafia siemońska liczyła - 2647 osób, podczas gdy Będzin liczył - 2254 osoby, Koziegłowy - 1577 osób, Siewierz - 1344, a Olkusz, siedziba ówczesnego starostwa - tylko 1157 osób. Należy zauważyć, że parafia siemońska była bardzo rozległa, stąd liczba mieszkańców w samej wiosce była znacznie mniejsza. I tak, w 1827 r. potwierdza się  istnienie w wiosce 36 domów i 236 mieszkańców.

W roku 1864 utworzono gminy i wieś Siemonia weszła w skład Gminy Ożarowice z siedzibą w Tąpkowicach. W 1887 r. wieś liczyła 562 mieszkańców, w 1896r. - 599, w 1925 r. - 743, zaś w 1939 r. aż 818 mieszkańców.

W 1940 r. przeniesiono Gminę Ożarowice do Sączowa - nazywając ją Gminą Sączów ( Siemonia nadal wchodziła w jej skład).

W wyniku kolejnych zmian administracyjnych, z dniem 1 stycznia 1955 r. utworzono Gromadzką Radę Narodową w Siemoni, w skład której weszły również Myszkowice i Twardowice.

Z dniem 1 stycznia 1962 r. zlikwidowano GRN w Siemoni i wszystkie trzy wsie włączono do Gminnej Rady Narodowej w  Sączowie.

Wraz z kolejną zmianą administracyjną - 1 stycznia 1973 r. utworzono Gminę Bobrowniki, w skład której weszła Siemonia - w tym czasie licząca 878 mieszkańców.

Obecnie w Siemoni, sołectwie zajmującym 6,4 km 2 mieszka  942 mieszkańców ( stan na dzień 31.05.2016r. )


DZIEJE PARAFII SIEMONIA. Fot. J.Gwóźdź

 

Parafia Siemonia została erygowana przez biskupa krakowskiego Iwona z Odrowążów  w dniu konsekracji kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych 3 listopada 1225r. ( niektóre źródła np. "Studia i materiały z dziejów Siewierza i Księstwa Siewierskiego" pod red. F. Kiryka podają datę - 13 listopada 1225r.)

Tym samym kościół w Siemoni cieszący się trzynastowieczną metryką, należy obok świątyni św. Jana Chrzciciela w Siewierzu, św. Jakuba w Sączowie, świątyni w Grodźcu i parafii św. Stanisława w Czeladzi do najstarszych kościołów na ziemi siewierskiej.

W czasach biskupa Iwo Odrowąża Siemonia była podobnie jak Sączów własnością rycerską. Warto zwrócić uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Dysponowała polami w dwóch częściach  (w tym 3 łany koło młyna), łąką "Korzystki"i zagrodnikiem w Brzękowicach, a także dziesięcinami ze wszystkich wsi należących do parafii , z wyjątkiem Dobieszowic. Majątek nieruchomy parafii powiększał się w wyniku zapisów testamentowych, bardzo zróżnicowanych pod względem wartości, ale składanych systematycznie niezależnie od przynależności stanowej.

Od najdawniejszych czasów terytorium parafii należało do ziemi krakowskiej i kasztelanii bytomskiej, której duchowni przed powstaniem parafii sprawowali opiekę duszpasterską nad ludnością tych obszarów.

Kiedy w latach 1178 -1179  książę krakowski - Kazimierz Sprawiedliwy ofiarował księciu opolskiemu - Mieszkowi Plątonogiemu dwie kasztelanie: Oświęcim i Bytom wraz z okolicą - parafia Siemonia została włączona do Śląska (księstwo  opolsko-raciborskie).

Od 1281r. należała do księstwa bytomskiego, zaś od 1337r. do księstwa cieszyńskiego ( wtedy to właśnie  książe cieszyński Wacław nabył ziemię siewierską ).

W 1443r. biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki kupił ziemię siewierską wraz z parafią Siemonia i powstało księstwo siewierskie, obejmujące ziemie od Koziegłów do Czeladzi. Sejm Czteroletni w 1790r. zniósł księstwo siewierskie i inkorporował je do Rzeczypospolitej. Po III rozbiorze Polski (1790r.) dawne księstwo siewierskie zajęły Prusy, lecz utraciły je po wojnach napoleońskich i wtedy weszło ono w skład utworzonego Księstwa Warszawskiego.

Dawna granica księstwa siewierskiego na tle granic państw zaborczych.
( Autor udostępnił je w zasobach Wikipedy jako własność publiczną.)

Po Kongresie Wiedeńskim (1815r.), kiedy znów podzielono terytorium Polski, parafia Siemonia znalazła się w tzw. Królestwie Kongresowym, którego granica biegła wzdłuż rzeki Brynicy - pod zaborem rosyjskim.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918r. parafia Siemonia znalazła się w granicy państwa polskiego - w woj. kieleckim, a po II wojnie światowej - w woj. katowickim.

W średniowieczu do parafii Siemonia należały następujące wsie: Siemonia, Korzystki, Brzękowice, Dobieszowice, Góra, Rogoźnik i Gawczyce (wieś zniszczona doszczętnie przez Szwedów w czasie  najazdu w latach 1655-1656) Twardowice, okresowo Myszkowice i Łubianki, przyłączone później do Sączowa, od XVII w. Wymysłów i Wesoła. W 1820r włączono wsie Bobrowniki i Żychcice, których mieszkańcy nie mogli należeć do macierzystej parafii Kamień, znajdującej się na terenie Prus.

Rozległa  parafia siemońska z biegiem czasu rozpadała się na mniejsze parafie. Najpierw w 1904r. Bobrowniki, a potem w 1909r. Żychcice  otrzymały własną parafię. Po II wojnie światowej w 1957r. powstała parafia Rogoźnik, a w 1969r. - Dobieszowice i Strzyżowice.

Od początku powstania parafia Siemonia należała do diecezji krakowskiej. Po III rozbiorze Polski przez kilka lat znajdowała się w diecezji wrocławskiej, potem znów krakowskiej, a od 1882r. należała do diecezji kieleckiej.W 1925r. została włączona do nowej diecezji częstochowskiej. Od 25 marca 1992r. należy do nowo powstałej diecezji sosnowieckiej. Aktualnie w jej skład wchodzą następujące miejscowości: Siemonia, Góra Siewierska, Twardowice, Wymysłów, Brzękowice Górne i Brzękowice Wał. Parafia liczy 3116 wiernych ( 2014r.ę

Z parafii siemońskiej wywodzi się  kilku księży : ks. St.Czerski, ks. St.Klimczyk, ks. St. Smółka, ks. dr J. Sznura, ks. W. Sznura, ks. W. S.Szulc.

Ks. Wojciech Szulc (imię zakonne - Serafin) bernardyn, kapelan powstańczy ( brał czynny udział w Powstaniu Styczniowym 1863r. ) Urodził  się 16.04.1831r. w Siemoni, zmarł 7.12.1905r. Pochowany został w Pistyniu ( obecnie Ukraina), gdzie od 1888r. pełnił rolę  proboszcza. Niestety, zabytkowy kościół w Pistyniu został spalony, a leżący przy nim cmentarz, na którym pochowano ks. Szulca został zdewastowany, a potem całkowicie zniszczony i zabudowany budynkami mieszkalnymi.

Kapłani pochowani na cmentarzu przynależącym do parafii: ks. Bolesław Pieńkowski, ks. Wojciech Kaczmarczyk, ks. Stanisław Czerski, ks. Stanisław Klimczyk, ks. Stanisław Smółka, a także ks. prałat Antoni Ciepliński - generalny wizytator religijny w odrodzonej Polsce oraz dwóch nieznanych kapłanów.  Od 11.X.2014r. spoczywa tu również ks.  kan. Tadeusz Strzelczyk, który przez ponad 30 lat pełnił funkcję proboszcza w tutejszej parafii.


Groby ks. Stanisława Smółki, ks. Wojciecha Kaczmarczyka i ks. Bolesława Pieńkowskiego ( Fot. J.Waler)

Grób rodziny Klimczyków i ks. Stanisława Klimczyka ( Fot. J. Waler)

Grób rodziny Niemców i ks. Antoniego Cieplińskiego ( Fot. J.Waler)

Odnowiona tablica nagrobna ks. Prałata A. Cieplińskiego - Naczelnego Wizytatora Szkół w Odrodzonej Polsce ( Fot. J. Waler)


Grób rodziny Czerskich i ks. Stanisława Czerskiego ( Fot. J. Waler


Od 11.X.2014r. na siemońskim cmentarzu spoczywa także  ks. kan. Tadeusz Strzelczyk. (Fot. J.Waler)

 

Na przestrzeni lat proboszczami w parafii pw. "Wszystkich Świętych" byli: ks. Piotr, ks. Teodoryk, ks. Jaśko, ks. Mikołaj z Siemoni, ks. Cezary Siemoński, ks. Melchior Siemoński, ks. Paweł Szczerba, ks. Jan de Ląd, ks. Szymon z Kielc, ks. Walenty Nikocius, ks. Mikołaj Koiszewski, ks. Stanisław Rap, ks. Wojciech Janeczkowicz, ks. Franciszek Bernard Petrycy, ks. Baltazar Horlemus, ks. Jan Jasiński, ks. Jan Kitelski, ks. Franciszek Landecki, ks. Sebastian Kuczewicz, ks. Jan Pruss, ks. Józef Feige, ks. Jakub Garbaczyński, ks. Mikołaj Szymkiewicz, ks. Wincenty Dobrzański, ks. Ludwik Gołuszko, ks. Adam Iwiński, ks. Mikołaj Bondarenko, ks. Bolesław Pieńkowski, ks. Julian Suma, ks. Antoni Sewerynek, ks. Stanisław Poroszewski, ks. Ewaryst Szopiński, ks. Wojciech Kaczmarczyk, ks. Henryk Dobranowski, ks. Tadeusz Strzelczyk.

Obecnie, dekretem Kurii Diecezjalnej z 12 czerwca 2012r. proboszczem w Siemoni został mianowany ks. Marek Wyjadłowski (wcześniej administrator parafii).

Wikariusze w parafii Siemonia występowali już od schyłku XVI do schyłku XVIII wieku. Za duszpasterzowania ks. Stanisława Jasińskiego /1788-1798/ w pracy parafialnej uczestniczył wikariusz Mateusz Świerczak. Prawdopodobnie ks. Feige nie miał do pomocy wikariusza, gdyż dopiero w roku 1821, w związku z przyłączeniem Bobrownik i Żychcic władze kościelne przydzieliły wikariusza, ks. Karola Sitkowkiego.  Brak jest wiadomości o wikariuszu za pasterzowania wspomnianego powyżej ks. J. Garbaczyńskiego.

Bliskim współpracownikiem plebana był organista. Znamy z nazwiska kilku z nich. W roku 1801 był to Walenty Kozłowski, jego następcą został Wojciech Paluchowski, który w dokumentach występuje jako organista i dyrektor szkoły. Krótko w Siemoni występuje organista Franciszek Krupiński, po którym nowym organistą i jednocześnie nauczycielem szkółki elementarnej przy kościele parafialnym został Franciszek Jurczyński. W 1840 roku jako organista występuje Mateusz Domakiewicz. Listę siemońskich organistów w pierwszym półwieczu XIX wieku zamyka Walenty Chłądzyński.

Tradycja  szkoły parafialnej w Siemoni sięga XVI wieku. O jej historii można przeczytać w Zakładce / Historia szkoły w Siemoni.

Po II rozbiorze Polski  (1793r.) włościanie siemońscy własnym kosztem wybudowali szkołę . Kierownikiem jej był w 1801r.  wspomniany wyżej - organista siemoński  Walenty Kozłowski, następnie  Wojciech Paluchowski  (do roku 1858, kiedy to  nieremontowany budynek popadł w ruinę). Podobny los stał się udziałem szpitala, czyli przytułku parafialnego, na którego prowadzenie zabrakło środków. Z tego samego powodu nie udało się wyremontować starego dworu w Siemoni z przeznaczeniem dla ubogich.

W kronikach parafialnych znajdujemy też informacje, że od 1793 roku obowiązki dzwonnika i grabarza pełnił Jan Grafowski. Cmentarz ogrodzony murem otaczał kościół. Pół wieku później, w roku 1858 cmentarz był już zlokalizowany poza wsią, przy drodze do Będzina.

 


 

Jubileusz 790 - lecia Parafii  p.w. Wszystkich Świętych w Siemoni.


W dniach od 26 do 28 czerwca 2015r. w Siemoni  obchodziliśmy Jubileusz 790-lecia istnienia Parafii p.w. Wszystkich Świętych i jednocześnie odpust naszej świątyni a także 25-lecie posługi kapłańskiej ks. Proboszcza Marka  Wyjadłowskiego. W niedzielę odbyła się uroczysta msza odpustowa, którą odprawił zaproszony specjalnie na tę okazję -  biskup krakowski Grzegorz Ryś. Jego Eminencja - ksiądz biskup w wygłoszonej  homilii wspomniał m.in. o konsekracji kościoła w 1225r. przez biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że kościół w Siemoni cieszący się trzynastowieczną metryką, należy obok świątyni św. Jana Chrzciciela w Siewierzu, św. Jakuba w Sączowie, świątyni w Grodźcu i parafii św. Stanisława w Czeladzi do najstarszych kościołów na ziemi siewierskiej.

Fot. Bobrowniki TV

Na mszę świętą , która miała szczególnie uroczysty charakter przybyły tłumy wiernych - głównie mieszkańców Siemoni i sąsiednich miejscowości, ale również wielu gości oraz przyjaciele i znajomi, którzy wspólnie z naszą wspólnotą parafialną chcieli uczcić  to szczególne  dla nas wydarzenie. Doniosłość wydarzenia podkreślały tradycyjne stroje regionalne Pań z Kół Gospodyń Wiejskich z Siemoni, Twardowic, Góry Siewierskiej, Wymysłowa i Brzękowic. Dostojnie, w galowych mundurach prezentowali się druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych. Podczas mszy bardzo pięknie śpiewał nasz chór kościelny, pod kierunkiem organisty i grała orkiestra parafialna. Zwieńczeniem uroczystości była nowenna do Matki Bożej  Nieustającej  Pomocy - patronki naszego Kościoła, po której wierni uczestniczyli w procesji odpustowej dookoła naszej świątyni.

Fot. Bobrowniki TV

Jak na odpust parafialny przystało, wokół świątyni, ku uciesze szczególnie najmłodszych, nie zabrakło kramów i stoisk z  pamiątkami, dewocjonaliami  i ikonami, wykonanymi przez członków Wspólnoty Betlejem. Niestety, tradycyjnie już, podobnie jak w ubiegłych latach, pogoda niezbyt nam dopisała, ale na szczęście, nie przeszkodziło to wspólnemu świętowaniu.

Z okazji Jubileuszu przygotowano wiele atrakcji kulturalnych:

W piątek - 26 czerwca w Kościele Parafialnym wystąpiła Antonina Krzysztoń-piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów, której twórczość  zaliczana jest do nurtu poezji śpiewanej. Nie była to pierwsza wizyta artystki w Siemoni - w marcu mieliśmy okazję posłuchać Jej pieśni wielkopostnych.

Fot. Bobrowniki TV

W sobotni wieczór - 27 czerwca, odbył się koncert zespołu Fisheclectic, który w swojej twórczości porusza temat bliskiej relacji człowieka z Bogiem. Ich muzyka  jest połączeniem elektroniki z dźwiękami akustycznymi, wymykającymi się typowym  ramom stylistycznym.  Poza śpiewem, muzycy w swojej twórczości korzystają z takich instrumentów jak skrzypce elektryczne, mandolina, sitar, trąbka, gitara klasyczna, akustyczna, elektryczna, kontrabas, piano akustyczne i elektryczne, dźwięki otoczenia i odgłosy przyrody.

Fot. Bobrowniki TV

Natomiast w niedzielę - 28 czerwca w Domu Kultury w Siemoni, aktor scen zagłębiowskich Dariusz Niebudek poprowadził piękny, nastrojowy  koncert Pati Cze z zespołem. Pati Cze to pseudonim artystyczny Patrycji Kawęckiej - Czerskiej, której wokalne umiejętności i różnorodny repertuar doceniony został przez licznie zebraną publiczność.

Fot. Bobrowniki TV

Po koncercie, w patio Gimnazjum  zorganizowano festyn rodzinny, a do wspólnej zabawy zachęcał zespół Eminens.


Relacja filmowa i fotograficzna z obchodów 790-lecia powstania Parafii w Siemoni

na stronie  zobacz!.


 


KOŚCIÓŁ PARAFIALNY Dorota Falkowska-Adamiec


Pierwszy skromny kościół parafialny w Siemoni zbudowany został w latach 1220-1225 z kamienia polnego, pokryty gontem i był budowlą jednonawową, z prostokątnym prezbiterium w stylu romańskim. Konsekracja kościoła miała miejsce 3 listopada 1225r. ( wg niektórych źródeł - 13 listopada 1225r. ) Na pierwszego kapelana parafii biskup krakowski Iwo Odrowąż powołał swojego kapelana księdza Piotra. W tych czasach Siemonia była podobnie jak Sączów własnością rycerską i to głównie  rycerze z okolicznych wsi uposażali kościół.

W XIV i XV wieku parafia należała do znaczniejszych, a  niektórzy jej plebani pełnili różne funkcje w administracji kurii biskupiej, jak np. w 1337r. Mikołaj – proboszcz z Siemoni. Kolatorami kościoła po Janie Świrczynie i Pawle Szczerbie - plebanie siemońskim, byli biskupi krakowscy. Do początków XVI wieku, wiadomości o plebanach siemońskich są bardzo skąpe. Znany jest wypadek zamordowania plebana Pawła Szczerby przez szlachciców z Siemoni i Łubianek ok. 1430r.

W XVI stuleciu plebani siemońscy wywodzili się z rodziny Siemońskich, właścicieli Siemoni i kolatorów kościoła. Znanym plebanem tej rodziny był Kasper Siemoński (1517-1567r.) pierwszy z Siemoni student Uniwersytetu Krakowskiego. Od końca XVI wieku przy kościele działała szkoła parafialna, kierowana przez organistę. Kilkunastu chłopców uczyło się tu czytania, pisania i służby Bożej przy ołtarzu. Drugą , nie mniej pożyteczną instytucją parafialną, był przytułek zwany także szpitalem dla starszych i bezdomnych ludzi, pozostających pod opieką parafii.

W XVII wieku kościół był już za mały dla wzrastającej liczby parafian. Ksiądz pleban Walenty Nikocius (1612 r. -1637 r.) dobudował więc w 1618r. prezbiterium, uzyskując tym samym powiększenie  kościoła. W latach 1637-1649  kroniki wspominają plebana Mikołaja Koiszewskiego

W połowie XVII w. parafią kierował ks. Stanisław Rap (1649-1659r.), doktor prawa kanonicznego, pochodzący ze znanej krakowskiej rodziny mieszczańskiej, w Siemoni zbudował w 1655 r. nową plebanię i zarządził porządkowanie zrujnowanego cmentarza.

W ciągu stuleci budynek kościelny ulegał niszczeniu, ale gorliwi proboszczowie zapobiegali temu i przeprowadzali renowacje kościoła. Szczególną troskę o odpowiedni stan kościoła i jego wystrój okazywało dwóch proboszczów: ks. Franciszek Bernard Petrycy (1659r. - 1688r.) i ks. Jan Pruss (1764r.- 1788r.)

W kościele znajdowały się piękne obrazy w ołtarzach i na ścianach. Zbudowany na podmokłym terenie kościół został opasany dwoma wzmacniającymi mury skarpami. Nad głównym wejściem do kościoła znajdowała się wieża murowana kopułą, zakończona złoconą gałką. Na wieży wisiały dwa dzwony, trzeci znajdował się na sygnaturce. Kościół otaczał cmentarz grzebalny, a każda wieś parafii miała obowiązek dbać o wymierzony jej odcinek muru cmentarnego. We wnętrzu kościół posiadał drewnianą podłogę, na ścianach zaś umieszczono epitafia ku czci zmarłych z rodzin szlacheckich parafii (Siemońskich, Rogojskich, Żarskich, Twardowskich, Dębskich). Bogato zdobione złotem i srebrem ołtarze, obrazy religijne wzbudzały podziw wiernych i sprzyjały przeżyciom religijnym.

