Historia Siemoni i okolic zamieszkiwanych od wieków przez naszych przodków jest bardzo złożona i niestety cząstkowa, głównie z uwagi na brak możliwości dotarcia do większości śladów życia i działalności człowieka na tym terenie na przestrzeni wieków. Dlatego właśnie podjęto próbę zgłębienia dziejów tej ziemi, by przybliżyć nam, dziś żyjącym, wiedzę o naszych korzeniach.
Tego niezwykle trudnego i żmudnego zadania podjął się w 2010r. Pan Jacek Kłosiński - poszukując materiałów historycznych, ujętych w kronikach, zapisanych zazwyczaj w księgach parafialnych, tudzież w opracowaniach naukowych i publikacjach prasowych a także korzystając z wiedzy opartej na podaniach ludowych, legendach czy wykopaliskach. Niezwykle pomocne okazały się tutaj notatki i badania historyczne Pana Henryka Sznury, rodowitego mieszkańca Siemoni (udostępnione S-PTP z archiwum rodzinnego przez Panią Joannę Możdżeń-Mieczyńską), który przez kilkanaście lat przed i po II wojnie światowej jako archeolog - amator i kolekcjoner zabytków minionych epok gromadził i dokumentował wszelkie materiały mające związek z egzystencją ludzką na przestrzeni wieków w okolicy Siemoni. Wszystkie te, niezwykle cenne dokumenty usystematyzowała i przedstawiła w publikowanym poniżej materiale Pani Joanna Waler.
Materiały źródłowe wykorzystane w naszych artykułach zamieszczone są na stronie - "Materiały źródłowe"
Jednocześnie, zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc. Wśród rodzinnych pamiątek być może znajdują się jakieś cenne informacje, ciekawe dokumenty, unikalne zdjęcia itp, które mogą okazać się bardzo przydatne przy przygotowywaniu tej monografii.
Chętnych do współpracy prosimy o kontakt. (Dane kontaktowe w Zakładce: Kontakt z nami.) Z góry dziękujemy za pomoc.
Zapraszamy do lektury!
Położenie geograficzne.
Siemonia leży w centralnej części Wyżyny Śląskiej u podnóża Garbu (płaskowyżu) Twardowickiego,(najwyższe wzniesienie na Wyżynie Śląskiej - Góra Łubianki 396,7m npm) urywającego się stosunkowo stromymi zboczami ku zachodowi: Korzystna, Wał Siemoński, Buczyna. Mamy tutaj powierzchnię terenu silnie pofałdowaną, a najwyższe wzniesienie na północno-wschodnim obrzeżu Siemoni (Góra Korzystna) osiąga wysokość 381,6 m npm. ( Aktualne dane )
Miejscowość położona jest w szerokiej dolinie o przebiegu równoleżnikowym i ograniczona pasmami wzniesień: Srocza Góra ( 362,6 m npm), Popia Górka (353,7 m npm), Mała Górka (Chrząszczówka), Wał Rędziny, Brogówki, Korzystna. Wszystkie te wzniesienia utworzone są z wapienia triasowego. Na przeciwległym stoku wzniesień, osłaniających miejscowość od południa leży kolonia Pomłynie.Ta część Siemoni wzięła swoją nazwę od kilku młynów, usytuowanych nad ciekiem wodnym, noszącą nazwę: Jaworznik ( Ciepły Stok, Jaborznik) stanowiący lewobrzeżny dopływ Brynicy.
Zwiedzając okolice Siemoni odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z krajobrazem raz po raz gubiącym się wśród licznych pagórków, wzniesień i dolin.Jednak analizując szczegóły map tego terenu odkrywamy następujące fakty: basen górnej Wisły (przez który ku południu płyną rzeka Przemsza z Brynicą ) oraz zlewisko Odry (zasilanej przez Małą Panew i Liswartę) stanowią jedną krainę i łączą nasze okolice z Krakowskiem i Małopolską Zachodnią. Natomiast Mała Panew za pośrednictwem Odry zespala te tereny z Śląskiem Opolskim, Ziemią Lubuską i Pomorzem Zachodnim. Wreszcie Liswarta poprzez Wartę z Wielkopolską.
W pewnych okresach historycznych Śląsk obejmował Ziemię Siewierską, Zatorską i Oświęcimską - ziemie od najdawniejszych czasów znacznie zaludnione wskutek urodzajnych gleb, ciągnących się pasem zmiennej szerokości od Ukrainy aż po Łabę w okolice Magdeburga. W tym pasie ziem przebiegał jeden ze szlaków wędrówek ludów oraz inwazji Tatarów.
Tędy również wije się stary trakt handlowy ze wschodu przez Lwów, Kraków (z odgałęzieniem ku Węgrom), Pieskową Skałę, Olkusz, Siewierz, Tarnowskie Góry, Opole, Wrocław, Legnicę u podnóża Sudetów aż do Flandrii nad Kanałem La Manche.Warto dodać informację że spod Krakowa z tzw. Żup solnych wiódł „trakt solny”, w dużej mierze pokrywający się ze wspomnianym szlakiem handlowym, przy czym od Siewierza odchylał się ku północy i zachodowi, wiodąc przez Woźniki, Lubliniec, Dobrodzień do Opola i Wrocławia ( Plac Solny). Druga jego odnoga zmierzała do Lublińca przez Olesno, Poznań nad Morze Bałtyckie.
Tędy też przebiegał znany z odległej starożytności „trakt bursztynowy” od słonecznej Italii do Bałtyku.Tak więc dogodne warunki komunikacyjne i przecinanie się szlaków handlowych musiały dodatnio wpływać na zaludnienie interesujących nas okolic w bardzo wczesnych dziejach ludzkości na Ziemi.
Mapka autorstwa pana Henryka Sznury.
CHARAKTERYSTYKA ŚRODOWISKA.
Środowisko przyrodnicze jest naturalnym systemem łączącym poszczególne elementy środowiska, niezależnie od podziałów administracyjnych, w naturalne jednostki przyrodnicze. Środowisko przyrodnicze Siemoni nie jest więc wyizolowaną jednostką - tylko stanowi część systemu naturalnego obszaru Wyżyny Śląskiej.
Siemonia położona jest na Płaskowyżu Twardowickim, leżącym pomiędzy Kotliną Józefki a Doliną Czarnej Przemszy, z największym wzniesieniem - Góra Korzystna - 381,6m n.p.m. Płaskowyż Twardowicki zbudowany jest z triasowych wapieni i dolomitów, wśród których występują, dziś już w śladowych ilościach, takie zasoby naturalne jak: rudy cynku, ołowiu, żelaza czy srebro. Teren jest tu silnie pofałdowany, charakteryzują go liczne progi erozyjne, garby międzydolinne, zagłębienia krasowe i zbocza o wystawie południowej i południowo-zachodniej - bardzo korzystne dla osadnictwa.