Ołtarz główny pod wezwaniem  Wszystkich Świętych, rzeźbiony w drzewie, fundowany w 1467r. odnowiony w 1617r. ofiarował kościołowi siemońskiemu Marcin Kłoczyński z Krakowa. W tym ołtarzu ( konsekrowanym w 1682r. ks. bp. sufgragana krakowskiego Michała Oborskiego) znajdował się obraz koronacji przez Trójcę Świętą Wniebowziętej Najświętszej Marii Panny.  W prezbiterium, po obu stronach ołtarza głównego, na ścianach wisiały obrazy 12 apostołów i świętych męczenników. W drugim ołtarzu ( również konsekrowanym przez bp. Oborskiego) z 1660r. umieszczony był obraz Matki Boskiej,cieszący się szczególnym kultem wśród parafian, o czym świadczyły bogate i liczne wota, zawieszone pod obrazem. Trzeci ołtarz, fundacji ks. plebana F.B. Petrycego, poświęcony był św. Izydorowi - patronowi rolników (konsegrowany w 1678r. przez bp. krakowskiego Andrzeja Trzebickiego). Czwarty ołtarz poświęcony św. Janowi Nepomucenowi ufundował w 1776r. ksiądz Jan Prus. Na  ścianach kościoła wisiały cenne obrazy różnych ofiarodawców, epitafia szlachty siemońskiej a także ikony ruskie. Na chórze stał ośmiogłosowy organ, ufundowany przez ks. Petrycego, a wykonany w 1675r. przez mistrza z Siewierza Jana Stojkowicza. Mimo, iż kościół siemoński nie odznaczał się szczególnie  piękną  architekturą, wyposażenie jego wnętrza było wyjątkowo bogate. Bardzo duża w tym zasługa najwybitniejszego w historii parafii plebana siemońskiego - księdza Franciszka Bernarda Petrycego, syna słynnego lekarza i profesora Uniwersytetu Krakowskiego - Jana Sebastiana Petrycego.

Franciszek Bernard  Petrycy posiadał stopień naukowy doktora filozofii i obojga praw. Był nie tylko gorliwym kapłanem, ale również uzdolnionym organizatorem. To za czasów jego duszpasterstwa  (1659r. - 1688r.) kościół siemoński został wyjątkowo bogato wyposażony w szaty liturgiczne, obrazy, kielichy,organy, ozdobiony nową polichromią i nowym ołtarzem św. Izydora. Dla pogłębienia życia religijnego parafii założył w 1678r. Bractwo św. Izydora. Dla parafii przekazał bogatą bibliotekę, powstałą z darów jego rodziny i księży wikariuszy.

Sto lat później parafia znów otrzymała wybitnego proboszcza - księdza Jana Prussa (1764r.- 1788r.) ze Śląska,  którego wizytator biskupi stawiał wszystkim duchownym z okolicy za wzór gorliwości duszpasterskiej. Również ksiądz J.Pruss szczególnie  troszczył się o odpowiedni wystrój świątyni w Siemoni, m.in. fundując ołtarz poświęcony św.Janowi Nepomucenowi, o czym wspominamy wyżej. Po Janie Prussie w latach 1788-1798 plebanem w Siemoni był ks. Stanisław Jasiński, który w zrezygnował z Siemoni i w 1798r. przeszedł do Koziegłów.

W kronikach kościelnych znajdujemy również lakoniczne  informacje o siemońskich plebanach w latach 1690 - 1764 . Tu wymieniani są : Baltazar Horlemes (1690-1722), Jan Kitelski ( 1722-1728), Franciszek Landecki (1722-1750) i Sebastian Kuczewicz (1750-1764).

Za czasów pruskich, w 1799r. parafię objął ks. Ignacy Feige i zarządzał nią do 1822r, kiedy to z powodu choroby umieszczono go w klasztorze w Krakowie, gdzie zmarł cztery lata później. W 1822r. administratorem Siemoni został wikary z Grodźca - ks. Jakub Garbaczyński, który to od 1826r. przez 33 lata pełnił funkcje proboszcza.

Począwszy od XVIII wieku systematycznie rosła liczba mieszkańców parafii. W 1799r. liczyła ona około 1200 wiernych, w 1826r. było ich już  2820, a w roku 1858 - 3562 wiernych.  Stary, liczący 655 lat, kościół, był już za mały i dodatkowo w nie najlepszym stanie.

Myśl budowy nowego kościoła  podjął ks. proboszcz Wincenty Dobrzański. Dzięki jego inicjatywie i ofiarności parafian w latach 1880 – 1882 zbudowano nowy, murowany kościół w stylu neogotyckim, o trzech nawach, z jedną wieżą i sygnaturka , konsekrowany w 1883r. przez biskupa kieleckiego Tomasza Kulińskiego. Nowy kościół z dawnymi ołtarzami, obrazami i i rzeźbami odzyskał swój dawny wygląd. Również  kolejni plebani zabiegali o dalsze wyposażenie wnętrz kościoła. Następcą ks. Dobrzańskiego został ks.Ludwik Gołuszko (1891-1912), który również zapisał się  jako wzór kapłana. U jego boku pracował pobożny i zdolny organizator stowarzyszeń na terenie parafii - ks. Adam Iwiński (siostrzeniec ks. Gałuszko). Krótko przebywał w parafii jako wikariusz słynny później duszpasterz Zagłębia Dąbrowskiego, od 1920r.  ks.proboszcz Bolesław Pieńkowski, który ponióśł znaczne zasługi dla odbudowy kościoła, wybudował też dom parafialny. W czasach I i II wojny światowej siemoński kościół ostał się praktycznie bez zniszczeń materialnych,  jedynie okupanci dwukrotnie rekwirowali dzwony kościelne.

W latach 1950-1957 proboszczem w parafii siemońskiej był ks. Stanisław Poroszewski, a po nim ks. Ewaryst Szopiński.

Nieszczęście dotknęło parafię 5 lutego 1959r. kiedy to w wyniku pożaru kościół uległ poważnym zniszczeniom. Całkowicie spłonął dach świątyni, zniszczone zostały polichromie we wnętrzu, piękne witraże oraz ołtarz główny. Udało się uratować ołtarze boczne i niektóre elementy wyposażenia wnętrz kościelnych. Do odbudowy spalonego kościoła przystąpili kolejni proboszczowie parafii. Ks. Ewaryst Szopiński sprawił trzy dzwony, za ks. Wojciecha Kaczmarczyka odmalowano wnętrza, otynkowano i założono instalacje elektryczne. Kolejnym proboszczem parafii Siemonia został w 1981r. ks. kanonik Tadeusz Strzelczyk, wyjątkowo zaangażowany w kształtowanie postaw religijnych wiernych i szczególnie aktywny w pracach renowacyjnych w świątyni i jej otoczeniu.

Fot. J.Waler

Tak więc w okresie pasterzowania ks. T. Strzelczyka przeprowadzono: gruntowny remont dachu kościoła, wykonano wymalowania wnętrz, założono witraże, wymieniono instalacje elektryczne, wykonano tynki wewnątrz i na zewnątrz świątyni. W latach osiemdziesiątych zespół artystów z Krakowa wykonał polichromię   prezbiterium, a potem całego kościoła.  Ks. T. Strzelczyk zmodernizował prezbiterium z nowym tabernakulum, zakupił organy elektryczne. Uzupełnił wyposażenie świątyni m.in. w naczynia i szaty liturgiczne, obrazy itp. Ponadto odbudowane zostały zniszczone fragmenty muru wokół kościoła, łącznie z odtworzeniem figur świętych przy wejściu na teren wokół kościoła. Wybrukowano także teren przed wejściem i dookoła kościoła. Na cmentarzu grzebalnym wymieniono ogrodzenie, zabudowano nową bramę główną i wybrukowano chodnik do granic cmentarza. Uporządkowano teren organizując wysypisko śmieci poza ogrodzeniem z wywożonym cyklicznie kontenerem, oraz urządzono parking samochodowy. Należy również podkreślić, że ks. T. Strzelczyk  bardzo mocno  zaangażował się w budowę kościoła - kaplicy w sąsiednim Wymysłowie, będącym częścią parafii Siemonia.

 

www.parafiasiemonia.pl

 

Kościół parafialny w Siemoni  ( Fot. J.Waler)

Odtworzone figury świętych przy wejściu do kościoła i figura Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia. (Fot. J. Waler)

Bez wątpienia, dzięki staraniom ks. T. Strzelczyka kościół siemoński otrzymał nową szatę, godną jego przeszłości, by stać się pięknym Domem Bożym, domem modlitwy, szafarstwa Sakramentów Świętych i przekazywania słowa Bożego.                    

Niewielu jest w okolicy proboszczów, kierujących parafią ponad 30 lat z tak znaczącymi zasługami dla miejscowego kościoła. Ksiądz kanonik Tadeusz Strzelczyk przybył do Siemoni, dokładnie 13 sierpnia 1961r. jako młody kapłan, tuż  po święceniach ( 29.06.1961r.)  i tu podjął pracę jako wikariusz, przez okres trzech lat. Po raz drugi wrócił do Siemoni w 1981 roku i objął urząd proboszcza.

Właśnie w czerwcu 2011 roku przypada jubileusz 50-lecia pracy duszpasterskiej ks. kanonika Tadeusza  Strzelczyka - z tego wspaniałego dorobku aż 33 lata spędził w siemońskiej parafii. Nasz dostojny Jubilat bardzo się zasłużył tutejszej świątyni i jej  parafianom.

Z tej wyjątkowej  okazji składamy wyrazy wdzięczności za długoletnią i ofiarną posługę duszpasterską,

której niezmiennie towarzyszyło ogromne zaangażowanie i niespożyta energia.

Jednocześnie życzymy dużo zdrowia i obfitości Błogosławieństwa Bożego na dalsze lata kapłańskiego życia.


12 czerwca 2011r. w Święto Zesłania Ducha Świętego odbyła się uroczysta msza dziękczynna z okazji  50 lat posługi kapłańskiej  ks. kanonika Tadeusza Strzelczyka, koncelebrowana przez ks. dr Mariusza Karasia, kanclerza Kurii Sosnowieckiej.

Niewątpliwie blasku tej niecodziennej uroczystości dodał występ Śląskiego Chóru Górniczego Polonia Harmonia, pod dyr. pani prof. Iwony Melson, niezwykle serdecznie przyjęty przez dostojnego Jubilata jak i bardzo licznie zgromadzonych  parafian.

Polonia Harmonia w Siemoni - 12.06.2011r. (Fot. M. Czerwiecki)

Miło nam poinformować, że w gronie śpiewających  artystów - amatorów jest członek naszego stowarzyszenia - Pan Jacek Kłosiński. Więcej ciekawych informacji na temat historii, działalności i sukcesów chóru znajdziesz  tutaj.

Następcą Ks. Tadeusza Strzelczyka, został ks. Marek Wyjadłowski, najpierw administrator parafii, a od 15 czerwca 2012r. dekretem Kurii Diecezjalnej - proboszcz.

Polecamy rozmowę z ks. Markiem Wyjadłowskim ( tuż po objęciu administracji  naszej parafii ) przygotowaną przez Ks. Jarosław Kwietnia oraz Piotra Lorenca - zobacz! Materiał wideo oparty jest o zdjęcia z prac przykościelnych przy współudziale księdza Mirosława Tosza.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Aneks do artykułu:

W środę, 8 października 2014 roku, po ciężkiej chorobie - w 78 roku życia i 53 roku kapłaństwa - odszedł do Pana

ks. kan. Tadeusz Strzelczyk.

Przez ponad 30 lat był proboszczem parafii pw. Wszystkich Świętych w Siemoni. Od 2011 roku, z chwilą ukończenia 75 roku życia, przeszedł na emeryturę. Zamieszkał w Domu św. Józefa w Będzinie.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę - 11 października 2014r. w  Kościele Parafialnym  pw. Wszystkich Świętych w Siemoni, a przewodniczył im Ks. Bp Grzegorz Kaszak. Śp. ks. Tadeusz Strzelczyk, zgodnie ze swoją wolą,  pochowany został  na cmentarzu parafialnym w Siemoni.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie....


Fot. www.diecezja.sosnowiec.pl
więcej ........



 

Poniżej przedstawiamy bardzo interesujące zapiski z dawnych ksiąg parafialnych z XVII  ( Fot. 1 ) i XVIII wieku ( Fot.2 i Fot.3 )

Zapiski te, sporządzone w XVII wieku przez ówczesnego plebana - ks. Franciszka Bernarda Petrycego ( wspomnianego w tekście powyżej) są prawdziwą kopalnią wiedzy o tamtych czasach. Informacje te dotyczyły głównie danin na rzecz kościoła, czy monarchy (dziesięcina snopowa) i innych obciążeń podatkowych miejscowej ludności. Ale  dowiadujemy się  z nich także  o nieistniejącej już wsi Gawczyce ( na płd.od Rogoźnika) doszczętnie zniszczonej przez Szwedów w czasie najazdu w latach 1655-56, o wsi Korzyść, która z czasem zintegrowała się z Siemonią czy o osadzie Siedliski (Siedliszcze) w rejonie dzisiejszych Łubianek. Znajdujemy tam również informacje na temat "strasznej komety", która ukazała się 29 grudnia 1681 r. a także o wyprawie wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego w 1683r.

 

Fot. 1  -  Informacja o wyprawie wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego w 1683r.


 

Fot. 2                                                                                                 Fot. 3

 

Siemonia - kościół parafialny ( Fot. W. Wolny )

Fot. 1 -  Nagrobek dziecięcy Marcina Kazimierza Frankenberga, zmarłego w 1625 r.

Fot. 2 -  Nagrobek Kacpra Błędowskiego, zmarłego w 1557 r.

Fot. 3 -  Monstrancja z 1646 r, prawdopodobnie dzieło Aleksandra Frelichowskiego (złotnika siewierskiego),ufundowana przez ks. Mikołaja Kojszowskiego



 

 

HISTORIA  SZKOŁY W SIEMONI


 

 

 

 

 

 

 

Fot. J. Waler

 


 

Historia powstania szkoły.

O czasie powstania szkoły parafialnej przy kościele w Siemoni, założonej w myśl Synodu Łęczyckiego z 1285 r. i następnych, nie ma pewnych źródeł informacji. Jej istnienie zostało potwierdzone dopiero w protokole wizytacji kościelnej z 1598 r. - jednak o dokładnym czasie jej powstania brak informacji. Pewne jest to, że szkoła parafialna w Siemoni może poszczycić się starą tradycją, sięgajacą jeszcze XVI wieku. O tym, że szkoła istniała już w tamtym czasie, dowodzić może inwentaryzacja wyposażenia kościoła i majątku parafii, dokonana w 1659 r. przez ks. Franciszka Bernarda Petrycego, ówczesnego plebana siemońskiego. W inwentaryzacji uwzględniono istnienie szkoły przy opisie pomieszczenia wikarego. Z opisu wynikało, że budynek  był w bardzo złym stanie, wobec tego niezwłocznie przystąpiono do jego przebudowy. Niestety i ten budynek, zbudowany ze starego drewna, przetrwał zaledwie do 1681r. Wówczas to wzniesiono nowy, ze zdrowego drewna. Było to raczej mieszkanie "rektora", a nie budynek szkolny w dzisiejszym znaczeniu. Zawierał prawdopodobnie - tak jak poprzedni - izdebkę z komórką, zaś o oddzielnej sali na naukę dla dzieci nie było mowy. O dalszych losach tego budynku szkolnego nie ma żadnych informacji.

Po II rozbiorze Polski, kiedy Siemonia znalazła się w obrębie Prus, kosztem "stowarzyszonych włościan" wzniesiono nowy budynek szkolny - stosunkowo duży, gdyż mierzył 30 łokci długości, 20 szerokości i 5 wysokości i pokryty był strzechą słomianą. Kierownikiem tej szkoły był organista siemoński - w 1801r. był nim Walenty Kozłowski, a jego następcą został Wojciech Paluchowski ( do 1858r.) Wspomina się tu też o organiście Franciszku Krupińskim, a także Franciszku Jurczyńskim, Mateuszu Domakiewiczu i Walentym Chłądzyńskim. Budowla szkoły parafialnej była bardzo słaba i w 1858 r. szkołę trzeba było zamknąć, gdyż popękane ściany i walący się dach groziły katastrofą. Odwołano rektora, a szkoła istniała tylko w papierowej sprawozdawczości. Dopiero po pewnym czasie doczekano się w Siemoni okazalszego, choć ciągle jeszcze drewnianego obiektu szkolnego z izbą lekcyjną i mieszkaniem nauczyciela o dwóch izbach i kuchni. Budynek ten przetrwał  do lat trzydziestych dwudziestego wieku.

Zakres nauki w szkole parafialnej.

W połowie XVII wieku była przy szkole zagroda z sadem i urodzajną ziemią uprawną o powierzchni ok. 4 morgów t.j. ~ 2,2 ha.  Zagroda ta pozostawała w rękach „szkolnych” – czyli nauczycieli, którzy prócz dochodów z uprawy ziemi innego uposażenia nie mieli. Drobne wpływy uzyskiwali za usługi, które spełniał kościół względem parafian. Było to między innymi  tzw. podzwonne. W poł. XVII w. wynosiło  ono 6 groszy za każde  dzwonienie po śmierci ludzi stanu szlacheckiego, z czego "szkolny' pobierał 4 gr.  Podzwonne po śmierci włościanina było o połowę mniejsze i przechodziło w całości na dobro „szkolnego”. Ponadto otrzymywał on dobrowolne datki za posługi przy obrzędach ślubów, chrztów i.t.p.  Jednak o  wysokości wynagrodzenia za naukę nie ma informacji - wiadomo tylko, że dzieci parafian przyjmowano do nauki  za " słuszną, umówioną na kwartał nagrodę."

Obowiązki „szkolnych” określały bardzo dokładnie listy pasterskie, traktując je jako prace dla służby kościelnej ( wymienia się  tu m.in. W późniejszych czasach „szkolny” pełnił również funkcję organisty. Dopiero po tych wszystkich powinnościach wymienia się  naukę w szkole. Jaki był wtedy program nauczania w szkole parafialnej ? Według listów pasterskich – zaleca się uczyć dzieci pacierza, przykazań, czytania, pisania, śpiewu i gry na dostępnych instrumentach, ćwiczenia „wszelkich dobrych obyczajów i postępów”.

Czy  do szkoły parafialnej w Siemoni uczęszczały dzieci miejscowych właścicieli ziemskich i okolicznych folwarków, a więc szlachty, czy dzieci zamożniejszych kmieci, młynarzy? Tego nie wiemy. Są  natomiast dowody, że pęd do oświaty w tutejszym środowisku ma swoje wielowiekowe tradycje. I tu należy wspomnieć  Kacpra  z Siemoni, który to kształcił się w XIV wieku na Akademii Krakowskiej, co zostało udokumentowane w księgach imatrykulacji „Almae Matris Cracoviensis”. Wiadomo dalej, że w XVI wieku jednostki spośród okolicznej szlachty legitymują się dosyć wysokim poziomem wykształcenia. Można by zatem bez większego ryzyka przyjąć, iż początkowe nauki pobierały z pewnością  u „szkolnych” parafialnych lub u plebanów. W poł. XVII w. spotyka się już kmieci umiejących czytać i pisać. To oni w wieku szkolnym tworzyli główny trzon uczniowskiego kompletu, może również dzieci zagrodników  lecz z pewnością w znikomej ilości. Potomstwo służby folwarcznej nie mogło niestety  korzystać ówczesnego „dobrodziejstwa” - szkoły. Poddani dworscy w ciężkiej walce o byt nie mogli sobie pozwolić na taki zbytek, za jaki uważana była szkoła.

Aczkolwiek nauczyciele wywodzili się w przeważającej większości ze stanu mieszczańskiego, ich przygotowanie do nauczania pozostawiało wiele do życzenia. Do naszych czasów dochowały się w parafialnych zapiskach nazwiska niektórych "rektorów" oraz organistów siemońskiej szkoły. Są to : Stanisław Rojowski (rektor z 1665 r.), Mikołaj Domaszewski (rektor z 1678 r.), Benedykt Marcinkowski (rektor i pisarz z 1785 r.), Walenty Kozłowski (organista w latach 1800-1803), Wojciech Paluchowicz (organista w latach 1805-1816), Franciszek Krupiński (rektor z 1816 r.), Mateusz Domakiewicz (1816-1831, uczestnik powstania listopadowego), Stanisław Domakiewicz ( rektor z 1855 r.), Walenty Chłądzyński ( organista z 1856 r.), Szymkiewicz (rektor i organista z 1855-1873 r.), Dyszy ( 1875 r.), Kocot ( 1900 r.), Tytus Smodrzewski (rektor do 1907 r.), Michał Głowa (rektor do 1912 r.), Stanisław Ross (do 1914 r.), Michał Pieśniewski ( 1914-1915 r.) oraz Chyla i Marcinkowska (około roku 1930). Zestawienie to potwierdza tezę, że często funkcja organisty i nauczyciela była rozdzielona.

W końcowych dziesięcioleciach XVIII wieku  program nauczania uległ wyraźnemu poszerzeniu. Mogło to być wynikiem działania Towarzystwa Ksiąg Elementarnych, powołanego do życia w 1773 roku przez Komisję Edukacji Narodowej, tego pierwszego w dziejach szkolnictwa europejskiego ministerstwa oświaty i wychowania. Poszerzaniu zakresu nauki dowodzi pewien trwały dokument – marmurowa tablica wmurowana w ścianę katedry w Kielcach. Znajdują się na niej litery w porządku alfabetycznym, cyfry na oznaczenie jednostek, dziesiątków, setek i tysięcy, prawdy religijne i zasady moralne. Ponadto tablica ta daje pełen zestaw miar stosowanych w tym wieku (obowiązujące w tamtych czasach miary to: łokieć koronny, pręt koronny, pręt kwadratowy, morga, włóka, funt, łut, grzywna).

 

Dzieje szkoły po 1900 roku.

W latach 1914-1924 istniała w Siemoni "Jednooddziałowa Szkoła Powszechna" i liczyła od 73-100 uczniów. W latach 1924-1934 była to już  "Dwuklasowa Szkoła Powszechna", w której to w 1927/28 roku zorganizowano bibliotekę szkolną ( na początku księgozbiór liczył...45 książek).

W latach 1933-1935 wybudowano, tuż za dawnym ( zużytym na opał) nowy budynek murowany, który do dziś istnieje i stanowi jedno skrzydło szkoły. Inicjatorem jego budowy był włościanin siemoński - Jan Sznura. Od tego też roku (1935 r.) zwykliśmy liczyć wiek szkoły w Siemoni.

W 1935/36 roku mieliśmy już w Siemoni "Trzyoddziałową Szkołę Powszechną".  Okupacja hitlerowska narzuciła szkole pewne rygory i przepisy, którym musiała się podporządkować. Czas nauki ograniczono do minimum, pomimo tego, nauczyciele starali się, w tajemnicy przed Niemcami, przekazać swoim uczniom jak najwięcej wiedzy. Rok 1945 przyniósł wyzwolenie a wraz z nim powrót do normalnej nauki. Szkoła w Siemoni stała się siedmioklasową. Brakowało jednak ławek i innego sprzętu szkolnego  oraz pomocy naukowych. Jednak mieszkańcy Siemoni i władze oświatowe dbali by systematycznie uzupełniać i wzbogacać wyposażenie szkoły.

Reforma oświaty w 1966 r. wprowadziła ośmioletnia szkołę podstawową, zaistniała więc potrzeba wynajęcia dla potrzeb nauczania dwóch sal w Domu Kultury. Sytuacja ta stworzyła  impuls do powstania Komitetu Rozbudowy Szkoły, a tym samym do rozpoczęcia gromadzenia funduszy i materiałów budowlanych. 18 czerwca 1966 r. z okazji 1000-lecia państwa polskiego odbyło się uroczyste wręczenie sztandaru szkolnego. W tym samym dniu również Szkolne Koło PCK otrzymało sztandar. Rok szkolny 1976/77 przyniósł kapitalny remont szkoły, nie mniej jednak nauka nadal odbywała się tu tylko w czterech klasach. Odtwarzanie pełnej szkoły rozpoczęło się w 1981 r. gdy powstała szkoła pięcioklasowa. Uczniowie klas VI - VIII nadal dojeżdżali do szkoły w Rogoźniku. W 1982-1990 w szkole uczyli się uczniowie klas I-VI, a w roku szkolnym 1990/91- już kolejnej - klasy VII. Od 1991 roku Szkoła Podstawowa w Siemoni jest już szkoła  pełną - ośmioklasową.

Budynek szkolny wcześniej wielokrotnie modernizowany i remontowany, swój obecny kształt zawdzięcza przeprowadzonej w latach 1992-1996 rozbudowie szkoły. W lutym 1994 r. oddano do użytku nowo wybudowane skrzydło szkoły, pięknie i funkcjonalnie urządzone. Prawie równocześnie rozpoczęto remont starej części szkoły, który ukończono w kwietniu 1995 r. Jednocześnie gotowe były mury nowej sali gimnastycznej - niestety brakowało pieniędzy na prace wykończeniowe. I tu znów pomogli mieszkańcy Siemoni i okolic, biorąc aktywny udział w zbiórce funduszy potrzebnych na ten cel. Wreszcie - 30 kwietnia 1996r nadszedł upragniony dzień - uroczystego otwarcia sali gimnastycznej i ogromnej radości i podziwu dla tego wspaniałego obiektu, w którym uczniowie  mogli odtąd realizować swoje sportowe marzenia.

Fot. J. Waler ( Południowe skrzydło szkoły  - widok mi.in. na salę gimnastyczną i boisko szkolne )

 

Nadszedł rok 2000.......

W budynku szkoły znajduje się 9 sal lekcyjnych, sala gimnastyczna, siłownia i sala do gimnastyki korekcyjnej, biblioteka, sala komputerowa, świetlica, sala teatralna, szkolna izba regionalna, jadalnia i gabinet lekarski.

W latach 1999-2001 szkoła funkcjonowała jako Zespół Szkół - Szkoła Podstawowa i Gimnazjum. 6 maja 2000 r. obchodzono uroczyście 65- lecie istnienia szkoły. Nadszedł czas reformy oświaty w kraju i w naszej gminie. Uchwalono plan sieci publicznych szkół i powołano do życia: Publiczne Gimnazjum w Siemoni. Przygotowując budynek dla nowych uczniów dokonano kolejnych modernizacji - m.in. powiększono szatnię szkolną, uzupełniono wyposażenie stołówki szkolnej itp. W 2002 r zakończono prace przy budowie boisk szkolnych i urządzeń sportowych.

W roku szkolnym 2002/2003 uczniowie wraz z nauczycielami przystąpili do ogólnopolskiej akcji społecznej "Szkoła z klasą". Miło nam donieść, że organizatorzy akcji pozytywnie ocenili starania uczniów i nauczycieli i tym samym Publicznemu Gimnazjum w Siemoni przyznano certyfikat "Szkoły z klasą".

Wybór patrona szkoły to jedna z najważniejszych decyzji w życiu każdej szkoły. Rada Gminy Bobrowniki na Wniosek Rady pedagogicznej, Rady Rodziców i Samorządu Uczniowskiego podjęła 28 stycznia 2005 r. uchwałę w sprawie nadania Publicznemu Gimnazjum w Siemoni imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Rozpoczęto przygotowania do uroczystości, która odbyła się 12 maja 2005 r. w 70 rocznicę śmierci Józefa Piłsudskiego. Dzień nadania szkole imienia i wręczenia sztandaru będzie pamiętną datą w historii szkoły, szczególnie, że przypadł w roku jubileuszowym - 70-lecia istnienia szkoły w Siemoni.

 

Uroczystość 70-lecia szkoły -  (fragment programu artystycznego przygotowanego przez Szkolne Koło Teatralne - fot. J.Waler)

Grono pedagogiczne.

W latach 1914-1924  "Jednooddziałowa Szkoła Podstawowa " liczyła od 73 do 100 uczniów . Nauczycielami kolejno byli: Ros, W. Pieśniewski, Władysław Szafruga, Antonina Garnczarek, Maria Małotowa.

W latach 1924-1934 już "Dwuoddziałowa Szkoła Podstawowowa liczyła od 89 do 119 uczniów, a jej kierownikami byli kolejno: Romuald Koprowski (od 1924 do 1928r), Władysława Ciszewska (w roku szkolnym 1928/29) i Wincenty Chyła od 1929 r. do 1953 r. Wśród uczących odnajdujemy takie nazwiska jak: Helena Gryżanka, Helena Koprowska, Z.Tejchman (w zastępstwie za H. Koprowską), Antonina Marcinkowska. Religii, w wymiarze 4 godzin uczył ks. szambelan Bolesław Pieńkowski.

Od 1935 r. do wybuchu II wojny światowej w szkole pracowali: Antonina Marcinkowska, Olga Kociubowa, Maria Dziewińska, Sołtysówna, Franciszek Wiewióra. Warto wspomnieć tu o działalności pani Antoniny Marcinkowskiej ( nauczycielki w Siemoni w latach 1928-1936) na rzecz środowiska. A mianowicie założyła ona w 1929 r. Koło Gospodyń Wiejskich, liczące wtedy 25 członkiń. Wspólnie zaś z panią Genowefą Wróblówną (bibliotekarką w starostwie) propagowały czytelnictwo zaopatrując wieś w książki. Organizowały również wycieczki i wieczory świetlicowe z "godzinami głośnego czytania". Natomiast pan Franciszek Wiewióra wykorzystując zamiłowanie mieszkańców do śpiewu  - założył we wsi chór 4-głosowy.

Nadszedł czas okupacji, w którym to okres  nauki ograniczony został do minimum. W tym czasie nauczycielami w szkole w Siemoni byli: Alojzy Koterzyna, Janina Kowalska i Alfons Kobier.

Po wyzwoleniu spod hitlerowskiej okupacji, od lutego 1945 r. do 1950 r. w szkole pracowali następujący nauczyciele: Edwarda Gut, Mieczysław Jędrusik, Wiesława Prus, Kornelia Niemiec, Maria Kotarska, Henryka Gnacik i Piotr Piekarski.

Kierownikiem szkoły od 1953 r. do 1956 r. był Ludwik Kruczek, a  następnie od 1956 r. do 1963 r. pan Tadeusz Caban. Wśród kadry pedagogicznej spotykamy następujące nazwiska: Helena Nowak, Adamska, Józefa Skupień, Wrońska, Helena Zasępa, Maria Musiałek, Kornelia Niemiec, Zdzisław Filipowski, Bronisław Przybyłek, Janina Kańtoch, Danuta Caban, Krystyna Koszalnik, Janina Kozieł, Helena Dudek.

W latach 1963-1965 kierownikiem szkoły była Zdzisława Pawłowska a następnie przez jeden rok - Zenon Jachowicz.

1 września 1966 r. stanowisko kierownicze powierzono pani  Janinie Kańtoch, które sprawowała do 1988 r. natomiast od 1988 r. do 1991 r. szkołą kierowała mgr Henryka Kmiecik.

Od 1991 r. do dnia dzisiejszego dyrektorem szkoły w Siemoni, obecnie Publicznego Gimnazjum, jest pani mgr inż. Jolanta Mateja-Holzheimer.

Obecnie (rok szkolny 2009/2010) w szkole uczy się 155 uczniów. Kadrę pedagogiczną tworzy:  siedmiu nauczycieli dyplomowanych, dziesięciu - mianowanych, sześciu - kontraktowych i jeden stażysta. Dziewięć osób pracuje w administracji i obsłudze.

 

Szkoła dzisiaj.....

Dziś Publiczne Gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Siemoni jest piękną, nowoczesną placówka oświatową.

Nowy budynek szkolny, będący dziś dumą wszystkich mieszkańców Siemoni, powstał dzięki operatywności i olbrzymiej determinacji obecnej pani dyrektor -mgr inż. Jolanty Holzheimer, przy równoczesnym dużym zaangażowaniu władz Gminy Bobrowniki.

Działalność ta wspomagana była aktywną postawą Grona Pedagogicznego i przede wszystkim mieszkańców Siemoni  a także Myszkowic i Twardowic, których zaangażowanie (tu szczególna rola Komitetu Rozbudowy Szkoły) godne jest pochwały i....naśladowania. Nie dziwi więc fakt, że dziś o szkole w Siemoni mówi się - "nasza szkoła".

Kapitał szkoły tworzą ludzie - nauczyciele, dyrektorzy, pracownicy, uczniowie oraz ich rodzice, a także rzesza ludzi dobrej woli, którzy udzielili szkole wsparcia i zawsze chętnie służyli pomocą. Nie sposób tu wszystkich wymienić, niemniej jednak Wszystkim dziś serdecznie dziękujemy !!!

 

Ciekawe wydarzenie z  życia szkoły .

7 marca 1997 roku pozostanie  z pewnością na zawsze w pamięci uczniów, nauczycieli i mieszkańców Siemoni.Tego dnia szkołę odwiedził Pan Profesor Jan Miodek.

Siemonia, jest miejscem, z którym profesor jest mocno związany. Z tej miejscowości pochodzi Jego Ojciec - Franciszek Miodek. W szkole  siemońskiej w latach okupacji uczyła Pani Janina Kowalska - Matka Profesora. Były więc szczególne powody do zorganizowania takiego spotkania, właśnie na terenie Szkoły Podstawowej w Siemoni.

Spotkanie rozpoczęło się od akcentów bardzo osobistych - wspomnień z dzieciństwa związanych z Siemonią, rodzinnych opowieści, refleksji, anegdot. Następnie nauczyciele dyskutowali o zawiłościach języka, a uczniowie pytali, jak skutecznie uczyć się ortografii. Profesor radził, by dużo ćwiczyć i pisać dyktanda. Uczniowie pytali też o wyrazy obcego pochodzenia i ich miejsce w języku polskim. Na zakończenie spotkania autor „Ojczyzny polszczyzny” podpisywał książki, rozdawał autografy. Na pamiątkę otrzymał reprodukcję szkicu Szkoły w Siemoni z końca  XIX wieku.

W pracy niewielkich, wiejskich szkół nieczęsto zdarza się spotkanie z tak znanym i cenionym człowiekiem  jak Profesor Jan Miodek.


 

 

 

 


 

 

Krótka historia kolei w Siemoni.

 

Dobiegał końca wiek XIX. Nieco ożywienia i  nadziei u mieszkańców, ale i niepokoju wywołała rozpoczęta ok. 1904 roku budowa linii kolejowej z Ząbkowic do Siemoni – Pomłynia z końcową stacją usytuowaną w rejonie Kalinowej.

Na tym odcinku linia kolejowa miała długość ok. 19 wiorst (ponad 20 km). Począwszy od Strzyżowic przechodziła w głębokim wykopie przez siodło między dwoma wzgórzami: Żurkowskim i Żakówką (Zakuwka). Wykonanie głębokiego wykopu w tym miejscu wymagało zaangażowania znacznych sił ludzkich i odbywało się przy użyciu wojsk carskich. Od wspomnianego wykopu do końcowej stacji na Kalinowej kolej przebiegała nasypem z pięcioma mostami ( jeden z nich znajdował się w okolicy posesji  Józefa Walera nad Jaworznikiem).

Fragment ruin mostu nad Jaworznikiem. ( Fot. J. Waler )

Kolej ta była inwestycją strategiczną, jako że zmierzała prostopadle do ówczesnej granicy rosyjsko-pruskiej i miała w razie działań wojennych ułatwić transport wojska i zaopatrzenia w strefie  przygranicznej. Budowa tej kolei, jak wspomniano, wywołała spore ożywienie gospodarcze -  nowy szlak transportowy zbliżył sąsiednie miejscowości. W związku z tym wielu mieszkańców otrzymało pracę, ponadto ułatwiony był transport węgla i rudy. W tym czasie w okolicy stacji na Kalinowej rozpoczęto głębienie szybu w poszukiwaniu pokładów węgla. W trakcie drążenia szybu natrafiono na tzw. „kurzawkę” (zawodnione utwory piasku), co uniemożliwiło dalsze prowadzenie robót górniczych.

Jak się po czasie okazało, kolej ta miała krótką, bo zaledwie  ok.10-letnią historię. Wszystkie urządzenia i budynki stacyjne, mosty, ujęcia wody do parowozów w sąsiedztwie Jaworznika, posterunki dróżników wysadzono w powietrze w chwili wybuchu I Wojny Światowej tj. w sierpniu 1914 roku.

Po wojnie nie odbudowywano tych obiektów, albowiem strategiczne i gospodarcze względy straciły swoją aktualność. Natomiast pozostałość obiektów obsługujących kolej rozebrano ze względu na dobre materiały budowlane, toteż obecnie praktycznie nie ma śladu istnienia tej kolei w Siemoni.

 

Plan przebiegu kolei z Ząbkowic do Siemoni - Pomłynia. (Autor: Henryk Sznura)

 

Archiwalne zdjęcie z Parku w Rogoźniku z fragmentem torów dawnej kolei piaskowej ( Fot. T.Krzykawski )

 

 


 

 

 

Piaskownia Siemonia.

Jedną z najważniejszych przyczyn przekształcenia środowiska geograficznego na obszarze Wyżyny Śląskiej był rozwój górnictwa podziemnego i odkrywkowego.

Górnictwo odkrywkowe doprowadziło do najsilniej zaznaczających się w krajobrazie zmian środowiska przyrodniczego w wyniku zniszczenia pokrywy glebowej i roślinnej.

Fot. Z.Krzykawska ( 1992r.- Widok z samolotu na zrekultywowaną Piaskownię Siemonia )

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na obszarze Wyżyny Śląskiej górnictwo odkrywkowe obejmowało głównie eksploatację piasków podsadzkowych. W celu przeciwdziałania szkodom i odkształceniom terenu, jakie powstały w wyniku deformacji powierzchni nad pustkami po eksploatacji węgla kamiennego, już pod koniec XIX w. zaczęto je wypełniać piaskiem o odpowiednim uziarnieniu i parametrach techniczno-jakościowych (piaski drobno i średnio ziarniste, zawartość ziarn piasku mniejszych od 0,1 mm nie powinna przekroczyć 20 %).

Bardzo zasobne złoża piasku podsadzkowego występują min. we wschodniej części Wyżyny Śląskiej. W strefie tej zlokalizowane są także największe pola eksploatacyjne piasku, w tym piaskownia Siemonia, w której prowadzono eksploatację piasku od roku 1922 (J. Nabrdalik).

W tym też roku, na skalę przemysłową zastosowano podsadzanie zamułką płynną wyrobiska na Kopalni Jowisz w Wojkowicach Komornych, należącej do Towarzystwa Górniczego „Saturn”. W pierwszych latach uruchomienia kopalni aż do roku 1951 eksploatacją zajmowała się sama kopalnia. Dopiero w 1951r.  eksploatacją piasku zajęło się przedsiębiorstwo pod nazwą Sosnowickie Zakłady Materiałów Podsadzkowych w Sosnowcu.

Z  dniem 1 stycznia 1951r. , decyzją ministra Górnictwa z dnia 7 września 1950r.   powołane zostało przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Przemysłu Węglowego w Katowicach. Przedsiębiorstwo to oprócz budowy nowej piaskowni w Szczakowej, przejęło istniejące lokalne kopalnie i odkrywki piasku w tym: Przezchlebie, Pyskowice, Gołonóg, Jęzor, Siemonia, Rogoźnik, Bór-Juliusz, Milowice, Rozkówka, Jan Kanty, Bierut, Siersza, Rzeczyce, Brzezinka, Dąbrówka Mała, Szopienice, Panewnik, Bańgów, Smolnica, Jankowice, Borowa Wieś i Ziemowit. Jako centralny punkt węzłowy dla przyszłej sieci klei piaskowych przyjęto stację Jęzor.