Bardzo znaczną część terenu, bo około 86 ha, stanowią lasy - spełniające głównie funkcję lasów ochronnych. W rejonie Siemoni swoje źródła ma potok Jaworznik, lewy dopływ Brynicy. Użytki rolne Siemoni cechuje wysoka różnorodność gleb pod względem ich pochodzenia geologicznego i procesów glebotwórczych. Jednak w strukturze użytków rolnych, najwięcej, bo około 50% , stanowią tu gleby klasy V i VI, stąd w coraz mniejszym stopniu wykorzystywane są one na cele produkcji rolnej.
Siemonia, leżąca w północnej części Gminy Bobrowniki, zajmuje dziś obszar 6,4 km2, co stawia ją pod względem obszaru na czwartym miejscu w gminie. Zamieszkuje tu ponad 930 mieszkańców i w tym zakresie zajmujemy piąte miejsce w gminie. Liczba ludności w Siemoni począwszy od roku 2004 r. stale wzrasta, co jest zjawiskiem pozytywnym. Wynika to, nie tylko ze wzrostu liczby urodzeń dzieci ale także z faktu zamieszkania na terenie sołectwa osób, które nabyły tu nieruchomości i wybudowały swoje domy mieszkalne. Jest to niezaprzeczalny dowód na to, że miejscowość jest bardzo atrakcyjna właśnie pod kątem osadnictwa. Obecnie w Siemoni ( stan na dzień 31.05.2016r.) mieszkają 942 osoby.
Środowisko kulturowe.
Środowisko, w którym żyjemy jest sumą działań człowieka, który na przestrzeni wieków przekształcał je, tworząc środowisko kulturowe. Materialne efekty tej działalności są mniej lub bardziej widoczne w otaczającej nas przestrzeni. Zachowały się bowiem po dziś dzień dzieła, które stworzył. Są to nie tylko budowle i ich architektura, wyposażenie obiektów historycznych, zabytki sztuki sakralnej, cmentarze, przydrożne krzyże i kapliczki ale i miejsca pamięci, opowieści, podania ludowe czy tradycje kulturowe mieszkańców. Nie wszystkie one, niestety, przetrwały próbę czasu, dlatego te które się zachowały otoczmy opieką i uchrońmy dla przyszłych pokoleń.
W Gminie Bobrowniki najważniejsze obiekty zabytkowe wpisane zostały do Rejestru Zabytków, prowadzonego przez Śląskiego Konserwatora Zabytków. Takie obiekty znajdują się w Bobrownikach, Dobieszowicach, Myszkowicach i Sączowie. Natomiast na obszarze Siemoni w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, w formie ochrony, wyznaczone zostały następujące strefy:
- pełnej ochrony konserwatorskiej z bezwzględnym priorytetem wymogów konserwatorskich (obejmuje ona teren wokół kościoła parafialnego pod wezwaniem Wszystkich Świętych, ograniczony ulicami 1 Maja, Kościuszki i murem cmentarnym)
- pośredniej ochrony konserwatorskiej zachowanych elementów zabytkowych (granica strefy obejmuje cmentarz w obrębie ogrodzenia,
- strefę ekspozycji na wschód i południe od kościoła parafialnego,
- strefę ochrony archeologicznej szczegółowo oznaczoną, gdzie wszelkie prace ziemne powinny być prowadzone pod nadzorem archeologicznym.
Ponadto zakwalifikowano tu do ochrony kilka budynków drewnianych i murowanych z przełomu XIX i XX wieku i obiekty: krzyż przydrożny, kaplicę cmentarną oraz nagrobek murowany z 1868r.
Więcej informacji na temat ochrony zabytków w Gminie Bobrowniki zawartych jest w Gminnym Programie Opieki nad Zabytkami Gminy Bobrowniki na lata 2010-2013. (Uchwała NR XLI/388/10 z dnia 30 kwietnia 2010 r.) - pobierz
Warto też wspomnieć, że zgodnie z Rejestrem Pomników Przyrody w województwie śląskim, (zaktualizowanym 10 sierpnia 2016r.) na terenie Siemoni znajdują się 4 drzewa stanowiące pomniki przyrody (zresztą jedyne w Gminie Bobrowniki). Są to dwie Lipy szerokolistne (Tilia platyphyllos) oraz dwie Lipy drobnolistne (Tilia cordata) znajdujące się na działce nr 432/4 przy kościele parafialnym. (Podstawa prawna: Orzeczenie nr 00092 o uznaniu za pomnik przyrody PWRN w Katowicach z dnia 06.07.1962r. nr RL-OP/b/11/62).
Przypomnijmy, że wg ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2015 r. poz. 1651) „pomnikami przyrody są pojedyncze twory przyrody żywej i nieożywionej lub ich skupiska o szczególnej wartości przyrodniczej, naukowej, kulturowej, historycznej lub krajobrazowej oraz odznaczające się indywidualnymi cechami, wyróżniającymi je wśród innych tworów, okazałych rozmiarów drzewa, krzewy gatunków rodzimych lub obcych, źródła, wodospady, wywierzyska, skałki, jary, głazy narzutowe oraz jaskinie”.
ODKRYCIA ARCHEOLOGICZNE
Tereny Górnego Śląska - krainy geograficznej a także historycznej - to od najdawniejszych wieków atrakcyjny region osadniczy dla człowieka, który poczynając od epoki kamienia zajmował je i wykorzystywał gospodarczo dla swych zmieniających się z wiekami potrzeb.
Badania archeologów pozwoliły na stworzenie szczególnej mapy, na której wyznaczono wszystkie te miejsca, gdzie naukowcy odkryli ślady życia ludzkiego. W tym miejscu warto wspomnieć wspaniałego badacza ziemi zagłębiowskiej, przedwcześnie zmarłego archeologa Pana Włodzimierza Błaszczyka - autora tego zestawienia.
Na tej niezwykłej mapie "pra-Zagłębia " bardzo ważne miejsce zajmuje właśnie - Siemonia. To tu bowiem odkryto szczątki archaicznego człowieka - pierwsze ślady Homo sapiens fossilis (co można by przetłumaczyć: człowieka myślącego z piasku).
Odkrycie to zostało uznane za najstarsze dotychczas poznane znalezisko paleoantropologiczne na terenie Polski. Wniosek - życie ludzkie pulsowało tu od najdawniejszych czasów. Nazwy niektórych miejscowości - w tym także Siemoni powtarzają się tu w różnych okresach i epokach - to niezaprzeczalny dowód na to, że były to miejsca wyjątkowo przyjazne i wygodne dla lokalizacji ludzkich sadyb.
W Siemoni, ziemia częściowo odsłoniła już swoje tajemnice, chociaż z pewnością kryje jeszcze wiele zaginionych śladów osad ludzkich np. nieznanych grodzisk przedhistorycznych czy starych cmentarzysk. Pewne jest, że historia plemion zamieszkujących teren dzisiejszej Siemoni nadal owiana jest licznymi tajemnicami a przeprowadzone tu archeologiczne badania wykopaliskowe przyczyniły się do rozjaśnienia kilku zaledwie białych plam. Tego, co kryje tutaj jeszcze ziemia, nie wie nikt.