W latach 1961-1971 wybudowano w dwóch etapach dwutorową tzw. magistralę błędowską, która połączyła piaskownie Gołonóg i Kuźnicę Warężyńską z magistralą północną oraz z linią z piaskowni Siemonia do kopalni węgla Czeladź.

Rosnące zapotrzebowanie na węgiel, oraz wyczerpywanie się płytkich pokładów tego surowca, zmuszało właścicieli kopalń do eksploatacji pokładów znajdujących się coraz głębiej pod powierzchnią ziemi. Wiązało się to z koniecznością drążenia nowych chodników, często kilkanaście metrów pod już istniejącymi poziomami wydobywczymi. Było to przyczyną zapadania się prymitywnych chodników i wyrobisk kopalnianych, powodującego znaczne straty zarówno w samej kopalni jak i na powierzchni.

W celu wzmocnienia pokładów rozpoczęto wypełnianie pustek poeksploatacyjnych innymi surowcami, aby w ten sposób zmniejszyć działania górotworu na niżej położone pokłady węgla. Do tego celu zaczęto stosować podsadzkę hydrauliczną. Materiałem do wypełnienia pustek poeksploatacyjnych w wyrobisku węglowym,  był głównie piasek lub piasek połączony ze skałą płonną oraz piasek z dodatkiem odpadów przemysłowych. Materiały te doprowadzano do wyrobiska strumieniem wody. Zastosowanie podsadzki hydraulicznej spowodowało ogromne zapotrzebowanie na piasek z lokalnych, przykopalnianych piaskowni. Szybkie wyczerpywanie się bliskich złóż piasku oraz wzrastające koszty pozyskiwania surowca podsadzkowego skłoniło właścicieli kopalń do sięgania po coraz wydajniejsze i tańsze metody pozyskania i transportu surowca z oddalonych złóż. Rosnące zapotrzebowanie kraju na węgiel oraz ochrona Śląska przed jego zapadaniem się w obrębie kopalń sprawiła, że w początkach lat 50-tych XX w., zapotrzebowanie na piasek  wynosiło 200 - 250 tys. ton na dobę. Do przewiezienia takiej ilości potrzebnych było około 200 pociągów, które ze względów eksploatacyjnych i bezpieczeństwa kopalń - musiały dowieźć wspomnianą masę piasku do zbiorników zamułkowych w ciągu kilku godzin od jego zamówienia, o każdej porze doby, niezależnie od warunków atmosferycznych.

Realizacja tak dużych przewozów wymagała wyodrębnionego transportu kolejowego oraz własnych źródeł pozyskiwania piasku. Dlatego w 1947r. podjęto decyzję o budowie centralnej piaskowni wraz z siecią normalnotorowych linii kolejowych, której lokalizację przewidziano w rejonie Szczakowej. Do tworzonej sieci kolei piaskowych planowano włączyć także istniejące i sprawnie funkcjonujące jeszcze przed II wojną światową sieci lokalnych kolei piaskowych. Znaczna rozległość terenu na jakim występowały kopalnie, a przy nich specjalne szyby podsadzkowe służące wyłącznie do transportu podsadzki z powierzchni do chodników zamułkowych, sprawiła, że zdecydowano się na budowę trzech oddzielnych linii kolejowych. Według tych założeń zaplanowano budowę magistrali północnej, południowej oraz wschodniej, z gęstą siecią odnóg i bocznic do szybów podsadzkowych.

Do piasków czwartorzędowych odsłoniętych w wyrobiskach piaskowni Siemonia  zaliczyć należy:

Cały obszar piaskowni, obejmujący tereny po lewej i prawej stronie górnego biegu strumienia Jaworznik, podzielony były na cztery pola eksploatacyjne:

1. północno-zachodnia cześć - pole Sączów,

2. środkowo-północna - pole Siemonia,

3. środkowo-południowa - pole Rogoźnik,

4. wschodnia - pole Jaworznik.

Do piaskowni Siemonia należało również pole eksploatacyjne Chechło, na którym rozpoczęto wydobycie w 1959r., a zakończono 2 maja 1968r. Wiodła do niego jednotorowa linia kolei piaskowej z nieistniejącej już parowozowni w Rogoźniku ( na fotografii poniżej z 1972r. autorstwa Pana Tadeusza Krzykawskiego - teren po rozebranej parowozowni w Rogoźniku).

 

 

Zdjęcia zamieszczone poniżej przedstawiają pole eksploatacyjne Siemonia:

Fot. 1     - 1954-55r. - Pole eksploatacyjne  Siemonia, obecnie Zbiornik II ( Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )

Fot. 2     - 1961r.  - Zarastające wyrobisko pola Siemonia, przed rekultywacją - obecnie Zbiornik II ( Autor: T. Krzykawski )

Fot. 3 i 4 - 1969r.  - Zalane wyrobisko pola Siemonia, przed rekultywacją - obecnie Zbiornik II ( Autor: T. Krzykawski )

 

oraz pole eksploatacyjne Rogoźnik :

Fot. 1   -  1952r. - Pole eksploatacyjne Rogoźnik, zalane wyrobisko (Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )

Fot. 2   -  1965r. -  Pole eksploatacyjne Rogoźnik ,gaj brzozowy,  obecnie park na południowym brzegu Zbiornika I ( Autor: T. Krzykawski )

Fot. 3   -  2.05.1972r. Pole eksploatacyjne Rogoźnik: układanie płytek chodnikowych na deptaku od kawiarni do przystani kajakowej w kierunku II jazu. ( Autor: Z. Krzykawska )

Fot. 4  -  1991r.   -  Pole Rogoźnik po rekultywacji - polana nad Jaworznikiem ( Autor: Z. Krzykawska )

Część doliny Jaworznika, początkowego jego biegu (równoleżnikowego), ma kształt trójkąta, którego wierzchołek znajduje się w okolicy Twardowic, a podstawą jego jest południowa część Dobieszowic. Dolina ta obniża się w kierunku zachodnim, przechodząc w dolinę rzeki Brynicy. Wschodnia część otaczająca dolinę, to teren pagórkowaty, obniżający się w kierunku zachodnim, natomiast zachodnia część, to prawie płaska rozległa dolina rzeki Brynicy.


Na zdjęciach poniżej rozlewisko Jaworznika w latach sześćdziesiątych:

Fot. 1 - 1963r. - Zarastające rozlewisko Jaworznika w wyrobisku piaskowym ( Autor: T. Krzykawski )

Fot. 2 - 1963r - Rozlewisko na Jaworzniku ( Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )

Fot. 3 - 1964r. - Rozlewisko Jaworznika, obecnie północny brzeg Zbiornika II ( Autor: T. Krzykawski )

Fot. 4  - 1964r. - Rozlewisko Jaworznika, w oddali Góra Buczyna ( Autor: T. Krzykawski )

Strumień Jaworznik jest zasilany przez wiele strug wypływających z sąsiednich wzgórz triasowych. Obecnie Jaworznik nie płynie pierwotnym korytem ponieważ podczas eksploatacji piasku otrzymał sztuczne koryto, do którego odprowadzane były wody z piaskowych pól eksploatacyjnych. Spiętrzenie wód Jaworznika umożliwiło przeprowadzenie rekultywacji wodnej byłego wyrobiska i utworzenia dwóch zbiorników wodnych.

Rys. Przekrój morfologiczno-geologiczny wg. Anatola Zielińskiego, 1960.


W pierwszych latach wydobycia piasku opierano się na ręcznym załadunku. Eksploatację rozpoczęto w kierunku północnym od drogi Rogoźnik - Dobieszowice aż do posesji p. Nobisów, a stamtąd skierowano eksploatację w kierunku drogi Strzyżowice Pomłynie, wzdłuż obrzeża lasu „Buczyna”. W miarę czasu i rozwoju postępu technicznego do urobku i  załadunku piasku zaczęto stosować różne maszyny.

Początkowo piasek wożono kolebami o pojemności 0,75 m3 i odwożono go lokomotywą spalinową do rurociągu wiertniczego na szyb ”Aleksander” i tam zamulany wodą kierowano do wyrobisk górniczych. W późniejszym czasie  sprowadzono koparkę elektryczną typ Menok Hambrock o pojemności łyżki 2 m3 . Do transportu piasku używano wagony o pojemności 4 m3 z otwieranymi bokami i parowozy typu Borsik i Kraus. W międzyczasie zbadano przylegające tereny należące do Rogoźnika i stwierdzono duże zasoby piasku dobrej jakości. Zbudowano więc zbiornik podsadzkowy na szybie „Alfons” o pojemności 500 m3 .

W roku 1926 zbudowano linię kolejową o dwóch torach z pola ”Rogoźnik do szybu „Alfons” długości 5 km. Transport piasku odbywał się trzema pociągami na trzy zmiany. W 1955r. transport piasku odbywał się wagonami typu „Szutrówki” o pojemności 12,6 m3. W 1948r. rozpoczęto urobek piasku na polu „Siemonia” a  w miarę wyczerpywania się zasobów piasku na polu „Rogoźnik”. W tym też roku zaczęto transportować piasek w wagonach samowyładowczych typu ”Chrzanów” w składzie 20 wagonów. Z chwilą przejęcia nowych terenów o dużej ilości, dobrej jakości piasku na polu „Siemonia”, wydobycie systematycznie się zwiększało a odbiorcami stały się kolejno kopalnie: Czeladź, Czerwona Gwardia, Andaluzja, Julian i Rozbark o dobowej dostawie 8000 m3. Urobek dzienny zwiększał się z chwilą kiedy do wydobycia piasku zastosowano koparki typu Skoda 115, Skoda 6, Skoda 8 i Skoda 9. Wówczas pole piaskowe zostało przedłużone w kierunku wschodnim do źródeł Jaworznika, dalej do Góry Siewierskiej od strony prawej i Pomłynia nr2 od strony lewej do pól Twardowic. W tym czasie urobek piasku zwiększył się do 14 000 m3/dobę. Niebawem i te olbrzymie zasoby piasku uległy w roku 1959 wyczerpaniu (A. Szymczyk, 2011) i zaistniała konieczność szukania nowych zasobów. Znaleziono takie na polach Sączowa. Eksploatacja złoża odbywała się w kierunku Chechła, na północny zachód od pola ”Siemonia”. Piasek nadal transportowano po torze Siemonia - Rogoźnik do wymienionych wyżej kopalń. Wydobycie piasku na polu „Sączów” trwało tylko 3 lata. To jest do roku 1960. Następnie rozpoczęto wydobycie na polach Chechła, a w 1964r. na piaskowni „Gołonóg”, należącej do kopalni „Generał Zawadzki”.

Eksploatacja odkrywkowa należy do najdrastyczniejszych form ingerencji w środowisko. W miejscu odkrywki całkowitej zagładzie ulega biocenoza. Zmianie ulegają również stosunki wodne w obszarach przyległych do odkrywki. Polegają one zarówno na przekształceniu powierzchni hydrograficznej, jak i powstaniu leja depresji. W początkowym okresie eksploatacji złoża, kiedy surowce znajdują się powyżej zwierciadła wód podziemnych, do wyrobiska dopływają tylko wody opadowe oraz wody pochodzące ze spływu powierzchniowego. Z chwilą gdy spąg wyrobiska obniży się poniżej zwierciadła wód podziemnych, nastąpi ich wypływ i zalewanie wyrobiska. W celu zapewnienia bezpiecznych warunków eksploatacji, dopływająca do wyrobiska woda musi być z niego usuwana. Odwadnianie wyrobiska następuje albo na drodze grawitacyjnej poprzez sieć rowów i kanałów odwadniających, lub systemami pomp. Po zakończeniu eksploatacji zaprzestaje się pompowania wód, a napływająca do wyrobiska woda doprowadza do jego zalania, co w konsekwencji prowadzi do powstania zbiornika wyrobiskowego. W wielu przypadkach, w obrębie dużego wyrobiska, mogą powstawać zagłębienia, których spąg pozostaje wilgotny lub zatopiony; powstaje zbiornik wodny.

Wyrobiska po byłej piaskowni  (pole Rogoźnik i pole Siemonia) stały się miejscem zwałowania materiałów odpadowych powstałych podczas wydobycia węgla kamiennego. Okoliczna ludność na zwałowiskach odzyskiwała spore ilości węgla, drewna odpadowego i złomu a nawet kamienia wapiennego używanego do budowy domów.

Do roku 1966 eksploatację piasku w piaskowni Siemonia prowadziło Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Kopalnia-Kuźnica Warężyńska.

Wielkopowierzchniowe obszary zdegradowane wymagały przywrócenia im wartości użytkowych. Wypracowano w tym celu szereg metod, w tym szeroko rozumianą rekultywację. Najczęściej dążono do przywrócenia obszarom zdegradowanym produktywności leśnej. Należy podkreślić, że nie wszystkie części piaskowni poddano zabiegom rekultywacyjnym. Na takich powierzchniach obserwuje się procesy naturalnej sukcesji ekologicznej oraz kształtowanie się układów biocenotycznych.

Profilowanie dna Zbiornika II :

Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku -  1968r.

Odnowa środowiska na terenach popiaskowych jest procesem długotrwałym, wymagającym znacznych nakładów finansowych i dużego zaangażowania środków technicznych. Obowiązek rekultywacji spoczywa na przedsiębiorstwie, które doprowadziło do przekształcenia gruntów.

Zadaniem rekultywacji jest przywrócenie gruntom przekształconym wartości użytkowej przez wykonanie właściwych zabiegów technicznych, agrotechnicznych i biologicznych, umożliwiających właściwe ich wykorzystanie. Wyróżnia się dwa etapy rekultywacji: rekultywację techniczną (podstawową) i biologiczną. Rekultywacja techniczna obejmuje zespół prac inżynierskich polegających na właściwym ukształtowaniu rzeźby terenu wyrobisk popiaskowych, uregulowaniu stosunków wodnych oraz odtworzenia gleb metodami technicznymi. Natomiast rekultywacja biologiczna obejmuje cykle operacyjne, których celem jest wytworzenie, na wyrównanej powierzchni, warstwy glebowej sposobami stosowanymi w rolnictwie- takimi jak: uprawa mechaniczna gruntu, nawożenie oraz wprowadzenie mieszanek roślin próchnicotwórczych, głównie motylkowych i traw np.: łubinu, komonicy rożkowej, koniczyny białej, nostrzyka, przelotu pospolitego i innych. Po odpowiednim przygotowaniu gleby wprowadza się roślinność drzewiastą, spełniającą rolę zalesień przedplonowych. Zadrzewienia wyrobisk popiaskowych składają się przeważnie z gatunków drzew liściastych. Podstawowymi drzewami do zalesień przedplonowych są: olsza szara (Alnus incana) i czarna  (Alnus glutinosa), robinia akacjowa  (Robinia pseudoacacja),  jarząb pospolity (Sorbus aucuparia) oraz brzoza brodawkowata (Betula verrucosa). Również krzewy, jako rośliny pionierskie, dobrze spełniają funkcje zalesień docelowych. Dlatego też często na wyrobiskach popiaskowych sadzone są: oliwnik wąskolistny (Eleagnus angustifolia), rokitnik zwyczajny (Hippophae rhamnoides), wierzba iwa (Salix caprea), czeremcha amerykańska (Padus serotina).

Najczęstszymi drzewostanami na piaskowniach są drzewostany olszowe, olszowo-brzozowe i olszowo topolowe z domieszką osiki, wierzby i jesionu. Na rodzaj i zakres prac rekultywacyjnych wpływa kierunek przyszłego zagospodarowania, ustalony w fazie przygotowawczej w oparciu o wyniki szczegółowych badań poszczególnych czynników warunkujących w przyszłości prawidłowość rozwiązań gospodarczych. Przepisy prawne wyróżniają następujące kierunki zagospodarowania: rolny, leśny, wodny, komunalny i przejściowy. W górnictwie piasków podsadzkowych podstawowym kierunkiem rekultywacji i zagospodarowania wyrobisk są kierunki: leśny i wodny.

Rekultywacja wodna polega na celowym uformowaniu skarpy i czaszy zbiornika, wybudowaniu niezbędnych obiektów hydrotechnicznych, uporządkowaniu i rekultywacji biologicznej oraz na rekreacyjnym zagospodarowaniu terenów przylegających do brzegów zbiornika.

Kierunki rekultywacji pól eksploatacyjnych piaskowni Siemonia po zakończeniu wydobycia.

Pola eksploatacyjne

Okres rekultywacji

Powierzchnia rekultywacji - ha

Kierunek rekultywacji

Rogoźnik

1969-1972

144

wodny

Siemonia

1961-1964

1964-1976

180

355

leśny

leśny, wodny, parkowy

Jaworznik

1959-1961

123

leśny

 


 

 

 

 

W latach 1969-1970 w Planie Zagospodarowania Leśnego Pasa Ochronnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (LPO GOP), zaklasyfikowano obszar otaczający zbiorniki nr 1 i 2 w Rogoźniku do jednego z rejonów Leśnego Pasa Ochronnego nadając mu nazwę rejonu „Nr 9 Siemonia”. Obszar otaczający zbiornik wodny Nr 2 stanowi  największy ośrodek wypoczynkowy w rejonie Nr 9 o funkcji leśno-wodnej. Teren ten jest użytkowany jako niezagospodarowany rejon rekreacyjny.

Badania nad zróżnicowaniem flory piaskowni Siemonia prowadzono w latach 1997-2007.

W piaskowni Siemonia rozpoznawcze badania florystycznych oraz siedliskowych uwarunkowań sukcesji roślinności prowadzone były przez A. Szymczyka (2001). Objęto nimi nie poddane rekultywacji fragmenty wyrobisk, gdzie zachodzi spontaniczna sukcesja roślinności. Analizą zostały objęte obszary położone w południowej i środkowej części pola piaskowego Siemonia oraz we wschodniej części pola Rogoźnik. Badania prowadzono na powierzchniach zlokalizowanych zarówno w obrębie podmokłych spągów wyrobisk jak i suchych skarp i wyniesień. Pominięto jedynie roślinność wodną i szuwarową związaną z brzegami zbiorników wodnych. Wykonano spis gatunków roślin naczyniowych na obszarze o łącznej powierzchni 36 ha. Zgromadzone dane florystyczne poddano analizom ekologicznym z wykorzystaniem pracy Zarzyckiego (2002). Analizowano następujące składniki: form życiowych Raunkiera, wymagań świetlnych, temperatury, trofii, zawartości humusu w podłożu oraz przynależność syntaksonomiczną poszczególnych gatunków (Matuszkiewicz 2008).

Piaskownia Siemonia położona jest we wschodniej części makroregionu Wyżyny Śląskiej, w obrębie mezoregionu Garbu Tarnogórskiego (Kondracki 2009). Według najbardziej rozpowszechnionego podziału Romera (1949) klimat omawianego obszaru zaliczany jest do klimatu Wyżyn Środkowych, krainy Śląsko-Krakowskiej. Duży wpływ na lokalny klimat ma tafla wody zbiorników wodnych i Góra Buczyna.

Na powierzchni około 40 ha we wschodniej części wyrobiska Rogoźnik i południowej oraz środkowej części wyrobiska Siemonia regeneracja biocenoz przebiegała samoistnie i na takich fragmentach prowadzone były badania. Główny element budowy geologicznej w sąsiedztwie piaskowni stanowią utwory plejstoceńskie i holoceńskie. Podścielone są one, odsłaniającymi się miejscami na powierzchni, utworami karbonu i triasu. Na obszarze piaskowni i w jej bezpośrednim sąsiedztwie występują także: wapienie, piaski, żwiry i iły pstrego piaskowca oraz wapienie i dolomity retu (Zieliński, 1960).

W wyniku przeprowadzonych badań nad florą roślin naczyniowych na obszarze piaskowni Siemonia stwierdzono występowanie 233 gatunków! Gatunki te reprezentowane są przez ponad 50 rodzin.

Najwięcej taksonów należy do następujących rodzin: złożonych (Asteraceae), traw (Poaceae), motylkowatych (Fabaceae), goździkowatych (Caryophyllaceae) oraz różowatych ( Rosaceae).

Spektrum biologiczne flory stanowią hemikryptofity - rośliny o pączkach odnowieniowych,  znajdujących się na powierzchni ziemi lub tuż pod jej powierzchnią, które chronione są przed niekorzystnymi warunkami klimatycznymi (mróz, susza) przez ściółkę lub obumarłe resztki tych roślin. Należy do nich niemal połowa wszystkich gatunków roślin występujących w klimacie umiarkowanym. Zalicza się do nich trwałe lub dwuletnie rośliny rozetowe oraz rośliny, które przed zimą tracą pędy nadziemne, zachowując pączki odnawiające u podstawy obumarłych pędów.

Na badanym obszarze stwierdzono niewielki udział antropofitów – gatunków roślin obcych w naturalnej florze, które pojawiły się na danym obszarze w wyniku nieświadomej ingerencji człowieka. Stanowią one zasadniczą grupę roślin synantropijnych i  są przeciwieństwem gatunków rodzimych, czyli spontaneofitom. Stwierdzono również, udział roślin ruderalnych - występujących samorzutnie w miejscach pozbawionych roślinności pierwotnej – na rumowiskach, wysypiskach, przydrożach.

Obecność wymienionych roślin wskazuje, że regeneracja fitocenoz na obszarze wyrobiska, które nie zostało poddane rekultywacji przebiegała w kierunku naturalnym.

W obrębie piaskowni Siemonia występują gatunki roślin objęte ochroną prawną:

1. Wroniec widlasty (Huperzia selago)

2. Widłak goździsty (Lycopodium davatum)

3. Skrzyp pstry (Equisetum variegatum)

4. Rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia)

5. Goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe)

6. Tłustosz pospolity (Pinguicula vulgaris)

7. Kosatka kielichowa (Tofieldia calyculata)

8. Kruszczyk rdzawoczerwony (Epipactis atrorubens)

9. Kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine)

10. Kruszczyk błotny (Epipactis palustris)

11. Kukułka plamista   (Dactylorhiza maculata)

12. Listera jajowata (Listera ovata)

13. Lipiennik Loesela (Liparis loselii)

14. Wyblin jednolistny (Halaxis monophyllos)

15. Dziewięćsił pospolity (Carlina vulgaris)

16. Wilżyna bezbronna (Ononis arvensis)

17. Barwinek pospolity (Vinea minor)

18. Konwalia majowa (Convallaria majalis)

19. Kalina koralowa (Viburnum opulus)

20. Kruszyna pospolita (Frangula alnus)

(Szymczyk A., Rahmonov O., Parusel T., 2011)

Bogactwo gatunkowe roślin zależy od właściwości podłoża, charakteru sukcesji oraz oddziaływania czynników antropogenicznych. Biorąc pod uwagę bogactwo florystyczne kształtujących się w wyrobisku biocenoz oraz duży udział we florze gatunków chronionych i rzadkich należy zgodzić się z sugestiami badaczy (Czylok,1997; Czylok, 2008; Czylok, Szymczyk,2009), którzy postulują objęcie ochroną najcenniejszych florystycznie fragmentów wyrobisk (Szymczyk A., Rahmonov O., Parusel T., 2011).

 

Na wyrobisku po byłej piaskowni Siemonia” w wyniku rekultywacji powstał

Ośrodek Szkoleniowo – Wypoczynkowy, obecnie Park w Rogoźniku.


Ciekawostka - Artykuł " Zielone płuca Zagłębia" w "Trybunie Robotniczej" z 27 maja 1971r. ( Z. Krzykawska)

 

 

---------------------------------------------------------------------

 

 

Piśmiennictwo:

Duchowski S., 2012- Uchronić od zapomnienia Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Przemysłu Węglowego, http://www.gwarkowie.pl/pliki/pmppw-122012-300.pdf

Jaroszewski W., 1985 – Słownik geologii dynamicznej, Wydawnictwo Geologiczne, Warszawa

Kiełtyka E., 1974 – Plan szczegółowy zagospodarowania przestrzennego Ośrodka wypoczynkowego NR 2 w Rogoźniku, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego Oddział ds. Planowania i Projektowania Miast i Wsi w Katowicach

Kasprzyk S., 1983 – Leśne zagospodarowanie piaskowni przemysłu węglowego na tle rekultywacji terenów poprzemysłowych w Polsce, Las Polski Nr 1 (949)

Kazimierowski P., 2001 - Koleje piaskowe i górnicze w Biuletynie Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, Rok I numer 53/2001, Warszawa

Molenda T., Błońska A., Chmura D., 2012 – Charakterystyka hydrograficzno-hydrochemiczna antropogenicznych mokradeł (na przykładzie obiektów w starych kopalniach), Inżynieria Ekologiczna Nr 29,2012

Nabrdalik J., 1963-1976 - Kronika Ośrodka Szkoleniowo Wypoczynkowego w Rogoźniku,

Szymczyk A., Rahmonov O., 2010 – Szata roślinna antropogenicznych cieków i stref wpływów wód w piaskowni Siemonia, Kształtowanie środowiska geograficznego i ochrona przyrody na obszarach uprzemysłowionych i zurbanizowanych.

Zieliński A., 1960 -  Profil osadów dyluwialnych w Siemoni w Homo Sapiens fossilis z Siemoni-Stęślicka Wanda, Polska Akademia Nauk, Zakład Antropologii, Materiały i Prace Antropologiczne, Wrocław, 1960

 

Materiał przygotowała Pani Zofia Krzykawska - 31.08.2013r.

(Współpraca - Pani Joanna Waler)

 

 


 

 

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA


 

 

15 lipca 1917 r. z inicjatywy ks. Proboszcza Adama Iwińskiego powstała w Siemoni Ochotnicza Straż Pożarna.

Współzałożycielami straży było 31 mieszkańców Siemoni i to spośród nich wybrano pierwszego Prezesa – Pana Józefa Barańskiego i Komendanta – Pana Stefana Tajera.
Jako początkująca jednostka OSP dysponowała skromnym sprzętem, który stanowiły: jedna pompa ręczna z wężami, dwa wiadra, dwie trąbki sygnałówki, trzy bosaki oraz jedna lampa naftowa. W ciągu pierwszych lat działalności zasoby sprzętowe były jednak sukcesywnie powiększane i w 1924 roku straż posiadała już 25 kompletów umundurowania osobistego strażaków, na które składały się hełmy, bluzy i pasy.

W 1924 roku Pan Józef Horzela założył orkiestrę dętą, która istniała do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Do wybuchu wojny władze w OSP w Siemoni  sprawowali kolejno:

W czasie wojny, z nakazu władz okupacyjnych dowództwo nad OSP objął komendant Wilczek z Tarnowskich Gór.Natomiast po zakończeniu działań wojennych przywrócono zarząd sprzed wojny. Po II wojnie światowej funkcje prezesów sprawowali kolejno:

Wracając do wyposażenia OSP w Siemoni - aż do lat 50-tych jednostka dysponowała starym, mocno zdekompletowanym sprzętem – wozem konnym oraz ręczną pompą.


Fot. Lata powojenne - wóz konny na wyposażeniu


W połowie lat 50-tych jednostka wprowadziła się do garaży w nowo wybudowanym Domu Kultury. Wtedy też pozyskano pierwszy w jednostce samochód – a był nim uzyskany z …demobilu samochód Dodge. Równocześnie z nim pojawiła się w OSP motopompa Leopoldia.


Fot. Archiwalne zdjęcie z poł. lat 50-tych przy samochodzie  Dodge z demobilu


W 1957r. społeczeństwo Siemoni w uznaniu zasług ufundowało jednostce OSP sztandar. (Fot. poniżej)


 

Fot. Koniec  lat 60-tych


Natomiast w połowie lat 70-tych OSP wzbogaciła się o nowy samochód - beczkowóz na podwoziu Stara 25, który był na wyposażeniu do 1987r. W tym samym roku władze powiatowe przydzieliły jednostce samochód Star 244 z wyposażeniem, który z kolei służył do 2007roku.

W 2007 roku Komenda Powiatowej Straży Pożarnej w Będzinie przekazuje OSP w Siemoni samochód bojowy Star 244, który decyzją Zarządu Wojewódzkiego Ochotniczych Straży Pożarnych i środkom finansowym Urzędu Gminy zostaje karosowany (modernizacja podwozia ciężarowego na samochód specjalny pożarniczy) co spowodowało,że mógł służyć jednostce jeszcze kolejne lata.

W 2012r. dzięki środkom Zarządu Głównego OSP oraz funduszom Gminy Bobrowniki, siemońska jednostka otrzymuje Forda Transita wyposażonego w pompę wysokociśnieniową.

W chwili obecnej skład jednostki stanowi 37 druhów i druhen -  w tym: 32 członków czynnych, 19 – osobowa sekcja wyjazdowa, 2 - osobowa Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza Chłopców oraz 3 członków wspierających.
Straż dysponuje 2 samochodami bojowymi: średni Star 244 oraz lekki Ford Transit.
Ponadto jednostka na wyposażeniu posiada: 2 agregaty prądotwórcze, 2 piły łańcuchowe, pompę pływającą, wentylator oddymiający oraz pompy szlamowe WT-30 i WT-40, maszt oświetleniowy, umundurowanie bojowe i koszarowe.

Członkowie OSP w Siemoni, nie tylko ofiarnie, często z narażeniem własnego zdrowia i życia, służą społeczności lokalnej w różnych, trudnych sytuacjach ale również aktywnie uczestniczą i to z bardzo dobrymi wynikami w zawodach sportowo-pożarniczych organizowanych na szczeblu gminy, powiatu i województwa. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza corocznie z sukcesami startuje w Turnieju Wiedzy Pożarniczej – „ Młodzież zapobiega pożarom”. Serdecznie gratulujemy!


 

Siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni : 42-595 SIEMONIA ,  ul. 1 Maja 3

Obecny skład Zarządu OSP w Siemoni:

Mieczysław Błoński  - Prezes

Jan Sznura – Naczelnik

Rafał Dyszy – Z-ca Naczelnika

Marzena Dyszy – Skarbnik

Józef Dyszy – Gospodarz

Wojciech Koc – Członek Zarządu


 

(Opracowano wykorzystując materiał przygotowany przez Pana M. Błońskiego - Prezesa OSP)

 

"Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek"

Z okazji Jubileuszu 95-lecia powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni

Wszystkim Druhnom i Druhom

składamy życzenia:

wszelkiej pomyślności,  dużo zdrowia i wiele satysfakcji z pracy i służby społeczeństwu!

Dziękujemy za Wasz trud, pomoc i narażanie życia.

 

25 maja 2013r.w Publicznym Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Siemoni odbyły się uroczystości  Jubileuszu 95-lecia  Ochotniczej Straży Pożarnej z Siemoni,  podczas których został  m.in. poświęcony nowy samochód pożarniczy i odznaczeni strażacy.

Prezent gratulacyjny od Druha Zdzisława Banasia

( Wiceprezesa Wojewódzkiego Zarządu OSP RP i Prezesa Powiatowego Zarządu OSP RP )

Fotoreportaż przygotowany przez Pana Jerzego Gadaczka - Wiceprezesa S-PTP.

 

 


 

 

Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni.

 

10 czerwca 2017r.

 


10 czerwca 2017r. - to szczególny dzień dla mieszkańców Siemoni, tego bowiem dnia świętowaliśmy Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej. Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się przemarszem korowodu jednostek, na czele z orkiestrą dętą OSP z Twardowic, w asyście pocztów sztandarowych oraz licznie zgromadzonych gości, delegacji i mieszkańców sołectwa na plac uroczystości, gdzie odbyła się uroczysta msza polowa w intencji strażaków.

Bardzo trudne warunki pogodowe (silny wiatr, chłód a nawet ... ulewa) nie przeszkodziły w obchodach jubileuszu a strażacy dzielnie wytrwali w szyku.  Wszystkich gości, wśród których byli m.in.  władze Gminy Bobrowniki, Przedstawiciele Zarządu Wojewódzkiego ZOSP RP, Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, Gminnego Zarządu OSP, delegacje zaprzyjaźnionych OSP wraz z pocztami sztandarowymi, Orkiestra Dęta OSP z Twardowic, przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich oraz licznie zgromadzonych uczestników uroczystości powitał prezes OSP - Mieczysław Błoński. Po przedstawieniu historii powstania jednostki i przebiegu działalności na przestrzeni 100-lecia, nastąpiło podniesienie flagi państwowej przez poczet flagowy, w którego skład weszli:  Dominika Sznura,  Marzena Dyszy oraz Wojciech Sznura.


W związku z tym niecodziennym jubileuszem na naszych dzielnych strażaków- ochotników posypał się grad nagród i odznaczeń. Najwyższym odznaczeniem tego dnia było uhonorowanie sztandaru Jednostki - Złotą Odznaką Zarządu Ochotniczych Straży Pożarnych RP, oraz wręczenie Złotej Odznaki za Zasługi dla Województwa Śląskiego, którą przekazał Radny Sejmiku Województwa Śląskiego Tomasz Bednarek. Uchwałą Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP nagrodzeni  zostali również wieloletni strażacy - ochotnicy i działacze. Oficjalną  ceremonię zakończyły życzenia i gratulacje dla strażaków z okazji 100-lecia działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni. Następnie wszyscy uczestnicy uroczystości udali się do szkoły, gdzie czekał na nich poczęstunek.

Honorowy Komitet  Obchodów Jubileuszu oraz sponsorzy zostali również uhonorowani okolicznościowymi statuetkami i medalami. Otrzymali także przygotowaną specjalnie na tę okoliczność monografię prezentującą 100 lat działalności OSP - Siemonia.

Fot. J.Waler


Ponieważ uroczystość połączona została z VI już edycją Siemoniady, kontynuacja obchodów odbywała się już na boisku szkolnym Publicznego Gimnazjum. Organizatorzy, jak na jubileusz przystało, przygotowali mnóstwo atrakcji. Można było obejrzeć występy niezwykle utalentowanych  uczniów Publicznego Gimnazjum, wysłuchać Zespołu Śpiewaczego "Siemonianki", który specjalnie na Jubileusz Strażaków przygotował  okolicznościowy utwór, oraz bytomskiego Chóru Uniwersytetu III Wieku - " Wrzosy Jesieni".

Na dzieci czekała świetna zabawa z animatorkami Dziecięcego Centrum Tańca Majery. Dzięki wspólnym zabawom z chustą klanzy oraz puszczaniu ogromnych baniem mydlanych radości nie było końca.  Można było także przejechać się kucykiem i ... zagrać w bule. Dla tych, którzy podczas atrakcji poczuli głód czekały przepyszne domowe ciasta, pieczonki oraz prawdziwa strażacka grochówka. Punktem kulminacyjnym drugiej części obchodów był koncert zespołu Weekend, który porwał wszystkich zebranych, a szczególnie młodzież do tańca i wspólnej zabawy.  Całość imprezy zakończyła zabawa taneczna przy muzyce DJ Kseni, która trwała prawie do białego rana. To był naprawdę miły i sympatyczny dzień, który, pewnie na długo pozostanie w pamięci jego uczestników.

 

Z okazji 100-lecia OSP w Siemoni  Zarząd Stowarzyszenia: Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość przygotował wystawę fotograficzną dokumentującą działalność naszych strażaków zatytułowaną :

" Bogu na chwałę, ludziom na ratunek".

Można ją oglądać w Domu Kultury w Siemoni, do czego gorąco zachęcamy.

Natomiast Komitet Organizacyjny Obchodów Jubileuszu 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni, dzięki życzliwości i bezinteresownej  pomocy wielu osób wydał monografię  prezentującą jej 100 - letnią działalność.  Poniżej prezentujemy Państwu  jej obszerne fragmenty.

 

GENEZA POWSTANIA  OSP

Pożary od wieków  niszczyły nasz kraj, obracając w  perzynę nie tylko dobytek ludzi, ale i dobytek kulturalny.  Największe straty występowały w dużych miastach, będących  skupiskami  ludności  zajmującej się  handlem i rzemiosłem.

W czasie  pożarów na  pastwę  płomieni  skazane  były  nie tylko warsztaty  pracy,  majątek  ruchomy,  domy  mieszczańskie,  ale  i  zabytkowe obiekty:  zamki,  kościoły, klasztory. Często  zdarzało się,  że  pożar doprowadzał  do  ruiny  materialnej  społeczności  miast,  które już  nie  mogły  powrócić do dawnej świetności.

W okresie średniowiecza  główną  przyczyną tych  klęsk  było  powszechne  wykorzystanie  drewna  jako  materiału  budowlanego.  Dopiero w okresie  panowania  Króla Kazimierza  Wielkiego  i jego  następców można mówić  o zmianie  jakościowej  budownictwa  na  korzyść  "Polski Murowanej”.

Pewna poprawa nastąpiła w XVIII-XIX  w., kiedy to  w  miejsce  budynków  drewnianych  zaczęto coraz  powszechniej wznosić  obiekty  z  kamienia czy  cegły. Nic dziwnego,   że  w  okresie   poprzedzającym tę zmianę  w  skutek  pożaru  całkowitemu  zniszczeniu  uległo  w  miastach  wiele drewnianych kościołów,  dworów,  budynków  mieszkalnych.

Zdecydowanie  gorzej było  na wsiach,  gdzie budowano wyłącznie  z drewna, kryto słomą i jeszcze w XVIII wieku nie znano  kamienia, a  dym z palenisk  rozchodził  się  po całej chacie.

Pożary były najstraszniejszą plagą  polskich wsi, niszcząc  je doszczętnie,  a  co gorsza  przy gęstej  palnej zabudowie, braku  przerw  ogniowych  i  ludzi  obeznanych  z gaszeniem  pożarów,  były  częstym  zjawiskiem.  Powszechnie  też  praktykowano  różne zabobony  i wierzenia, rzekomo  zabezpieczające  przed  tą  klęską.  Do  najbardziej  znanych  przesądów  zaliczano:  zakaz  plucia na ogień,  pożyczanie ognia  oraz  pożaru powstałego od  pioruna.

Duża liczba wybuchających pożarów i  ich  niszczycielska siła  spowodowała dość  wczesne  zainteresowanie  tą  problematyką  władz  miejskich  i właścicieli  miast,  co spowodowało  uchwalenie tzw. porządków ogniowych.   Były one  wzorowane  na przepisach  obowiązujących  w  Europie  Zachodniej.  Stale  ulepszane przetrwały  do  końca Rzeczpospolitej  Szlacheckiej.  Jako pierwsze wprowadziły je  największe miasta.  Już w 1374 roku  uchwaliła je  Krakowska Rada  Miasta. Były to  zazwyczaj  zakazy i nakazy    wzmacniające    bezpieczeństwo  pożarowe.   Podobnie   Warszawa   uchwałami  z lat    1546,  1548,  1550   wprowadziła    porządki  ogniowe  zobowiązujące    mieszkańców  do   czynnego  udziału  w  gaszeniu pożarów. Jednak  sprawy bezpieczeństwa    pożarowe  o  były  przedmiotem  uwagi tylko lokalnych  społeczności,  a  nie  miały  sankcji  ogólnopaństwowych.

Niektórzy władcy  czy  właściciele  interesowali  się  tą  problematyką,  np.  zwalniając  mieszczan  z  podatków  po  pożarach. Król Zygmunt I Stary nakazał przeniesienie poza obręb miasta wszystkich browarów a Stefan Batory rozszerzył je  na gorzelnie, piece  garncarskie  i  wytwórnie  świec. Królowa  Bona  w  1548  roku  wydała  przepisy  zobowiązujące  mieszczan  do gromadzenia  sprzętu  gaśniczego.

Dużo  uwagi pożarom poświęcił  Andrzej Frycz  Modrzewski  w  swoim dziele  „O  Poprawie Rzeczpospolitej”  wydanym  w  1557r. Jako  główną  przyczynę pożarów  wskazał drewniane  budownictwo.  Proponował  budowanie  z kamienia,  cegły, z  bezpiecznymi  kominami.  Zalecał  on  też wyposażenie domów  i  obejść  gospodarczych  w  drabiny  i  sprzęt  gaśniczy,  przygotowanie zespołów  ratowniczych,  przeprowadzenie  okresowych  kontroli    prewencyjnych,  wszystko  to   zabezpieczone    przepisami  i  sankcjami.  Zaproponowana  przez  Modrzewskiego  idea powoływania  w miastach straży  ogniowych  (obowiązkowych)  była  nowatorska.  W dziesięć lat  po  śmierci  jej inicjatora  mieszczanie  sieradzcy  powołali Miejską Straż  Ogniową.