Zdając sobie sprawę, jak obfite jest dziedzictwo pozostawione przez naszych zamierzchłych przodków na tej ziemi, musimy pamiętać jak wielki obowiązek spoczywa na nas wszystkich, aby zachować je i ustrzec przed zagrożeniami, jakie niesie współczesność. A niestety, pradziejowa spuścizna kulturowa zagrożona jest szczególnie wszystkim tym, co wiąże się z rozwojem urbanistycznym i przemysłowym. Liczne prace ziemne, przebudowy, inwestycje drogowe, kolejowe itp. stanowią zagrożenie dla stanowisk archeologicznych rozsianych na terenie naszej miejscowości a kryjących wciąż niezbadane jeszcze "skarby przeszłości".
CHROŃMY WIĘC DZIEDZICTWO NASZEJ PRZESZŁOŚCI - DOBRA KULTURY SĄ BOGACTWEM NARODOWYM !
Chcielibyśmy w tym miejscu przybliżyć wszystkim interesującym się archeologią , ale nie tylko, problematykę najdawniejszych dziejów naszej miejscowości - warto poznać tajemnice, które choć w niewielkiej części odsłoniła nam nauka.
Na początek proponujemy przygotowany przez Panią Zofię Krzykawską materiał poświęcony historii niezwykłego znaleziska z 1955r. a mianowicie odkrycia szczątków (czaszki ) archaicznego człowieka - Homo sapiens fossilis z Siemoni. Zapraszamy więc do lektury!
CZŁOWIEK Z SIEMONI
Homo sapiens fossilis z Siemoni
Historia znaleziska
W marcu 1955 r. Teodor Kubiczek, preparator Muzeum w Bytomiu, przywiózł do Zakładu Antropologii Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu kopalną czaszkę ludzką znalezioną w piaskowni w Siemoni koło Będzina.
Czaszka została odkryta w piasku podsadzkowym transportowanym na zamułkę płynną do śląskich kopalń. Dzięki interwencji Muzeum w Bytomiu zlokalizowano pole eksploatacyjne w Siemoni, skąd wywożono piasek, jednak dokładnego miejsca znaleziska nie udało się odtworzyć. Ustalono, że była to południowa skarpa pola Jaworznik. Muzeum w Bytomiu przekazało czaszkę z Siemoni prof. Janowi Mydlarskiemu do opracowania antropologicznego. Niezwłocznie oddelegowano do Siemoni adiunkta Zakładu Antropologii Brunona Miszkiewicza, aby ustalił z Oddziałem Instytutu Geologicznego w Będzinie miejsce znaleziska. Informacje uzyskane na miejscu były niezwykle interesujące. Piaskownia w Siemoni była pochodzenia plejstoceńskiego i od dawna znane były szczątki fauny plejstoceńskiej, odkrywanej podczas eksploatacji piasku dla przemysłu. To pozwoliło wysnuć przypuszczenie, że kopalna czaszka ludzka pochodząca z pola Jaworznik ma również wiek plejstoceński.
Jan Mydlarski w towarzystwie geomorfologa i specjalisty od zagadnień plejstocenu w Polsce, prof. Alfreda Jahna z Wrocławia oraz Wandy Stęślickiej udał się do piaskowni w Siemoni, aby zbadać całe stanowisko i ustalić szczegóły, które w danych warunkach były możliwe do rozpoznania. Po dokładnych oględzinach stanowiska i pobraniu próbek przez prof. Jahna, przeprowadzono konferencję z miejscowymi geologami, doc. Stanisławem Siedleckim oraz inż. Anatolem Zielińskim z Sosnowca. Według ekspertyzy prof. Jahna piaski w Siemoni mają cechy utworu rzecznego, sedymentacja ich zaś odpowiada czasowo, ostatniemu, bałtyckiemu zlodowaceniu w Polsce (Wϋrm, warszawskie II lub bałtyckie). Warstwy z inwentarzem kostnym w Siemoni (mamut, nosorożec, koń, dzik) odpowiadają według prof. Jahna identycznym warstwom pod Gliwicami i w Pyskowicach (Jahn, 1955), to znaczy, że ich pozycja stratygraficzna odpowiada interstadiałowi oryniackiemu. Kopalna czaszka ludzka z Siemoni, swą barwą, wagą i wyglądem kości odpowiada szczątkom zwierząt plejstoceńskich odnajdywanych w Siemoni. Dane te uznano za wystarczające aby czaszkę ludzką uznać za pochodzącą z tej samej warstwy z inwentarzem kostnym, datowanej na interstadiał oryniacki zarówno w Siemoni, jak i w piaskach dolin sąsiednich.
Na podstawie oceny morfologicznej uznano, że człowiek z Siemoni to Homo sapiens (człowiek rozumny), lecz nie typu współczesnego. Pewne cechy filogenetycznie starsze kwalifikują czaszkę z Siemoni do kręgu Homo sapiens fossilis z interstadiału oryniackiego, dlatego czaszkę z Siemoni uznano za najstarsze w okresie badań, poznane znalezisko paleoantropologiczne w Polsce.
Opis ogólny znaleziska.
Czaszka z Siemoni przedstawia uszkodzoną męską kalwarię. Wiek indywidualny osobnika można określić na 20-25 lat. Kalwaria ma wyłamaną podstawę czaszki, co wskazuje na to, że osobnik ten padł ofiarą praktyk kanibalskich. Z prawej strony brak jest kości skroniowej, która być może uległa wyłamaniu przy rozbijaniu podstawy czaszki. Barwa kości jest ciemnobrązowa, waga duża. Te same cechy wykazują kości zwierząt odkryte w tej samej piaskowni.
Silnie zarysowane łuki nadbrwiowe i wyraźna rzeźba linii karkowych upodobniają czaszkę z Siemoni do czaszek oryniackich znanych z obszaru europejskiego. Według J.Mydlarskiego (1951 r.), przedstawicielem kultury oryniackiej był człowiek rasy oryniackiej lub lessowej, którą można identyfikować z rasą protośródziemnomorską. Do tego kręgu prof. Wanda Stęślicka zalicza liczne znaleziska na Morawach, Stetten nad Dunajem, znalezisko z doliny rzeki Lone oraz tzw. Homo aurignacensis HAUSERI z doliny rzeki Couze w miejscowości Combe Capelle w pobliżu Montferrand we Francji. Najliczniejsze są znaleziska oryniackie na Morawach. W Brnie odkryto w warstwach pochodzących z interstadiału oryniackiego szczątki trzech osobników, w Przedmościu w ścianie lessowej z tego samego okresu fragmenty ponad dwudziestu szkieletów różnego wieku i obojga płci, w Mladec szczątki 5 osobników.
Krąg form ludzkich pochodzących z interstadiału oryniackiego podobnych morfologicznie do czaszki z Siemoni jest dość duży. Znaleziska z Moraw są ponadto terytorialnie stosunkowo bliskie i łączenie ich z człowiekiem z Siemoni z tego względu jest uzasadnione.