Porządki ogniowe wprowadzone w polskich miastach określały różne formy zabezpieczenia przed pożarami, przebieg akcji  gaśniczej, sposoby alarmowania, zabezpieczenie miast  w  wodę, wyposażenie  w  sprzęt, budownictwo ogniotrwałe. Wiele  miast  utrzymywało specjalną stróżówkę " nocnych",  których zadaniem  było  czuwanie,  by pospólstwo nie wzniecało ognia w nocy i by pożar nie zaskoczył mieszkańców podczas  snu.

Rozbiory Polski  zahamowały rozwój państwa.  Wstrzymany  też  został  proces  reformowania ochrony przeciwpożarowej, która po upadku Rzeczpospolitej  kształtowała  się  różnie w zależności  od  obowiązujących  w  krajach  zaborców  systemów i przyzwolenia zaborców.  Najlepiej  proces  ten  przebiegał  w zaborze austriackim,  najgorzej  w  rosyjskim.

ZABÓR    AUSTRIACKI

Podstawowym  dokumentem,  który  nakładał  obowiązki  w  zakresie zwalczania  pożarów była  „Ustawa o Policji Ogniowej dla  gmin wiejskich”  z 1786r.   W  gminach  utrzymywano stróżów wiejskich  z  obowiązkiem  alarmowania  o  pożarach.  Zobowiązywała  ona  mieszkańców  i  służby  dworskie  do czynnego  zwalczania  pożarów.

Ważną  rolę  odegrała  pierwsza  w Galicji Ochotnicza  Straż  Pożarna  utworzona  w  Krezowie  w 1865r.    Skupiała  ona  przedstawicieli  wszystkich stanów  oraz dużo młodzieży  rzemieślniczej  i akademickiej.  Stała  się  szybko  ośrodkiem  życia  obywatelskiego i  społecznego.

W  roku 1875 został    utworzony Krajowy Związek OSP,  który  organizował kursy pożarnicze, wydawał  „Przewodnik  Pożarniczy”  i  broszury dla straży.  Powstawały  także  towarzystwa  asekuracyjne,  jak  utworzona  w 1860r.  „Florianka” czy działająca od  stycznia 1909r. „Wisła”.

ZABÓR    PRUSKI

Ustawy i  przepisy administracyjne  regulowały kwestię  powszechnej  i  zorganizowanej pomocy  na  wypadek  pożaru. Obowiązek  pomocy  narzucały przepisy  policyjne.  Większe miasta  posiadały zawodowe  straże  pożarne.    W  małych miastach  i  większych wsiach działały  ochotnicze bądź  przymusowe  straże  pożarne. Gminy  zobowiązane  były  do utrzymywania  sikawek i innego rodzaju  sprzętu.

W  1914r.  na ziemiach tych  działały  duże  straże  zawodowe, 112  ochotniczych  i 23 obowiązkowe, zorganizowane  w  trzech związkach strażackich.

W zaborze pruskim  polskie  organizacje  miały  utrudnioną  działalność.  Władze  oraz  miejscowa  ludność  starały się nie  dopuszczać  Polaków do  pełnienia  różnych  funkcji w  strażach,  a  nawet utrudniały  im wstępowanie  do straży.

ZABÓR    ROSYJSKI

W  odróżnieniu  od  zaboru  pruskiego i  austriackiego  sprawy  ochrony  przeciwpożarowej  nie  były uregulowane przepisami  prawnymi.  Dopiero w 1836 r.  powstała  Straż  Ogniowa w Warszawie,  a  do  jej  obowiązku należało  gaszenie pożarów, czyszczenie  kominów i  sprzątanie ulic.  Dopiero  kilkanaście  lat  później zaczęły  powstawać  w  miastach Towarzystwa  Ochotniczych Straży  Ogniowych.   W  1882r. były  w całym  zaborze rosyjskim już 33 straże ochotnicze. Tworzenie ochotniczych  straży pożarnych wynikało przede wszystkim z chęci obronyprzed pożarami nękającymi  polskie wsie i miasta, o które władze  rosyjskie nie dbały.

Niemniej  ważnym,   ale  ukrytym  celem,  była  gotowość  do  podjęcia walki o  niepodległość.  Służył  temu  skrywany przed  władzami  wojskowy charakter powstających  straży.  Żeby utworzyć  taką organizację,  trzeba było  pokonać  wiele  trudności  legalistycznych, później  znaleźć  fundusze na  zakup  sprzętu i  umundurowania czy  budowę  strażnicy. Żadne przepisy  tego nie    ułatwiały,  a  gminy  nie  czuły  się  do  tego zobowiązane.

W  zaborze rosyjskim  ważną  rolę odgrywała Instytucja  Wzajemnych  Budowli  od  Ognia,  która  wspomagała  działalność  straży, szczególnie  w okresie,  gdy  jej  prezesem był Bolesław Chomicz.    Instytucja  pokrywała  straty  poniesione  przez  pożary i nagradzała  osoby, które  szybko  dostarczały sikawki na teren  akcji  gaśniczej .

Ważną rolę również odgrywało Centralne Towarzystwo Rolnicze, które prowadził Józef Tuliszkowski.  Powołał on 71  ochotniczych  straży  pożarnych,  utworzył  57  spółek  budowlanych.  Utworzony  w 1916r.   Związek Floriański  podjął  się trudu    zastąpienia istniejących  straży  podwyższania  ich  zawodowej  sprawności  poprzez  lustrację,  kursy pożarnicze, zjazdy  strażackie,  a także  przez  upowszechnianie  prasy i publikacji  pożarniczych.  W  latach 1901 -1914  publikowane było  czasopismo  „STRAŻAK”,  a od 15  grudnia 1912r.  ukazywał  się   „PRZEGLĄD  POŻARNICZY”, którego redaktorem  naczelnym do wybuchu  I wojny światowej    był prezes Związku Floriańskiego - Bolesław  Chomicz, a redaktorem  inż. Józef Tuliszkowski.

ODRODZENIE    SIĘ    PAŃSTWA    POLSKIEGO

Strażacy  myśleli  o  tym,  by  odradzające  się  państwo polskie  zostało  strażackie,  silne jednością,  gotowe  do  pełnienia we    własnym  kraju  swej zaszczytnej  powinności.  Najczytelniej i  najcelniej  ujął  to  prezes  Związku Floriańskiego  - Bolesław    Chomicz:   „Niech w  gmachach  odradzającej  się  Ojczyzny  straże pożarne  zajmą  im naczelne stanowisko i godne, bo gmach  każdy bez  dzielnej i sprawnej ochrony istnieć  nie  może”.

W momencie odzyskania  niepodległości na  terenie  odradzającego się  państwa  polskiego działało około 1600  straży, które chociaż osłabione wojną, częś  owo ograbione  ze sprzętu, były w dalszym ciągu silne  organizacyjnie.   Następował też dynamiczny rozwój  ruchu strażackiego.

W momencie  odzyskania niepodległości ruch ten był  rozbity, działało aż  6 związków:  Związek Floriański (zabór rosyjski),  Krajowy Zjazd  OSP  w  Galicji i Lodomerii, Cieszyński  Związek Straży Pożarnych  (zabór  austriacki),  Wielkopolski  Związek Straży Pożarnych, Śląski Związek Straży Pożarnych i Pomorski   Związek  Straży Pożarnych (zabór pruski ).  Zjazd  Strażactwa  Polskiego odbył  się  8  i  9 września 1921r. w  Warszawie, przy udziale 3707 delegatów z 742 straży.   Celem zjazdu było  „zjednoczenie  organizacyjne  strażactwa  w  imię  wielkiej  idei nierozerwalności    wskrzeszonej  Ojczyzny  oraz  zespolenie  wszystkich  sił  duchownych  i  fizycznych narodu w  dobie  jej  budowy”.

Pierwszy  Ogólnokrajowy  Zjazd   Strażactwa   Polskiego  rozpoczął  nowy  etap  w  rozwoju  polskiego  pożarnictwa.  Utworzono  Główny    Związek  Straży Pożarnych  Rzeczpospolitej  Polskiej.

CZAS  WOJNY  I  OKUPACJI

Na  terenach  polskich wcielonych do Rzeszy  (Pomorze, Wielkopolska, Śląsk) wprowadzono organizację ochrony  przeciwpożarowej.    W  większych  miastach,  np.  Poznań,  Łódź,  Katowice,  Chorzów,  w  których  były  zawodowe  straże  pożarne  wprowadzono  policję  ogniową,  natomiast  w  pozostałych   miastach,  np.  Kalisz, Gniezno  -  zawodowe  straże pożarne.

W  jednostkach  policji    ogniowej  pełnili  służbę  wyłącznie  Niemcy.  Polacy zaś  byli  zatrudnieni  jako  pracownicy warsztatowi.  OSP zostały  jednostkami    pomocniczymi  policji i  podlegały fachowemu  nadzorowi  policji  ogniowej.   We wszystkich  jednostkach  straży obowiązywał  język niemiecki.   Stosowane  były przepisy,  regulaminy i  obowiązkowy  program szkolenia taki, jak  na  terenie  Rzeszy.  W  chwili    zakończenia  wojny obronnej  w 1939r. i powołania  przez  okupanta  Generalnej  Guberni  zawodowe  straże pożarne  kontynuowały swoją  działalność  na  terenie  GG  jako  komunalne  służby  miejskie.

Władze  okupacyjne zlikwidowały  wszystkie  ogniwa    korporacyjne  strażactwa  ochotniczego,  tj.  Związek  Straży  Pożarnych  RP,  a  także  OSP.  Utrzymano  straże  ochotnicze  jako   oddziały podporządkowane   niemieckiej  policji  porządkowej.   W  Generalnej  Guberni  naczelnym  organem fachowym ochrony    przeciwpożarowej  był  Kierownik  Technikum  Pożarnictwa  z  siedzibą  w  Krakowie.  Działały  też  straże:

-  ochotnicze, które  pozbawiono charakteru stowarzyszeń jako  drużyny bojowe pod dowództwem  naczelnika straży,

-  zawodowe  jako jednostki miast i zakładów przemysłowych  pod nadzorem  niemieckich jednostek  policji porządkowej i  urzędów    policyjnych,  żeby  umożliwić  szkolenie  znacznie  powiększonej kadry pożarniczej.

W byłym Centralnym  Ośrodku Wyszkolenia Pożarniczego  w  Warszawie została powołana Centralna  Szkoła Pożarnicza,  w której  kształcono  kadrę  oficerską.  Prowadzono  szkolenia  podoficerów  zawodowych,  kierowców pojazdów  pożarniczych i mechaników.

POWOJENNA    HISTORIA

Pierwszym planowanym zadaniem  po  wyzwoleniu  kraju było podjęcie  przez straże  działalności  operacyjnej.  Już  22.11.1944r.    powołano  głównego  inspektora   pożarnictwa   oraz  wojewódzkich  i  powiatowych   inspektorów,  których  zadaniem  było    utworzenie straży.  Na  obszarach  byłej Generalnej  Guberni  straże  pożarne  kontynuowały swoją  działalność.  Na ziemiach,  które  należały do GG  oraz  terenach  północnej i  południowej Polski  przystąpiono  do  organizowania straży  w  celu obrony majątku ocalałego z wojny.  Wraz  z repatriantami  ze  wschodnich  terenów  II  RP  przybyło  wielu  strażaków  zaopatrzonych  w  sprzęt,    mundury, sztandary.   Już  w  1945r.  było  w  Polsce  ich  około  1500,  a  w 1950r.    –  3400.

Przeobrażenia administracji    państwowej, które  następowały w  latach  1972-75r.  zrodziły  potrzebę  reorganizacji  i  zmian  zasad  działania Ochotniczej Straży Pożarnej.  W  dniu  12.06.1975r.   ówczesny   sejm  przyjął uchwałę  o  powszechności ochrony  przeciwpożarowej.  Funkcję    centralnego organu  administracji  państwowej  w  sprawach  ochrony  przeciwpożarowej  spełniał  komendant  główny straży    pożarnej podległy  ministrowi spraw wewnętrznych.

Na  przełomie  lat   80-tych  i  90- tych  na  skutek  zmian  ustrojowych,  politycznych  i  gospodarczych  w  Polsce, a  także  wzrostu różnego  rodzaju  zagrożeń, konieczne  stały  się  zmiany  w  systemie  ochrony  przeciwpożarowej.  Już  w 1988r. rozpoczęto  pracę    nad  systemowymi  rozwiązaniami  prawno - organizacyjnymi dotyczącymi ratownictwa.  W  kwietniu 1991r. minister spraw    wewnętrznych  powołał  zespół  do  zorganizowania  Państwowej  Straży Pożarnej.  Zespół  ten pod przewodnictwem  płk. poż. Feliksa Deli,  przyszłego  komendanta  głównego, przy udziale  środowiska  pożarniczego, przygotował  koncepcję  nowej  organizacji ochrony  przeciwpożarowej.  W  dniu  1-go  lipca  1992r.  została zorganizowana  Państwowa  Straż Pożarna.   Rozpoczęło się  jednoczesne  wdrażanie  przyjętych  unormowań  i  realizacja  licznych  zadań z  dziedziny ratownictwa.

Kolejnym  ważnym celem  była  budowa  Krajowego Systemu  Ratowniczo  –  Gaśniczego  (KSRG),   który rozpoczął   funkcjonowanie 1  stycznia 1995r. W    następnych  latach  system  rozbudowano przez  włączenie  do  niego  najbardziej  mobilnych  jednostek OSP.  Diametralnie zmieniło  się  wyposażenie  techniczne,  formy i metody  działań  kontrolno  –  rozpoznawczych.  Z  dniem 1 stycznia 1999r.  weszła  w  życie  reforma   administracji  publicznej.  Wdrożenie  reformy w  PSP wymagało  ogromnej  pracy  na  wszystkich  szczeblach  organizacyjnych.  Po  prawie  2  latach działalności  w  nowych  warunkach  PSP oraz  KSRG  umocniły  się.  Społeczeństwo    wyrażające swą  opinię  w kolejnych  sondażach,  postrzega  PSP  jako  formację  ratowniczą  najbardziej  mobilną  i  najlepiej   przygotowaną  do prowadzenia   działań  ratowniczych.

Obok  Zawodowej  Służby  Pożarniczej  (PSP)  wielką  aktywność   przejawiał  w  naszym  kraju ruch strażactwa  ochotniczego,  liczący  prawie  19  tyś.  ochotniczych straży  pożarnych.  Wiele z  nich    prezentuje  wysoką  sprawność  operacyjną  i na co dzień współdziała  ściśle z PSP w ramach  KSRG.  Jednostki  te skupione są  w Związku  Ochotniczych  Straży Pożarnych  RP.


HISTORIA OSP - SIEMONIA

Okres    kilkunastu    lat    przed    wybuchem    I    wojny    światowej    w    byłym    Królestwie    Kongresowym    to    czas    formowania    się    różnego    rodzaju    związków,    kółek    i    stowarzyszeń    o    charakterze    kulturalno    –    oświatowym,    politycznym,    charytatywnym.    W    tym    czasie    powstają    kółka    rolnicze,    kółka    amatorskie,    śpiewacze,    drużyny    harcerskie    oraz    ochotnicze    straże    pożarne.    W    ciężkich    warunkach    wypadało    tym    organizacjom    zrzeszać    się    i    pracować.    Żadne    jednak    represje    polityczne    zaborcy    nie    ostudziły    zapału    zapaleńców,    którzy    podejmowali    bezinteresownie    cenne    z    punktu    widzenia    społecznego    inicjatywy,    kierując    się    wyłącznie    chęcią    służby    społecznej,    gotowością    niesienia    pomocy    potrzebującym,    w    tym    ofiarom    klęsk    żywiołowych.

Szlachetność    celów    łączących    twórców,    działaczy    powstających    wówczas        organizacji    społecznych    oddają    słowa        przyrzeczenia    skautowskiego:    „Mam    szczerą    wolę    całym    życiem    pełnić    służbę    Bogu    i    Ojczyźnie,    nieść    chętną    pomoc    bliźnim.”    W    tym    czasie    powstały    zrzeszenia    straży    pożarnych,    by    ratować    mienie    ludzkie,    domostwa,    dobytek,    inwentarz    żywy    i    martwy    przed    jedną    z    największych    klęsk    żywiołowych    –    przed    pożarem,    odwiecznym    niebezpieczeństwem    zagrażającym    zwłaszcza    polskim    słomianym    strzechom    i    drewnianym    zabudowaniom.    Ku    przestrodze    młodemu    pokoleniu    można    przypomnieć,    że    kiedy    nie    było    straży    pożarnych    i    sprzętu    przeciwpożarowego,    pożary    niszczyły    zwykle    całe    wsie.    Tak    spłonęły    w    naszej    okolicy    Dobieszowice,    Rogoźnik,    Ujejsce,    Tąpkowice.

Pilna    potrzeba    ograniczenia    szerzących    się    pożarów    doprowadziła    do    narodzin    stowarzyszeń    przeciwpożarowych.    Najstarsze    z    nich    powstały    przed    I    wojna    światową,    a    potem    za    ich    przykładem    zorganizowano    straże    pożarne    w    prawie    wszystkich    wsiach    i    regionach.

Początek    naszej    jednostki    datuje    się    na    3  maja  1917r.    Głównym    jej    pomysłodawcą    był    ówczesny    proboszcz    naszej    parafi -  ks.    Adam    Iwiński,    którego    inicjatywę    poparło    31    gospodarzy    wsi    Siemonia.    Tymi    obywatelami    byli:    Józef Barański,  Stefan  Tajer,  Franciszek   Czarnecki,  Stanisław   Furgacz,  Franciszek  Sznura, Franciszek  Trefon,  Antoni Kłosiński,   Józef  Mańka,  Marcin  Smółka,  Władysław Horzela,    Władysław  Tajer,    Józef Nobis,   Stanisław Franusik,  Szczepan   Kadłubiec,  Antoni  Fisior,   Franciszek      Barański   s. Józefa,   Nowak   Władysław,  Franciszek Barański  s. Franciszka,  Stanisław  Nowak,    Stanisław  Czerski,   Stanisław Tajer  s. Feliksa,  Leopold Waler,  Antoni Szulc,  Kazimierz  Furgacz,  Jan  Kuś,  Stanisław  Kłosiński  s. Stanisława,  Władysław  Kuś, Franciszek Kańtoch, Stanisław Kańtoch.                                                                                                                                                                                                           
Spośród    tych    mieszkańców    wybrano    I Zarząd    nowo    powstałej    jednostki    OSP:
I Prezes  - Józef Barański ,   Komendant  - Stefan Tajer,    Za-ca  komendanta - Franciszek Czarnecki, Sekretarz  -   Stanisław Kłosiński  s.    Stanisława,   Oddziałowy -  Antoni Kłosiński, Członek    zwykły - Franciszek Sznura .

Po    uformowaniu    stowarzyszenia    i    wybraniu    zarządu,    jednostka    zaczęła    organizować    sprzęt    przeciwpożarowy.    Na    początku    był    on    bardzo    skromny.    Spis    inwentarzowy    na    rok    1917    wykazuje: sikawka    ręczna    z    pompą    ssąco –  tłoczną,   30  m  węża, wiadra,  alarmówka  zwykła i gięta,  3  bosaki, 1  tłumnica, 1  lampa  naftowa, 10  ław  do  sali  teatralnej.

W    związku    z    potrzebą    zlokalizowania    stale    zwiększającego    się    ilościowo    sprzętu    przeciwpożarowego    zaistniała    konieczność    budowy    remizy.    W    latach    30-tych    ubiegłego    wieku    zostaje    wybudowana    przez    samych    strażaków    remiza    drewniana,    w    której    umieszczono    wóz    konny    przystosowany    do    przewozu    sprzętu    przeciwpożarowego.  Umowy    na    wypożyczenie    koni    do    tego    wozu    mieli    gospodarze,    którzy    mieszkali    najbliżej    remizy,    m.in.    Józef    Sapiński,    Franciszek    Sznura,    Stanisław    Sznura,    Stanisław    Mańka.    Remiza    ta    służyła    do    końca    lat    pięćdziesiątych,    czyli    do    czasu    wybudowania    obecnej    remizy    usytuowanej    w    budynku    murowanym    razem    z    Domem    Kultury.