Określenie wieku geologicznego czaszki z Siemoni polecił prof. Jan Mydlarski swojej studentce B. Zenkteler, która w wyniku pracy badawczej wykazała, że czaszka z Siemoni łączy się z kręgiem form ludzkich z paleolitu młodszego, przy czym znajduje się najbliżej czaszki z Combe Capelle.
Słuszność interpretowania czaszki z Siemoni jako przedstawiciela rasy oryniackiej (lessowej) znajduje ciekawe potwierdzenie także ze strony archeologicznej.
Chociaż na miejscu gdzie znaleziono w Siemoni czaszkę, nie odkryto żadnych wyrobów kulturowych, to istnieje w pobliżu ( w odległości około 20 km) bardzo interesujące stanowisko, które wskazuje na to, że te okolice musiały być stosunkowo licznie zaludnione w okresie oryniackim. Jest to znalezisko z młodszego paleolitu w Strzegowej koło Olkusza opisane przez L. Sawickiego (1953 r.)
Autor podaje trzy profile: dwóch jaskiń i jednej wnęki skalnej w Strzegowej. Głębokie lessy pokrywają doliny oraz izolowane wzgórza wapienne, w których występują liczne jaskinie. Znaleziska archeologiczne z tych miejsc określono jako pochodzące z różnych okresów od mustierskiego do młodszego paleolitu.
Najciekawsza i najważniejsza dla rozważań, dotyczących wieku czaszki z Siemoni, jest wnęka „Pod oknem”. Pod wiszarem znajdował się tam najwidoczniej „warsztat” narzędzi paleolitycznych typu oryniackiego. Znaleziono w tym miejscu duże ilości narzędzi oraz surowiec do ich produkcji. Materiał (krzemień, różne kamienie, kości, róg, drewno) był pieczołowicie wyselekcjonowany i najwidoczniej celowo przyniesiony do wnęki. Sawicki przypuszczał, że surowce wydobywane były w drodze prymitywnej eksploatacji kopalnianej.
Mimo, że czaszka w Siemoni nie została odkryta in situ- ( w pierwotnym położeniu, w miejscu) z dokładnym określeniem stratygrafii, to jej przyporządkowanie do młodszego paleolitu (40 000 – 14 000 lat p.n.e.) jest dobrze uzasadnione
Ze względu na bliskość stanowiska w Strzegowej można jej prawdopodobnie przypisać wiek dolnooryniacki. Analiza morfologiczna czaszki potwierdza w zupełności to ujęcie. (W. Stęślicka, 1960 r.)
Źródła :
Marian B. Michalik- Kronika ludzkości, Kronika, Warszawa,1993r
Wanda Stęślicka – Homo sapiens fossilis z Siemoni, PAN, Wrocław,1960r
http://www.pradzieje.pl/Artykuly-pradziejowe/Pradzieje-cz.-1-paleolit-7.html
HISTORIA POWSTANIA SIEMONI
(Osadnictwo, stosunki własnościowe, demografia )
W kotlinie leżącej u stóp Popiej Góry, w pobliżu źródeł Ossy wyrosła przed wiekami wieś Siemonia.
Odwieczność wioski jako osiedla ludzkiego jest niezaprzeczalna. Nie brak bowiem dowodów, że okolica Siemoni od najdawniejszych czasów była zamieszkała, wszak przed kilkudziesięciu laty w wiosce odkryto groby typu łużyckiego ( kultura łużycka obejmuje okres lat 1400-350 pne) a także na ślady kopalni z epoki halsztackiej ( starszy okres żelaza). Tędy też przechodził w zamierzchłych czasach szlak drogowy łączący okolice późniejszego Krakowa ze starożytną drogą rzymską tzw. bursztynową. Tędy również wiódł już w V wieku szlak handlowy śląsko-krakowski.
Fakty te dowodzą niezaprzeczalnie, że Siemonia jako osiedle ludzkie sięga najodleglejszych czasów, więcej - można, ponad wszelką wątpliwość wnioskować, że Siemonia starożytnością nie ustępuje ...Krakowowi ! Nie bez znaczenia pozostaje bowiem fakt utworzenia w wiosce już około 1223 r. parafii, czyli zaraz po wprowadzeniu chrześcijaństwa na naszych ziemiach.
Na rzecz wielowiekowości życia na opisywanym obszarze przemawia również nazewnictwo wielu miejscowości. Wśród kilku grup nazw - najstarszą, a na pewno jedną z najstarszych jest grupa nazw tzw. patronimicznych czyli odojcowskich. Nie oznacza to, że koniecznie od imienia ojca. W wielu przypadkach chodzić może np. o patrona, czy właściciela ziemi. Charakterystyczną cechą słowotwórczą tych nazw jest końcówka -ice ( -icy) np. Tąpkowice, Ożarowice, Wojkowice itd. Oczywiście, jak zawsze istnieją wyjątki od reguły. Przykładem mogą być grupy nazw dzierżawczych z zakończeniem -ów, -owa, -owo, które również są "wiekowe" jak np. Kraków, Sączów czy Częstochowa. Z dokumentów wynika, że również Siemonia należy do tych wiekowych miejscowości, mimo że jej nazwa nie wywodzi się z grup patronimicznich - tylko wyprowadza się od rdzenia - siemia (przypuszczalnie - rodzina) i jest zapewne nowszego pochodzenia (sięga prawdopodobnie I połowy XII wieku). Niektóre źródła ( "Studia z dziejów księstwa siewierskiego") podają, że nazwa Siemonia należy do grupy nazw typu dzierżawczego, utworzonych od nazw osobowych skróconych ( tu : Siemun, Siemomił, Siemomysł , itp) podobnie jak Gródków, Saczów czy Mysłów.
Pierwsza historyczna wzmianka o wiosce znajduje się w Kronikach Śląskich, które mówią, że już w 1223 r. istniał kościół w Siemoni. Kwestia lokalizacji pierwotnego kościoła w Siemoni jest dyskusyjna. Przyjmujemy więc, jak głosi legenda, że w tych odległych czasach najstarszy kościół wzniesiono w okolicy Sroczej Góry, w piaszczystej niecce, z której wypływał Jaworznik. O architekturze tego kościoła, po którym, poza "wieścią gminną " nie ma śladu, niestety nic nie wiemy.
W XIII wieku - a dokładnie w 1241r. w czasie najazdu Tatarów Siemonia została doszczętnie zniszczona. Prawdopodobnie, właśnie wtedy Tatarzy zburzyli i spalili najstarszy kościół siemoński. Przy okazji ciekawostka - trwałym do dziś śladem najazdu Tatarów na nasze ziemie, może być nazwa kaszy, rzadko uprawianej, zwana "tatarką", ( na Śląsku nazywano ją "pogańską kaszą"), którą żywili się Tatarzy i którą to rozwlekli po całej Europie Środkowej.