Drewniana remiza strażacka - przed budynkiem stoją : Stanisław Mańka, Jan Kłosiński i Franciszek Czarnecki.

Po    I    wojnie    światowej    kilku    miłośników    straży    zorganizowało    się    samorodnie    w    zespół    instrumentalny    pod    kierownictwem    Stanisława    Gruszki,    który    umiał    porwać    za    sobą    kilku    miłośników    muzyki,    w    grupie    których    znaleźli    się:    Wincenty    Sroka,    Stanisław    Szulc,    bracia    Kotarscy,    Sapiński    i    inni.    Zasługą    ich    jest    to,    że    potrafili    ściągnąć    młodych    ludzi,    rozpoczęli    naukę    gry    na    instrumentach.    Zorganizowania    orkiestry    przy    boku    straży    pożarnej    i    jej    wyposażenia    w    pełny    skład    instrumentów    podjął    się    w    roku    1924 r.    (rok    założenia    orkiestry)    Józef    Horzela,    a    pierwszym    dyrektorem    został    Stanisław    Gruszka.    Po    rezygnacji    Stanisława    Gruszki    tymczasowo    funkcję    kapelmistrza    pełnił    Stanisław    Horzela.

Orkiestra dęta z Siemoni.

Dzięki    staraniom    Stanisława    Horzeli    pozyskano    wybitnego    dyrygenta    Władysława    Mitasa    z    Dobieszowic,    który    zarówno    przed    II  wojną    światową    oraz    po    jej    zakończeniu    doskonalił    zespół    przez    22 lata,    doprowadzając    ten    przedwojenny    do    wysokiego    poziomu,    a    po    1945 roku    szkoląc    młodzież.    Orkiestra    działająca    przy    OSP    odnosiła    wiele    sukcesów    i    zdobyła    wiele    wyróżnień.    Największym    sukcesem    w    latach    40  -  50    było    zdobycie    I   miejsca    na    Konkursie    orkiestr    dętych    w    Zawierciu.

Od    roku 1953    funkcję    kapelmistrza    (dyrygenta)    pełni    siemonianin    Zygmunt    Pawłowski,    wywiązując  się    z    trudnego    zadania    ku    zadowoleniu    wszystkich.    Jednak    na    początku    lat    70-tych    zespół    zaczyna    się    kurczyć.    Młodzi    już    nie    garną    się    do    grania    na    instrumentach,    a    w    1972 roku    działalność    orkiestry    zostaje    zawieszona.    Reaktywowano    ją    w    1980r.   a    instruktorem    i    kapelmistrzem    nowej    orkiestry    został    Stanisław    Kańtoch.    Jednakże    ze    względu    na    brak    chętnych    i    zapału    orkiestra    już    się    nie    odnalazła    w    nowej    rzeczywistości.

Orkiestra dęta z kapelmistrzem Stanisławem Kańtochem.


 
Jednostka    OSP    działała    coraz    prężniej,    pozyskiwała    nowy    sprzęt.    Organizowała    różne    festyny,    zabawy    i    inne    uroczystości,    a    zebrane    w    ten    sposób    pieniądze,    przeznaczała    na    zakup    sprzętu.    Zostaje    wybudowana    drewniana    remiza    w    miejscu    dzisiejszego    Domu    Kultury.    Po    wybudowaniu    remiza    staje    się    obiektem    kultury.    Organizowane    są    występy    teatralne    młodzieży,    zabawy    taneczne,    a    uzyskane    środki    finansowe    były    przeznaczane    na    zakup    sprzętu    i    wyposażenie    remizy.    Była    ona    także    wykorzystywana    jako    punkt    szczepień    obowiązkowych    dla    dzieci.    Do    remizy    została    dobudowana    szopa,    w    której    pozostawał    wóz    pożarniczy.    Remiza    służyła    do    rozpoczęcia    budowy    Domu    Ludowego    w    1956r.    Na    okres    budowy    Domu    Ludowego    zostaje    tylko    szopa    z    pojazdem    przeciwpożarowym,    a    sprzęt    był    zmagazynowany    u    druha    Franciszka    Czarneckiego.    Szopa    została    zburzona    po    wybudowaniu    Domu    Ludowego    i    nowych    garaży    (remizy).

Do    roku  1926  działał    I  Zarząd    OSP    w    Siemoni.    W    1926r.    prezesem    został    wybrany    Konstanty    Miodek,    a    komendantem    Franciszek    Sznura,    który    pełnił    tę  funkcję    do    1937r.    Od    1937r.    funkcję    prezesa    pełnił    Franciszek    Barański,    a    komendanta    Franciszek    Sznura.    Po    wybuchu    II    wojny    światowej    jednostka    zawiesza    działalność,    jednakże    władze    niemieckie    przydzielają    Franciszka    Wilczka    z    Tarnowskich    Gór    do    nadzorowania    straży    na    terenie    naszej    gminy.    Komendantem    miejscowym    zostaje    Jan    Zarychta,    jednak    straż    musi    wykonywać    prace    i    polecenia    osoby    nadzorującej,    która    reprezentowała    władze    okupacyjne.

Dowódca - Jan Zarychta

Ćwiczenia  straży pożarnej podczas okupacji na Piaskowni Siemonia.

W    pierwszych    dniach    po    wyzwoleniu    reaktywowano    straż    pożarną    i    prezesem    został    wybrany    Franciszek    Barański,    a    komendantem        Antoni    Sapiński.    Niestety    w    noc    sylwestrową    1945r.    ginie    prezes    Franciszek    Barański    i    w    1946  nowym    prezesem    zostaje    Franciszek    Czarnecki,    a    komendantem    Jan    Zarychta.    W    roku    1950r.    na    wniosek    władz    PRL    zostaje    zlikwidowane    stanowisko    prezesa,    które    przywrócono    w    roku    1956,    kiedy    to    stanowisko    prezesa    objął    Władysław    Mitas,    a    komendanta    Józef    Trzęsimiech.

Po    wojnie,    po    reaktywacji    jednostki    strażacy    muszą    wykonywać    ogrom    prac.    Gromadzą    sprzęt    przeciwpożarowy,    odnajdują    i    odnawiają    zbiorniki    wodne    przeciwpożarowe    istniejące    na    Podmłyniu    i    w    Siemoni.    W    1951 roku    straż    otrzymuje    do    dyspozycji    tartak    parowy    umiejscowiony    na    terenie    Siemoni.    Strażacy    mogą    wykonywać    usługi    dla    siebie,    jak    również    dla    mieszkańców.    Zarobione    w    ten    sposób    pieniądze    przeznaczają    na    potrzeby    jednostki.    W    1950r.    zawiązuje    się    komitet    budowy    remizy    i    Domu    Ludowego.    W    skład    tego    komitetu    wchodzili:    Franciszek    Czarnecki,    Józef    Horzela,    Stanisław    Sznura,    Stanisława    Kłosińska,    Władysława    Kuś,    Wincenty    Kuś,    Antoni    Kłosiński,    Józef    Rudzki,    Szczepan    Rogalski,    Helena    Flak,    Władysław    Mitas,    Jan    Zarychta,    Stefan    Skrzypiec,    Stanisław    Mańka,    Władysław    Sznura,    Antoni    Stanowski,    Stanisław    Horzela    (syn    Jana),    Antoni    Gruszka,    Franciszek    Sznura,    Mieczysław    Madej,    Janina    Horzela,    Janina    Kaim.

Prace    przy    budowie    garaży    i    Domu    Ludowego    (dzięki    materiałom    zgromadzonym,    m.in.    z    własnych    funduszy,    tj.    300    m3   wapna,    10   sągów    kamienia,    stal,    piasek;    wykonawstwo)    rozpoczęły    się    w    1956r.    a    już    w    1958 r.    wprowadzono    się    do    nowych    pomieszczeń.    Zakupiono    samochód    „DODGE”    i    pompę    „LEOPOLDIA”.   Samochód    ten    służy    aż    do    1978r.,  kiedy    odsprzedano   go    Alfredowi    Pustelnikowi    z    Nowej  Wsi  za   7  tysięcy    zł,    a   zakupiono    samochód    Star  20,  który   po   kilku   latach    zostaje    zastąpiony    Starem  25  z  beczką.

Samochód    ten    służy    do    roku    1987,    kiedy    to    OSP    otrzymuje    samochód    z    Komendy    Powiatowej    PSP    -    Star  244.    To    czas    intensywnej   działalności    straży.    Oprócz    uczestnictwa    w    gaszeniu    pożarów    prowadzona    jest    profilaktyka   polegająca    na    corocznych    kontrolach    gospodarstw    rolnych,    zaopatrywanie    w    sprzęt    przeciwpożarowy    (piasek,    bosak,    itp.)    gospodarstw,    sprawdzanie    porządków    w    obejściach,    jak    i    przywoływanie   do   porządku    niektórych    gospodarzy.    Kontrole    te  były    przeprowadzane    z    urzędu    z    towarzyszeniem    przedstawiciela   urzędu    gminy  i  milicji. Przed i   podczas    omłotów    prowadzone    były    kontrole    przeciwpożarowe.    Brano    udział    w    dożynkach,    uroczystościach    państwowych,    czynach    społecznych,    m.in.    budowie    Domu    Ludowego,    ośrodka    zdrowia,    kanalizacji    ściekowej    na    ul.    Kościuszki    i    wiele    innych.    W    1957r.    społeczeństwo    Siemoni,    doceniając    działanie    straży    pożarnej    ufundowało    dla    niej    sztandar,    który    uroczyście    wręczono    jej    22.09.1957r.    na    40- lecie    jednostki

22 września 1957r - sztandar od społeczeństwa Siemoni  na 40-lecie jednostki

Do  lat  80-tych   OSP   wyposażona   była    w    sprzęt    starego    typu.    Od  połowy   lat    80 -tych  sprzęt    wymienia    się    systematycznie    na nowy,    lepszy,    jak    motopompy    szlamowe,    nowe    węże,    prądownice,    sprzęt    radiowo -nadawczy    i    wiele    innych.    Jednostka    systematycznie    uczestniczy    w    zawodach    sportowo  –  pożarniczych    gminnych    i    rejonowo    –    gminnych,    powiatowych,    wojewódzkich  z  różnym    skutkiem.    Uzyskuje    pozytywne    wyniki    w    przeglądach    gotowości    bojowej    prowadzonej    przez    Państwową    Straż    Pożarną.


Zawody sportowo-pożarnicze.

W    latach    80-tych    jednostka    dysponuje    jeszcze    starym    sprzętem    przeciwpożarowym  - Starem 25   oraz mocno    zużytym    osprzętem.    W    październiku    1986 roku    z    powodu    choroby    rezygnuje    ze    stanowiska    długoletni    prezes    Władysław    Mitas,    który    prowadził    jednostkę    od    roku  1956 do    listopada    1986r.    Nowym    prezesem    zostaje    wybrany    Jan    Sznura    a    komendantem    Stanisław    Kłosiński.    W    1987 roku    jednostce    zostaje    przekazany    samochód    z    Komendy    Rejonowej    Straży    Pożarnej    z    Będzina    -  Star    244,   który    służy    nam    i    mobilizuje    do    bardzo    aktywnej    postawy    przy    gaszeniu    pożarów.

W    tym    okresie    następuje    przyśpieszenie    wymiany    starego    sprzętu,    umundurowania    i    przede    wszystkim    szkolenie    strażaków.    Rozpoczyna    się    doganianie    jednostek    przodujących    z    terenu    gminy.    Do    jednostki    zgłaszają    się    młodzi    chłopcy,    którzy    tworzą    Młodzieżową    Drużynę    Pożarniczą,    a    następnie    zostają    w    niej    na    długo.    W    1990 roku    następuje    zmiana    na    stanowisku    prezesa    OSP.    W    miejsce    ustępującego    Jana    Sznurę    wybrany    zostaje    Henryk    Guz.    To    za    jego    kadencji    były    dwa    ogromne    pożary    w    Rudach    Raciborskich    i    okolicach    Olkusza,    w    gaszeniu    których    bierze    udział    nasza    jednostka.    Za    udział    w    tych    akcjach    gaśniczych    nasi    strażacy    zostają    odznaczeni    medalami    „  Za  zasługi  dla  pożarnictwa”.

Oprócz    tych    dwóch    wielkich    akcji    pożarniczo   -   gaśniczych    jednostka    wielokrotnie   uczestniczyła    w    gaszeniu    pożarów,    m.in.    pożaru    kościoła    w    Siemoni    5  lutego    1959r.,  w    czasie    którego    spłonął    ołtarz    i    część    dachu;  pożaru    kurnika    w    Siemoni,    gdzie    spłonęło    kilkanaście    tysięcy    kurcząt;    składowiska    odpadów    w    Wojkowicach;    czy    pożaru    składowiska    odpadów    tartacznych    w    Sławkowie.

Kościół p.w. Wszystkich Świętych w Siemoni po pożarze -5 lutego 1959r.

Strażacy    z    Siemoni    biorą    także    udział    w    gaszeniu    pożarów    domów    mieszkalnych,    stodół,    a    najczęściej    przy    gaszeniu    traw    -    prawdziwej    plagi    ostatnich    lat    nie    tylko    w    Siemoni,    ale    w    gminie    i    powiecie.    W    tych    akcjach    nie    brakuje    też    pożarów    lasów,    które    nas    otaczają,    usuwanie    skutków    powodzi,    które    nawiedzają    naszą    okolicę,    usuwanie    skutków    silnych    wiatrów    i    innych    zagrożeń.        W    1995 roku    następuje    zmiana    na    stanowisku    prezesa.    Zostaje    nim    Mieczysław    Błoński,    zaś    naczelnikiem    -    Stanisław    Kłosiński.

Następuje    dalszy    rozwój    jednostki.    Młodzi    ludzie    zaczynają    trenować    i    ćwiczyć    do    zawodów    gminnych.    Wyniki    przychodzą    dość    szybko    i    dziś    są    dumą    jednostki,    gminy,    powiatu.    Druhowie    zajmują    wysokie    lokaty    w    zawodach    gminnych,    powiatowych.    Dwa    razy,    w    2010r.    i    2014r.,    reprezentują    Siemonię,    Gminę    Bobrowniki    i    powiat    będziński    na    zawodach    wojewódzkich,    zajmując    III  miejsce,    za    co    otrzymują    nagrodę    (piłę    spalinową,    wentylator    oddymiający,    umundurowanie,    węże,    torbę    medyczną    i    inny    sprzęt).    Te    nagrody,    to    ogromny    krok    ku    nowoczesnemu    wyposażeniu    jednostki.   

W    krótkim    czasie    pozyskujemy    też    inny    sprzęt,    m.in.    pompy    szlamowe,    pompy    pływające,    piłę.    W    1999 roku    kupujemy    samochód    Żuk    i    wyposażamy    go    w    sprzęt.    Samochód    ten    staje    się    sprzętem    bojowym.    W    latach  1997  -1998    oddajemy    samochód    Star  244   do   remontu.   Wymieniamy   w    nim    m.in.    beczkę,    resory    i    inne    podzespoły.    Remont    ten    jest    wykonany    w    zakładzie    „Orzeł    Biały”    w    Brzezinach,    przy    naszym    czynnym    udziale.    Samochód    po    dwóch    miesiącach    wraca    jak    nowy    i    bierze    udział    w    akcjach    ratowniczo   –  gaśniczych.    W    2009 r.    otrzymujemy    z    KP    PSP    w    Będzinie    kolejny    samochód    Star  244,    który    przy    pomocy    Gminy    i    Zarządu    Wojewódzkiego    ZOSP    RP    zostaje    skarasowany    i    wyposażony,    dzięki    czemu    służy    nam    do    dziś.   W    krótkim    czasie    dzięki    funduszom    Gminy    i    Związku    Głównego    ZOSP    RP    zakupujemy    lekki    samochód    bojowy    marki    Ford    ze    zbiornikiem    wodnym    i    szybkim    natarciem,    co    usprawnia    pracę    w    ciężkim    terenie.    Ford    jest    dobrze    wyposażony    w    sprzęt,    m.in.    piłę,    agregat,    pompę    szlamową,    węże    i    inne.

Od    2004 roku    szkolenia    strażaków    rozpoczyna    PSP,    a    my,    jako    OSP    Siemonia    staramy    się    w    nich    czynnie    uczestniczyć,    zaczynając    od    szkoleń    Igo    stopnia,    poprzez    szkolenia    z    wykorzystaniem    sprzętu    technicznego,    kursy    udzielania    kwalifikowanej    pierwszej    pomocy,    szkolenia    dowódców,    naczelników,    itp.    Jednostka    nasza    posiada    bardzo    dobrze    wyszkolonych    strażaków,    w    jej    skład    wchodzą    również    kobiety,    biorące    czynny    udział    w    akcjach    ratowniczo    –    gaśniczych.    Druhny    biorą    udział    w    zawodach    na    szczeblu    gminnym    i    powiatowym,    zajmując    w    nich    czołowe    miejsca.

Od    pewnego    czasu    jednostka    organizuje    coroczne    wycieczki    krajoznawcze,    które    pozwalają    nam    odkryć    piękno    naszej    małej    ojczyzny    i    poznawać    jej    historię.    Zwiedzaliśmy    m.in.        zaporę    w    Porąbce,    Górę    Żar,    Ustroń,    Wisłę    (Zamek    Prezydencki,    skocznia    narciarska) ,    Bobolice,    Mirów    i    wiele    innych    miejscowości.    Straż,    jako    stowarzyszenie,    bierze    czynny    udział    w    życiu    kulturalnym    Siemoni.    Jesteśmy    współorganizatorem    „Siemoniady”,    letniej    imprezy    środowiskowej,    „Siemoniady”    karnawałowej,    pieczenia    ziemniaków,    sobótki,    spotkań    opłatkowych.    Urządzamy    pokazy    sprzętu    przeciwpożarowego    dla    dzieci    i    młodzieży    w    szkole    i    inne.    Bardzo    dobrze    układa    nam    się    współpraca    z    dyrektorem    Publicznego    Gimnazjum,    Domem    Kultury,    Kołem    Gospodyń    Wiejskich,    ze    stowarzyszeniami    działającymi    na    terenie    naszej    miejscowości,    jak    również    z    przedsiębiorcami    z    naszego    terenu.    W    remizie    w    ostatnich    latach    nastąpiła    także    poprawa.    Wykonano    w    ramach    czynu    społecznego    remont    i    obniżenie    garażu    (I    boks),    wymieniono    bramy    w    obu    boksach,    wybudowano    łazienkę,    wymieniono    instalację    elektryczną,    lampy,    centralne    ogrzewanie,    wyremontowano    świetlicę    z    budżetu    gminy    i    inne.   
 
Nie    byłoby    tej    jednostki,    gdyby    nie    ludzie,    którzy    swój    zapał    i    czas    jej    poświęcili.    I    chociaż    czasy    były    trudne    -    i    te    przed    wojną,    i    te    powojenne,    nie    zabrakło    im     samozaparcia    i    zaangażowania    w    działaniu,   aby    ta    jednostka    była    coraz    lepsza.    Należałoby    im    podziękować    za    wkład,    jaki    włożyli    w    jej    tworzenie    i    rozwój.    Trzeba    podziękować    założycielom    tej    jednostki    -    księdzu    Adamowi    Iwińskiemu    –    proboszczowi    naszej    parafii    pod    wezwaniem    Wszystkich    Świętych    i    pierwszemu    zarządowi,    bo    to    na    nich    spoczął    największy    ciężar    organizowania    jednostki   i   jej    rozwoju   na    dalsze    lata.

Należy    tu    złożyć    podziękowania    wszystkim,    którzy    tworzyli    i    modernizowali    tę    jednostkę.    Niestety,    wielu    już    odeszło    od    nas,    ale    w    naszych    szeregach    i    w    sercach    mieszkańców    pamięć    o    nich    na    zawsze    pozostanie.