Odbudowana po tatarskim spustoszeniu wioska, od początków XIV była już dobrze zorganizowana. Warto zwrócić również uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Niestety, Siemonia legła w gruzach ponownie w 1451 r. kiedy to napadły na nią zbrojne bandy kupców Jana z Welczyna. W czasie zaś wojen szwedzkich żołdactwo zrabowało wioskę do "ostatniej kury", za co biskup krakowski, litując się nad nędzą ludności, zwolnił wioskę od dziesięcin kościelnych na trzy lata.
W XV wieku wioska dzieliła się na trzy części. Na roli szlacheckiej siedzieli Urban i Jan Świrczynowie herbu Nowina. Majątek rycerski dzierżyli Grzegorz, Jaśko, Stanisław i Mikołaj Kapustowie herbu Strzemię. Role zagrodnicze należały do miejscowego plebana. Warto zauważyć, że w czasach Długosza w Siemoni istniały aż cztery dwory szlacheckie i tylko cztery łany chłopskie.
Na początku XVI wieku pojawia się w dokumentach kościelnych nazwisko nowych dziedziców wioski - braci Siemońskich (wówczas Siemuńskich) : Malchera, Kacpra i Balcera. Kacper był księdzem - wtedy dziekanem bytomskim. Balcer zaś tytułował się pisarzem ziemskim Księstwa Opolskiego. Kroniki wymieniają również Blaszka Siemuńskiego. Siemuńscy przetrwali tutaj do końca XVIII wieku. W kolejnych latach w wiosce gospodarzyli : Zalaszowscy, Rogowscy, Horlemusowie, Piegłowscy i Grabiańscy.
W tych czasach w Siemoni, podobnie zresztą, jak w całym księstwie siewierskim, powszechnym zjawiskiem była pauperyzacja szlachty, wyprzedaż majątków rodowych, ciągłe zastawy czy spłaty rodzinne. Wyrzekanie się przed sądem prawa bliższości i koligacje rodzinne z mieszczaństwem a nawet chłopstwem nie należały do rzadkości. Widoczne jest też zjawisko emigracji dawnych właścicieli. Zdecydowana większość wykorzystywała każdą sprzyjającą okazję do nabywania dóbr w Koronie i z zasiedziałej szlachty, tylko nieliczni zdołali utrzymać swój stan majątkowy. Właściciele ziemscy byli zróżnicowani, wielkich fortun tu jednak nie było - prawie wszyscy zaś musieli zmagać się z długami i walczyć o utrzymanie stanu posiadania. Często też nie wywiązywali się ze swych zobowiązań wobec kościoła (dziesięcina), za co, nierzadko pozywani byli do sądu. Trzeba zaznaczyć, że dziesięciny bardzo często były przedmiotem sporów. Energiczni plebani (np. Franciszek Petrycy czy Malcher Siemuński) podejmowali jednak po wielokroć starania o odzyskanie należnych im powinności, z różnych względów zaniedbywanych.
Nadszedł wiek dziewiętnasty. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. Siemonia znalazła się pod zaborem rosyjskim. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. rząd rosyjski skonfiskował Siemonię. Parcelacja gruntów, wcześniej folwarcznych nastąpiła tu w 1848 r. Siemonia, jako własność skarbowa doczekała się parcelacji jeszcze przed carskim ukazem uwłaszczeniowym (który miał miejsce w 1864 r.). Mieszkańcy Siemoni nie przejęli "pańskich" lasów, te zabrali w użytkowanie chłopi z Sączowa, natomiast okoliczne tereny leśne pozostały własnością rządową. Z parcelacją folwarku w Siemoni związane jest wydarzenie, można rzec, szlachetnej natury. Otóż w 1859 r. "Wysoki Rząd" Królestwa Kongresowego, wszedłszy w trudne położenie miejscowej ludności odnośnie opieki zdrowotnej, przeznaczył poddworskie domostwo, (usytuowane wówczas w rejonie dzisiejszego Domu Kultury) na szpital parafialny i przytułek dla biedoty wiejskiej. Cóż, niestety z pięknej idei, skoro wskutek braku funduszy, niezbędnych do wyremontowania i przystosowania zabudowań do funkcji szpitala i przytułku, budynek popadł w ostateczną ruinę.
Historia osadnictwa to także rekonstrukcja zagospodarowania terenu. Zauważalny wpływ na przekształcanie krajobrazu naturalnego i tryb życia ówczesnej ludności miały obiekty związane z przetwórstwem miejscowych surowców, zwłaszcza zasobów leśnych i produkcji rolnej. Tu szczególne miejsce zajmowało młynarstwo oraz browarnictwo i gorzelnictwo. Już w początkach XVI wieku natrafiamy na młynarza w Siemoni, który to za użytkowanie ogrodu płacił 2 gr rocznie swojemu plebanowi. W archiwach Kurii Metropolitalnej znajdujemy wzmiankę o tym, że Siemionkę, lewy dopływ Brynicy wykorzystano do budowy dwóch młynów w Siemoni. Wiemy też o istnieniu browaru w Siemoni. ( Patrz: mapa Siemoni)
Tak więc wioska osadzona na 8 łanach kmiecych i 4 zagrodniczych, posiadała dwie osady młynarskie z młynami zwane Przykrupek i Mojki ( zwane Łata, później Podmłynie), osadę leśną Ostrężnica i osadę górniczą Popie.
Górnictwo na tym terenie sięga bardzo odległych czasów, o czym świadczą odkryte w I poł. XIX wieku ślady kopalni z okresu żelaza. Po roku 1795 Prusacy otworzyli na Popiej Górze kopalnię rudy żelaznej, która czynna była jeszcze w 1816 r. o czym świadczą akta znajdujące się w Archiwum Urzędu Górniczego w Dąbrowie Górniczej. Około 1822 r. otwarto w wiosce nową kopalnię rudy żelaznej i nazwano ją " Hanke". W kierunku północno-wschodnim od tej kopalni, istniała w 1841 r. druga - eksploatowana przez osoby prywatne. Trzecią kopalnię rudy żelaznej otwarto w 1855 r. na południowo-wschodnich stokach Popiej Góry i nazwano - "Łata". Niektóre z tych kopalń czynne były jeszcze w 1875 r. zasilając rudą huty w Pradłach, Pankach i Porębie. W późniejszym okresie na gruntach siemońskich i okolicznych wsi istniało zorganizowane, choć dosyć prymitywne wydobycie rud żelaza i glinki ogniotrwałej, wywożonych przez miejscowych wozaków do Dąbrowy Górniczej na potrzeby "Huty Bankowej". Wydobycie to odbywało się metodą odkrywkową, płytkimi szybikami lub przez drążenie sztolni w zboczach wzgórz. I tu przykładem może być nieczynna już - 72,5 metrowa sztolnia w południowo - zachodnim stoku Góry Korzystnej w Siemoni. ( Więcej o sztolni przeczytasz w zakładce - Ciekawostki przyrodniczo-ekologiczne/Różne )
Określenie, chociaż przybliżonej liczby ludności Siemoni nie jest rzeczą łatwą, jako, że nie zachowały się księgi urodzin i zgonów, prowadzone przez ówczesnych duszpasterzy. Na podstawie płaconego w 1340 r. świętopietrza ( danina lenna na rzecz papiestwa - tzw. denar św. Piotra) określono ludność parafii na 240 osób ( nie wszystkie jednak folwarki i łany kmiece wnosiły świętopietrze). Pierwsze, na ogół bardziej ścisłe, spisy ludności pochodzą z XVIII wieku, a dokładnie z 1747 r. z wizytacji parafii i mówią o 975 osobach (189 mężczyzn, 245 kobiet, 201 chłopców i 340 dziewcząt). W 1827 r. po przyłączeniu Bobrownik i Żychcic oraz ustaleniu nowych granic między zaborami - parafia liczyła już 2647 dusz. Kolejny spis, z 1858 r. podaje 3562 osoby. Bardzo interesujące wydaje się być zestawienie liczby ludności wiejskiej w parafii Siemonia z liczbą mieszkańców pobliskich miast (za podstawę przyjęto tu rok 1827). A mianowicie : parafia siemońska liczyła - 2647 osób, podczas gdy Będzin liczył - 2254 osoby, Koziegłowy - 1577 osób, Siewierz - 1344, a Olkusz, siedziba ówczesnego starostwa - tylko 1157 osób. Należy zauważyć, że parafia siemońska była bardzo rozległa, stąd liczba mieszkańców w samej wiosce była znacznie mniejsza. I tak, w 1827 r. potwierdza się istnienie w wiosce 36 domów i 236 mieszkańców.
W roku 1864 utworzono gminy i wieś Siemonia weszła w skład Gminy Ożarowice z siedzibą w Tąpkowicach. W 1887 r. wieś liczyła 562 mieszkańców, w 1896r. - 599, w 1925 r. - 743, zaś w 1939 r. aż 818 mieszkańców.
W 1940 r. przeniesiono Gminę Ożarowice do Sączowa - nazywając ją Gminą Sączów ( Siemonia nadal wchodziła w jej skład).
W wyniku kolejnych zmian administracyjnych, z dniem 1 stycznia 1955 r. utworzono Gromadzką Radę Narodową w Siemoni, w skład której weszły również Myszkowice i Twardowice.
Z dniem 1 stycznia 1962 r. zlikwidowano GRN w Siemoni i wszystkie trzy wsie włączono do Gminnej Rady Narodowej w Sączowie.
Wraz z kolejną zmianą administracyjną - 1 stycznia 1973 r. utworzono Gminę Bobrowniki, w skład której weszła Siemonia - w tym czasie licząca 878 mieszkańców.
Obecnie w Siemoni, sołectwie zajmującym 6,4 km 2 mieszka 942 mieszkańców ( stan na dzień 31.05.2016r. )
DZIEJE PARAFII SIEMONIA. Fot. J.Gwóźdź
Parafia Siemonia została erygowana przez biskupa krakowskiego Iwona z Odrowążów w dniu konsekracji kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych 3 listopada 1225r. ( niektóre źródła np. "Studia i materiały z dziejów Siewierza i Księstwa Siewierskiego" pod red. F. Kiryka podają datę - 13 listopada 1225r.)
Tym samym kościół w Siemoni cieszący się trzynastowieczną metryką, należy obok świątyni św. Jana Chrzciciela w Siewierzu, św. Jakuba w Sączowie, świątyni w Grodźcu i parafii św. Stanisława w Czeladzi do najstarszych kościołów na ziemi siewierskiej.
W czasach biskupa Iwo Odrowąża Siemonia była podobnie jak Sączów własnością rycerską. Warto zwrócić uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Dysponowała polami w dwóch częściach (w tym 3 łany koło młyna), łąką "Korzystki"i zagrodnikiem w Brzękowicach, a także dziesięcinami ze wszystkich wsi należących do parafii , z wyjątkiem Dobieszowic. Majątek nieruchomy parafii powiększał się w wyniku zapisów testamentowych, bardzo zróżnicowanych pod względem wartości, ale składanych systematycznie niezależnie od przynależności stanowej.
Od najdawniejszych czasów terytorium parafii należało do ziemi krakowskiej i kasztelanii bytomskiej, której duchowni przed powstaniem parafii sprawowali opiekę duszpasterską nad ludnością tych obszarów.
Kiedy w latach 1178 -1179 książę krakowski - Kazimierz Sprawiedliwy ofiarował księciu opolskiemu - Mieszkowi Plątonogiemu dwie kasztelanie: Oświęcim i Bytom wraz z okolicą - parafia Siemonia została włączona do Śląska (księstwo opolsko-raciborskie).
Od 1281r. należała do księstwa bytomskiego, zaś od 1337r. do księstwa cieszyńskiego ( wtedy to właśnie książe cieszyński Wacław nabył ziemię siewierską ).
W 1443r. biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki kupił ziemię siewierską wraz z parafią Siemonia i powstało księstwo siewierskie, obejmujące ziemie od Koziegłów do Czeladzi. Sejm Czteroletni w 1790r. zniósł księstwo siewierskie i inkorporował je do Rzeczypospolitej. Po III rozbiorze Polski (1790r.) dawne księstwo siewierskie zajęły Prusy, lecz utraciły je po wojnach napoleońskich i wtedy weszło ono w skład utworzonego Księstwa Warszawskiego.
Dawna granica księstwa siewierskiego na tle granic państw zaborczych.
( Autor udostępnił je w zasobach Wikipedy jako własność publiczną.)
Po Kongresie Wiedeńskim (1815r.), kiedy znów podzielono terytorium Polski, parafia Siemonia znalazła się w tzw. Królestwie Kongresowym, którego granica biegła wzdłuż rzeki Brynicy - pod zaborem rosyjskim.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918r. parafia Siemonia znalazła się w granicy państwa polskiego - w woj. kieleckim, a po II wojnie światowej - w woj. katowickim.
W średniowieczu do parafii Siemonia należały następujące wsie: Siemonia, Korzystki, Brzękowice, Dobieszowice, Góra, Rogoźnik i Gawczyce (wieś zniszczona doszczętnie przez Szwedów w czasie najazdu w latach 1655-1656) Twardowice, okresowo Myszkowice i Łubianki, przyłączone później do Sączowa, od XVII w. Wymysłów i Wesoła. W 1820r włączono wsie Bobrowniki i Żychcice, których mieszkańcy nie mogli należeć do macierzystej parafii Kamień, znajdującej się na terenie Prus.
Rozległa parafia siemońska z biegiem czasu rozpadała się na mniejsze parafie. Najpierw w 1904r. Bobrowniki, a potem w 1909r. Żychcice otrzymały własną parafię. Po II wojnie światowej w 1957r. powstała parafia Rogoźnik, a w 1969r. - Dobieszowice i Strzyżowice.