Należy    wyróżnić    Józefa    Barańskiego    –    pierwszego    prezesa    oraz    Franciszka    Barańskiego,    który    zginął    w    nocy    z    31.12.1945r.    na    1.01.1946r.    podczas    pełnienia    obowiązków.    Słowa    podziękowania    należą    się    także    Franciszkowi    Czarneckiemu    –    długoletniemu    działaczowi    strażackiemu,    który    pełnił    wiele    funkcji    w    zarządach,    Janowi    Zarychcie,    który    pełnił    funkcję    komendanta    podczas    okupacji,    zarówno    przed,    jak    i    po    wojnie,    do    1953r.

Ponadto    na    wyróżnienie    zasługuje    Władysław    Mitas    –    najdłużej    urzędujący    prezes    (swoją    funkcję    sprawował    przez    30    lat),    Zenon    Dróżdż    –    wieloletni    gospodarz    i    jedyny    odznaczony    Złotym    Znakiem    Związku,    Józef    Podziemski    –    wielki    racjonalizator,    który    przyczynił    się    do    zmodernizowania    kilkunastu    nowych    urządzeń    i    sprzętu.

Obowiązkowo    należy    wyróżnić    także    Włodzimierza    Tajera    –    pierwszego    kierowcę,    Romualda    Furgacza    –    będącego    przez    kilka    kadencji    sekretarzem    Z. G. Z. OSP    w    Bobrownikach    oraz    naszej    jednostki,    Henryka    Guza    –    prezesa    OSP    Siemonia,    który    uczestniczył    w    akcji    gaśniczej    pożaru    w    rejonie    Rud    Raciborskich,    obecnie    za    wkład    wniesiony    w    budowę,    utrzymanie,    wymianę    sprzętu    i    jego    modernizację,    za    lata    kierowania    jednostką    OSP    Siemonia    –    Jana    Sznure,    Artura    Zawodniaka,    Rafała    Dyszego,    Wojciecha    Koca    oraz    Stanisława    Kłosińskiego    –    długoletniego    naczelnika    naszej    jednostki.

Nie sposób wymienić  tu  Wszystkich zasłużonych.  Wszyscy oni  na  pewno  pozostaną  w  naszej  pamięci.  Dziękujemy!




 

W monografii wykorzystane zostały informacje ze stron internetowych: www.straż.gov.pl,  www.parafiasiemonia.pl,  www.stowarzyszenieptp.cba.pl  i materiały PAN - Zakładu Badań Naukowych Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego w Zabrzu oraz  publikacja Stefana Sznury i Andrzeja Wrony „Oddziaływanie  przemysłu na  strukturę  zawodową  ludzkości  i  stosunki  produkcyjne  we  wsiach  poprzemysłowych GOP i ROW na  przykładzie  wsi Siemonia i Przegęza”.

 


 

Materiały o legendach, związanych z Siemonią, zebrali i opracowali uczniowie Szkoły Podstawowej w Siemoni :

Aleksandra Lazar, Karolina Pławska, Wojciech Tabiś i Przemysław Załucki (absolwenci roku 1996/97)

i Andrzej Kańtoch (absolwent roku 1997/98)

 

 

Legenda o powstaniu Siemoni.

Dawno, dawno temu, miejsca, w których dzisiaj mieszkamy porastał gęsty las. W takim właśnie lesie mieszkała kiedyś mądra baba zielarka - Siemieniucha. Swoimi ziołami potrafiła leczyć różne choroby, dlatego tez wielu ludzi zwracało się do niej o pomoc. Były to bowiem czasy, gdy o lekarzach nikt jeszcze nie słyszał.

Wieść o cudownych właściwościach ziół Siemieniuchy szybko rozeszła się i dotarła aż w okolicy dzisiejszego Siewierza, gdzie żył zamożny pan imieniem Siewior. Człowiek ten miał wielkie zmartwienie, gdyż mimo bogactwa i władzy, nie posiadał potomka, któremu przekazał by wszystko to, co miał.  Tak więc i ów władyga udał się do Siemieniuchy, a ona pomogła mu tak skutecznie, że w końcu doczekał się upragnionego syna.

Z radości i na pamiątkę tego wydarzenia założył w pobliżu chaty Siemieniuchy osadę, którą nazwał od jej imienia Siemonią.

 

Legenda o dzwonach z siemońskiego kościoła.

Dawno, dawno temu u źródeł Jaborznika (Jaworznika, płynącej do dziś rzeczki, było duże, sławne z jarmarków miasto zwane Jabórz, z pierwszym wg. podania, kościołem chrześcijańskim. Za pychę i zepsucie jego mieszkańców, zapadło się ono na 100 lat pod ziemię. W miejscu zaś, gdzie znajdował się kościół, utworzył się kurhan (pagórek).Kiedy zbliżał sie już koniec kary, wsród lasu z ziemi wyłonił się wierzchołek  wieży kościelnej z błyszczącym krzyżem. Zobaczywszy to pasterka z Twardowic zdumiona zawołała - 'a cóż to za dziwo tak się świeci?". Tym nieszczęsnym zawołaniem, pogrążyła miasto z powrotem na kolejne 100 lat w ziemi.

Płynął czas i mijały wieki. Pasterze pasący bydło na zboczach Sroczej Góry, podczas zabawy, w piasku dokopali się do sznurów. Kiedy zaczęli za nie ciągnąć, pod ziemia odezwały się...dzwony. Zbiegli się ludzie i wyciądnęli dwa dzwony, z których jeden oddano do kościoła w Siemoni , drugi zaś do Sączowa.

O północy odezwał się dzwon w Siemoni, potem oderwał się z wieży i poleciał na Sroczą Górę , okrutnie jęcząc po drodze. Z impetem uderzył w grunt i wbił się w ziemię, pozostawiając głęboki ślad. Nazajutrz wyciągnięto ponownie dzwon i zawieszono w kościele, lecz o północy znów "powędrował " w okolice Podmłynia.

Historia ta powtarzała się trzykrotnie. Zaniechano więc ponownego sprowadzenia  dzwonu. Ponoć leży tam do dziś. Jedynie dzwon w Sączowie jest dotychczas nie naruszony.

 

Legenda o powstaniu Łubianek.

W bardzo dawnych czasach na wzgórzu zwanym dziś Łubianki, u stóp którego leży osada, stała pogańska świątynia zwana chramem. Pewien, dzielny rycerz, walcząc w obronie wiary chrześcijańskiej z bałwochwalcami zgromadzonymi wokół świątyni, wystrzelawszy cały zapas strzał, chwycił za łubie (kołczan) i broniąc się nim do ostatnich sił, dotarł w końcu do wnętrza chramu. Tam zwalił posąg bożka, a potem chwyciwszy palącą się głownię z ołtarza wiecznego ognia, podpalił świątynię - sam ginąc w płomieniach.

Od tego czasu górę nazwano Łubianką, zaś osadzie leżącej u jej stóp nadano miano Łubianki.

 

Legenda o płaczących kamieniach z Łubianek.

Na okolicznych pagórkach widnieją gdzieniegdzie kamienie mające tę niezwykłą właściwość, że w południe pokrywają się kroplami rosy. Z tego też powodu nazywane są przez miejscową ludność  "płaczącymi". Są to ponoć kamienie wprost z Łysej Góry w Górach Świętokrzyskich, gdzie w czasach pogańskich stała świątynia bożka Lela Polela. Z chwilą , gdy wiara chrześcijańska dotarła w te okolice, wypierając pogaństwo, z rozkazu Lela Polela - bogini śmierci Marzanna, kamieniami uzbieranymi na Łysej Górze siała śmierć wśród dawnych wyznawców, którzy się ochrzcili.

Zginęło mnóstwo ludzi od tych głazów, również w okolicy Łubianek, a kamienie, które spowodowały niewinną śmierć nowych chrześcijan, do dziś czynią pokutę, oblewając się  raz na dzień, łzami serdecznego żalu.

 

Legenda o kochankach z Myszkowic.

W głębokim jarze wyżłobionym przez lodowiec rozłożyła się wioska Myszkowice - gniazdo rodowe Myszkowskich herbu Pilawa. Właśnie tutaj, w okolicach ruin dworku modrzewiowego można natknąć się na widmową parę kochanków. On - ubrany w żupan, przypominający strój renesansowego dworzanina, ona - w białej sukni, z płowym warkoczem, wspiera się na jego ramieniu. Pojawieniu się zjaw towarzyszy złowieszczy szum okolicznych drzew i szczęk białej broni oraz rżenie koni.

Około 1655 r. na dworek, pod nieobecność właściciela majątku napadły wojska szwedzkie. Wychowanica pana Myszkowskiego, zaręczona z zarządcą majątku "wpadła w oko" dowódcy oddziału szwedzkiego. Mimo obietnic, próśb i gróźb nie chciała ani dobrowolnie, ani siłą zgodzić się na wyjazd ze Szwedami. Rozsierdzony tym oficer kazał rozsiekać narzeczonego, a związaną brankę załadowano na wóz. Po kilku dniach na wozie pozostało już tylko martwe ciało pięknej panny.

Od tej pory połączona w tak tragiczny sposób para "wraca " w okolice dworku a"odważni"mogą ją ujrzeć  w czasie pełni księżyca.

Może to właśnie na tę pamiątkę, na marmurowej płycie w lasku bukowym obok dworu po dziś dzień widnieje napis "Amor omnia vincit" - co znaczy "Miłość wszystko zwycięża".


 

 

Materiały źródłowe wykorzystane w materiałach przedstawionych na poprzednich stronach :

( Lista jest na bieżąco aktualizowana )


W kotlinie leżącej u stóp Popiej Góry, w pobliżu źródeł Ossy wyrosła przed wiekami wieś Siemonia.

Odwieczność wioski jako osiedla ludzkiego jest niezaprzeczalna. Nie brak bowiem  dowodów, że okolica Siemoni od najdawniejszych czasów była zamieszkała, wszak przed kilkudziesięciu laty w wiosce odkryto groby typu łużyckiego ( kultura łużycka obejmuje okres lat 1400-350 pne) a także na ślady kopalni z epoki halsztackiej ( starszy okres żelaza). Tędy też przechodził w zamierzchłych czasach szlak drogowy łączący okolice późniejszego Krakowa ze starożytną drogą rzymską tzw. bursztynową. Tędy również wiódł już w V wieku szlak handlowy  śląsko-krakowski.

Fakty te dowodzą niezaprzeczalnie, że Siemonia jako osiedle ludzkie sięga najodleglejszych czasów, więcej - można, ponad wszelką wątpliwość wnioskować, że Siemonia starożytnością nie ustępuje ...Krakowowi ! Nie bez znaczenia pozostaje fakt utworzenia w wiosce już około 1223 r. parafii, czyli zaraz po wprowadzeniu chrześcijaństwa na naszych ziemiach.

Na rzecz wielowiekowości życia na opisywanym obszarze przemawia również nazewnictwo wielu miejscowości. Wśród kilku grup nazw - najstarszą, a na pewno jedną z najstarszych jest grupa nazw tzw. patronimicznych czyli odojcowskich. Nie oznacza to, że koniecznie od imienia ojca. W wielu przypadkach chodzić może np. o patrona, czy właściciela ziemi. Charakterystyczną cechą słowotwórczą tych nazw jest końcówka  -ice ( -icy) np. Tąpkowice, Ożarowice, Wojkowice itd. Oczywiście,  jak zawsze istnieją wyjątki od reguły. Przykładem mogą być grupy nazw dzierżawczych z zakończeniem -ów, -owa, -owo, które również są "wiekowe" jak np. Kraków, Sączów czy Częstochowa. Z dokumentów wynika, że również Siemonia należy do tych wiekowych miejscowości, mimo że jej nazwa nie wywodzi się z  grup patronimicznich - tylko wyprowadza się od rdzenia - siemia (przypuszczalnie - rodzina) i  jest zapewne nowszego pochodzenia (sięga prawdopodobnie I połowy XII wieku). Niektóre źródła ( "Studia z dziejów księstwa siewierskiego") podają, że nazwa Siemonia należy do grupy nazw typu dzierżawczego, utworzonych od nazw osobowych skróconych ( tu : Siemun, Siemomił, Siemomysł , itp) podobnie jak Gródków, Saczów czy Mysłów.

Pierwsza historyczna wzmianka o wiosce znajduje się w Kronikach Śląskich, które mówią, że już w 1223 r. istniał kościół w Siemoni. Kwestia lokalizacji pierwotnego kościoła w Siemoni jest dyskusyjna. Przyjmujemy więc, jak głosi legenda, że w tych odległych czasach najstarszy kościół wzniesiono w okolicy Sroczej Góry, w piaszczystej niecce, z której wypływał Jaworznik. O architekturze tego kościoła, po którym, poza "wieścią gminną " nie ma śladu, niestety nic nie wiemy.

W XIII wieku - a dokładnie w 1241r. w czasie najazdu Tatarów Siemonia została doszczętnie zniszczona. Prawdopodobnie właśnie wtedy Tatarzy zburzyli i spalili najstarszy kościół siemoński. Przy okazji ciekawostka - trwałym do dziś śladem najazdu Tatarów na nasze ziemie, może być nazwa kaszy, rzadko uprawianej, zwana "tatarką", ( na Śląsku nazywano ją "pogańską kaszą"), którą żywili się Tatarzy i którą to rozwlekli po całej Europie Środkowej.

Odbudowana po tatarskim spustoszeniu wioska,od początków XIV była już dobrze zorganizowana. Warto zwrócić również uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Niestety, Siemonia legła w gruzach ponownie w 1451 r. kiedy to napadły na nią zbrojne bandy kupców Jana z Welczyna.W czasie zaś wojen szwedzkich żołdactwo zrabowało wioskę do "ostatniej kury", za co biskup krakowski, litując się nad nędzą ludności, zwolnił wioskę od dziesięcin kościelnych na trzy lata.

W XV wieku wioska dzieliła się na trzy części.  Na roli szlacheckiej siedzieli Urban i Jan Świrczynowie herbu Nowina. Majątek rycerski dzierżyli Grzegorz, Jaśko, Stanisław i Mikołaj Kapustowie herbu Strzemię. Role zagrodnicze należały do miejscowego plebana. Warto zauważyć, że w czasach Długosza w Siemoni istniały aż cztery dwory szlacheckie i tylko cztery łany chłopskie.

Na początku  XVI wieku pojawia się w dokumentach kościelnych nazwisko nowych dziedziców wioski - braci Siemońskich (wówczas  Siemuńskich) : Malchera, Kacpra i Balcera. Kacper był księdzem - wtedy dziekanem bytomskim. Balcer zaś tytułował  się pisarzem ziemskim Księstwa Opolskiego. Kroniki wymieniają również Blaszka Siemuńskiego. Siemuńscy przerwali tutaj do końca XVIII wieku. W kolejnych latach w wiosce gospodarzyli : Zalaszowscy, Rogowscy, Horlemusowie, Piegłowscy i Grabiańscy.

W tych czasach w Siemoni, podobnie zresztą, jak w całym księstwie siewierskim, powszechnym zjawiskiem była pauperyzacja szlachty, wyprzedaż majątków rodowych, ciągłe zastawy czy spłaty rodzinne. Wyrzekanie się przed sądem prawa bliższości i koligacje rodzinne z mieszczaństwem a nawet chłopstwem nie należały do rzadkości. Widoczne jest też zjawisko emigracji dawnych właścicieli. Zdecydowana większość wykorzystywała każdą sprzyjającą okazję do nabywania  dóbr w Koronie i z zasiedziałej szlachty, tylko nieliczni zdołali utrzymać swój stan majątkowy. Właściciele ziemscy byli zróżnicowani, wielkich fortun tu jednak nie było - prawie wszyscy zaś musieli zmagać się z długami i walczyć o utrzymanie stanu posiadania. Często też nie wywiązywali się ze swych zobowiązań wobec kościoła (dziesięcina), za co, nierzadko pozywani byli do sądu. Trzeba zaznaczyć, że dziesięciny często były przedmiotem sporów. Jednak energiczni plebani (np. Franciszek Petrycy czy Malcher Siemuński) podejmowali po wielokroć starania o odzyskanie należnych im powinności, z różnych względów zaniedbywanych.

Nadszedł wiek dziewiętnasty. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. Siemonia znalazła się pod zaborem rosyjskim. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. rząd rosyjski skonfiskował Siemonię. Parcelacja gruntów, wcześniej folwarcznych nastąpiła tu w 1848 r. Siemonia, jako własność skarbowa doczekała się parcelacji jeszcze przed carskim ukazem uwłaszczeniowym (który miał miejsce w 1864 r.). Mieszkańcy Siemoni nie przejęli "pańskich" lasów, te zabrali w użytkowanie chłopi z Sączowa, natomiast okoliczne tereny leśne pozostały własnością rządową. Z parcelacją folwarku w Siemoni związane jest wydarzenie, można rzec, szlachetnej natury. Otóż w 1859 r. "Wysoki Rząd" Królestwa Kongresowego, wszedłszy w trudne położenie miejscowej ludności odnośnie opieki zdrowotnej, przeznaczył poddworskie domostwo, (usytuowane wówczas w rejonie dzisiejszego Domu Kultury) na szpital parafialny i przytułek dla biedoty wiejskiej. Cóż, niestety z pięknej idei, skoro wskutek braku funduszy, niezbędnych do wyremontowania i przystosowania zabudowań do funkcji szpitala i przytułku, budynek popadł w ostateczną ruinę.

 

Historia osadnictwa to także rekonstrukcja zagospodarowania terenu. Zauważalny wpływ na przekształcanie krajobrazu naturalnego i tryb życia ówczesnej ludności  miały obiekty związane z przetwórstwem miejscowych surowców, zwłaszcza zasobów leśnych i produkcji rolnej. Tu szczególne miejsce zajmowało młynarstwo oraz browarnictwo i gorzelnictwo. Już w początkach XVI wieku natrafiamy na młynarza w Siemoni, który to za użytkowanie ogrodu płacił 2 gr rocznie swojemu plebanowi. W archiwach Kurii Metropolitalnej znajdujemy wzmiankę o tym, że Siemionkę, lewy dopływ Brynicy wykorzystano do budowy  dwóch młynów w Siemoni. Wiemy też o istnieniu browaru w Siemoni. ( Patrz: mapa Siemoni)

Tak więc wioska osadzona na 8 łanach kmiecych i 4 zagrodniczych, posiadała dwie osady młynarskie z młynami zwane Przykrupek i Mojki ( zwane Łata, później Podmłynie), osadę leśną Ostrężnica i osadę górniczą Popie.

Górnictwo na tym terenie sięga bardzo odległych czasów, o czym świadczą odkryte w I poł. XIX wieku ślady kopalni z okresu żelaza. Po roku 1795 Prusacy otworzyli na Popiej Górze kopalnię rudy żelaznej, która czynna była jeszcze w 1816 r. o czym świadczą akta znajdujące się w Archiwum Urzędu Górniczego w Dąbrowie Górniczej. Około 1822 r. otwarto w wiosce nową kopalnię rudy żelaznej i nazwano ją " Hanke". W kierunku północno-wschodnim od tej kopalni, istniała  w 1841 r. druga - eksploatowana przez osoby prywatne. Trzecią  kopalnię rudy żelaznej otwarto w 1855r. na południowo-wschodnich stokach Popiej Góry i nazwano - "Łata". Niektóre z tych kopalń czynne były jeszcze w 1875 r. zasilając  rudą huty w Pradłach, Pankach i Porębie. W późniejszym okresie na gruntach siemońskich i okolicznych wsi istniało zorganizowane, choć dosyć prymitywne wydobycie rud żelaza i glinki ogniotrwałej, wywożonych przez miejscowych wozaków do Dąbrowy Górniczej na potrzeby "Huty Bankowej". Wydobycie to odbywało się metodą odkrywkową, płytkimi szybikami lub przez drążenie sztolni w zboczach wzgórz. I tu przykładem może być nieczynna już - 72,5 metrowa sztolnia w południowo - zachodnim stoku Góry Korzystnej w Siemoni. ( Więcej o sztolni )

Poprawiony: piątek, 14 lipca 2017 23:19