Od początku powstania parafia Siemonia należała do diecezji krakowskiej. Po III rozbiorze Polski przez kilka lat znajdowała się w diecezji wrocławskiej, potem znów krakowskiej, a od 1882r. należała do diecezji kieleckiej.W 1925r. została włączona do nowej diecezji częstochowskiej. Od 25 marca 1992r. należy do nowo powstałej diecezji sosnowieckiej. Aktualnie w jej skład wchodzą następujące miejscowości: Siemonia, Góra Siewierska, Twardowice, Wymysłów, Brzękowice Górne i Brzękowice Wał. Parafia liczy 3116 wiernych ( 2014r.ę
Z parafii siemońskiej wywodzi się kilku księży : ks. St.Czerski, ks. St.Klimczyk, ks. St. Smółka, ks. dr J. Sznura, ks. W. Sznura, ks. W. S.Szulc.
Ks. Wojciech Szulc (imię zakonne - Serafin) bernardyn, kapelan powstańczy ( brał czynny udział w Powstaniu Styczniowym 1863r. ) Urodził się 16.04.1831r. w Siemoni, zmarł 7.12.1905r. Pochowany został w Pistyniu ( obecnie Ukraina), gdzie od 1888r. pełnił rolę proboszcza. Niestety, zabytkowy kościół w Pistyniu został spalony, a leżący przy nim cmentarz, na którym pochowano ks. Szulca został zdewastowany, a potem całkowicie zniszczony i zabudowany budynkami mieszkalnymi.
Kapłani pochowani na cmentarzu przynależącym do parafii: ks. Bolesław Pieńkowski, ks. Wojciech Kaczmarczyk, ks. Stanisław Czerski, ks. Stanisław Klimczyk, ks. Stanisław Smółka, a także ks. prałat Antoni Ciepliński - generalny wizytator religijny w odrodzonej Polsce oraz dwóch nieznanych kapłanów. Od 11.X.2014r. spoczywa tu również ks. kan. Tadeusz Strzelczyk, który przez ponad 30 lat pełnił funkcję proboszcza w tutejszej parafii.
Groby ks. Stanisława Smółki, ks. Wojciecha Kaczmarczyka i ks. Bolesława Pieńkowskiego ( Fot. J.Waler)
Grób rodziny Klimczyków i ks. Stanisława Klimczyka ( Fot. J. Waler)
Grób rodziny Niemców i ks. Antoniego Cieplińskiego ( Fot. J.Waler)
Odnowiona tablica nagrobna ks. Prałata A. Cieplińskiego - Naczelnego Wizytatora Szkół w Odrodzonej Polsce ( Fot. J. Waler)
Grób rodziny Czerskich i ks. Stanisława Czerskiego ( Fot. J. Waler
Od 11.X.2014r. na siemońskim cmentarzu spoczywa także ks. kan. Tadeusz Strzelczyk. (Fot. J.Waler)
Na przestrzeni lat proboszczami w parafii pw. "Wszystkich Świętych" byli: ks. Piotr, ks. Teodoryk, ks. Jaśko, ks. Mikołaj z Siemoni, ks. Cezary Siemoński, ks. Melchior Siemoński, ks. Paweł Szczerba, ks. Jan de Ląd, ks. Szymon z Kielc, ks. Walenty Nikocius, ks. Mikołaj Koiszewski, ks. Stanisław Rap, ks. Wojciech Janeczkowicz, ks. Franciszek Bernard Petrycy, ks. Baltazar Horlemus, ks. Jan Jasiński, ks. Jan Kitelski, ks. Franciszek Landecki, ks. Sebastian Kuczewicz, ks. Jan Pruss, ks. Józef Feige, ks. Jakub Garbaczyński, ks. Mikołaj Szymkiewicz, ks. Wincenty Dobrzański, ks. Ludwik Gołuszko, ks. Adam Iwiński, ks. Mikołaj Bondarenko, ks. Bolesław Pieńkowski, ks. Julian Suma, ks. Antoni Sewerynek, ks. Stanisław Poroszewski, ks. Ewaryst Szopiński, ks. Wojciech Kaczmarczyk, ks. Henryk Dobranowski, ks. Tadeusz Strzelczyk.
Obecnie, dekretem Kurii Diecezjalnej z 12 czerwca 2012r. proboszczem w Siemoni został mianowany ks. Marek Wyjadłowski (wcześniej administrator parafii).
Wikariusze w parafii Siemonia występowali już od schyłku XVI do schyłku XVIII wieku. Za duszpasterzowania ks. Stanisława Jasińskiego /1788-1798/ w pracy parafialnej uczestniczył wikariusz Mateusz Świerczak. Prawdopodobnie ks. Feige nie miał do pomocy wikariusza, gdyż dopiero w roku 1821, w związku z przyłączeniem Bobrownik i Żychcic władze kościelne przydzieliły wikariusza, ks. Karola Sitkowkiego. Brak jest wiadomości o wikariuszu za pasterzowania wspomnianego powyżej ks. J. Garbaczyńskiego.
Bliskim współpracownikiem plebana był organista. Znamy z nazwiska kilku z nich. W roku 1801 był to Walenty Kozłowski, jego następcą został Wojciech Paluchowski, który w dokumentach występuje jako organista i dyrektor szkoły. Krótko w Siemoni występuje organista Franciszek Krupiński, po którym nowym organistą i jednocześnie nauczycielem szkółki elementarnej przy kościele parafialnym został Franciszek Jurczyński. W 1840 roku jako organista występuje Mateusz Domakiewicz. Listę siemońskich organistów w pierwszym półwieczu XIX wieku zamyka Walenty Chłądzyński.
Tradycja szkoły parafialnej w Siemoni sięga XVI wieku. O jej historii można przeczytać w Zakładce / Historia szkoły w Siemoni.
Po II rozbiorze Polski (1793r.) włościanie siemońscy własnym kosztem wybudowali szkołę . Kierownikiem jej był w 1801r. wspomniany wyżej - organista siemoński Walenty Kozłowski, następnie Wojciech Paluchowski (do roku 1858, kiedy to nieremontowany budynek popadł w ruinę). Podobny los stał się udziałem szpitala, czyli przytułku parafialnego, na którego prowadzenie zabrakło środków. Z tego samego powodu nie udało się wyremontować starego dworu w Siemoni z przeznaczeniem dla ubogich.
W kronikach parafialnych znajdujemy też informacje, że od 1793 roku obowiązki dzwonnika i grabarza pełnił Jan Grafowski. Cmentarz ogrodzony murem otaczał kościół. Pół wieku później, w roku 1858 cmentarz był już zlokalizowany poza wsią, przy drodze do Będzina.
Jubileusz 790 - lecia Parafii p.w. Wszystkich Świętych w Siemoni.
W dniach od 26 do 28 czerwca 2015r. w Siemoni obchodziliśmy Jubileusz 790-lecia istnienia Parafii p.w. Wszystkich Świętych i jednocześnie odpust naszej świątyni a także 25-lecie posługi kapłańskiej ks. Proboszcza Marka Wyjadłowskiego. W niedzielę odbyła się uroczysta msza odpustowa, którą odprawił zaproszony specjalnie na tę okazję - biskup krakowski Grzegorz Ryś. Jego Eminencja - ksiądz biskup w wygłoszonej homilii wspomniał m.in. o konsekracji kościoła w 1225r. przez biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że kościół w Siemoni cieszący się trzynastowieczną metryką, należy obok świątyni św. Jana Chrzciciela w Siewierzu, św. Jakuba w Sączowie, świątyni w Grodźcu i parafii św. Stanisława w Czeladzi do najstarszych kościołów na ziemi siewierskiej.
Fot. Bobrowniki TV
Na mszę świętą , która miała szczególnie uroczysty charakter przybyły tłumy wiernych - głównie mieszkańców Siemoni i sąsiednich miejscowości, ale również wielu gości oraz przyjaciele i znajomi, którzy wspólnie z naszą wspólnotą parafialną chcieli uczcić to szczególne dla nas wydarzenie. Doniosłość wydarzenia podkreślały tradycyjne stroje regionalne Pań z Kół Gospodyń Wiejskich z Siemoni, Twardowic, Góry Siewierskiej, Wymysłowa i Brzękowic. Dostojnie, w galowych mundurach prezentowali się druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnych. Podczas mszy bardzo pięknie śpiewał nasz chór kościelny, pod kierunkiem organisty i grała orkiestra parafialna. Zwieńczeniem uroczystości była nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy - patronki naszego Kościoła, po której wierni uczestniczyli w procesji odpustowej dookoła naszej świątyni.
Fot. Bobrowniki TV
Jak na odpust parafialny przystało, wokół świątyni, ku uciesze szczególnie najmłodszych, nie zabrakło kramów i stoisk z pamiątkami, dewocjonaliami i ikonami, wykonanymi przez członków Wspólnoty Betlejem. Niestety, tradycyjnie już, podobnie jak w ubiegłych latach, pogoda niezbyt nam dopisała, ale na szczęście, nie przeszkodziło to wspólnemu świętowaniu.
Z okazji Jubileuszu przygotowano wiele atrakcji kulturalnych:
W piątek - 26 czerwca w Kościele Parafialnym wystąpiła Antonina Krzysztoń-piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów, której twórczość zaliczana jest do nurtu poezji śpiewanej. Nie była to pierwsza wizyta artystki w Siemoni - w marcu mieliśmy okazję posłuchać Jej pieśni wielkopostnych.
Fot. Bobrowniki TV
W sobotni wieczór - 27 czerwca, odbył się koncert zespołu Fisheclectic, który w swojej twórczości porusza temat bliskiej relacji człowieka z Bogiem. Ich muzyka jest połączeniem elektroniki z dźwiękami akustycznymi, wymykającymi się typowym ramom stylistycznym. Poza śpiewem, muzycy w swojej twórczości korzystają z takich instrumentów jak skrzypce elektryczne, mandolina, sitar, trąbka, gitara klasyczna, akustyczna, elektryczna, kontrabas, piano akustyczne i elektryczne, dźwięki otoczenia i odgłosy przyrody.
Fot. Bobrowniki TV
Natomiast w niedzielę - 28 czerwca w Domu Kultury w Siemoni, aktor scen zagłębiowskich Dariusz Niebudek poprowadził piękny, nastrojowy koncert Pati Cze z zespołem. Pati Cze to pseudonim artystyczny Patrycji Kawęckiej - Czerskiej, której wokalne umiejętności i różnorodny repertuar doceniony został przez licznie zebraną publiczność.
Fot. Bobrowniki TV
Po koncercie, w patio Gimnazjum zorganizowano festyn rodzinny, a do wspólnej zabawy zachęcał zespół Eminens.
Relacja filmowa i fotograficzna z obchodów 790-lecia powstania Parafii w Siemoni
na stronie - zobacz!.
KOŚCIÓŁ PARAFIALNY Dorota Falkowska-Adamiec
Pierwszy skromny kościół parafialny w Siemoni zbudowany został w latach 1220-1225 z kamienia polnego, pokryty gontem i był budowlą jednonawową, z prostokątnym prezbiterium w stylu romańskim. Konsekracja kościoła miała miejsce 3 listopada 1225r. ( wg niektórych źródeł - 13 listopada 1225r. ) Na pierwszego kapelana parafii biskup krakowski Iwo Odrowąż powołał swojego kapelana księdza Piotra. W tych czasach Siemonia była podobnie jak Sączów własnością rycerską i to głównie rycerze z okolicznych wsi uposażali kościół.
W XIV i XV wieku parafia należała do znaczniejszych, a niektórzy jej plebani pełnili różne funkcje w administracji kurii biskupiej, jak np. w 1337r. Mikołaj – proboszcz z Siemoni. Kolatorami kościoła po Janie Świrczynie i Pawle Szczerbie - plebanie siemońskim, byli biskupi krakowscy. Do początków XVI wieku, wiadomości o plebanach siemońskich są bardzo skąpe. Znany jest wypadek zamordowania plebana Pawła Szczerby przez szlachciców z Siemoni i Łubianek ok. 1430r.
W XVI stuleciu plebani siemońscy wywodzili się z rodziny Siemońskich, właścicieli Siemoni i kolatorów kościoła. Znanym plebanem tej rodziny był Kasper Siemoński (1517-1567r.) pierwszy z Siemoni student Uniwersytetu Krakowskiego. Od końca XVI wieku przy kościele działała szkoła parafialna, kierowana przez organistę. Kilkunastu chłopców uczyło się tu czytania, pisania i służby Bożej przy ołtarzu. Drugą , nie mniej pożyteczną instytucją parafialną, był przytułek zwany także szpitalem dla starszych i bezdomnych ludzi, pozostających pod opieką parafii.
W XVII wieku kościół był już za mały dla wzrastającej liczby parafian. Ksiądz pleban Walenty Nikocius (1612 r. -1637 r.) dobudował więc w 1618r. prezbiterium, uzyskując tym samym powiększenie kościoła. W latach 1637-1649 kroniki wspominają plebana Mikołaja Koiszewskiego
W połowie XVII w. parafią kierował ks. Stanisław Rap (1649-1659r.), doktor prawa kanonicznego, pochodzący ze znanej krakowskiej rodziny mieszczańskiej, w Siemoni zbudował w 1655 r. nową plebanię i zarządził porządkowanie zrujnowanego cmentarza.
W ciągu stuleci budynek kościelny ulegał niszczeniu, ale gorliwi proboszczowie zapobiegali temu i przeprowadzali renowacje kościoła. Szczególną troskę o odpowiedni stan kościoła i jego wystrój okazywało dwóch proboszczów: ks. Franciszek Bernard Petrycy (1659r. - 1688r.) i ks. Jan Pruss (1764r.- 1788r.)
W kościele znajdowały się piękne obrazy w ołtarzach i na ścianach. Zbudowany na podmokłym terenie kościół został opasany dwoma wzmacniającymi mury skarpami. Nad głównym wejściem do kościoła znajdowała się wieża murowana kopułą, zakończona złoconą gałką. Na wieży wisiały dwa dzwony, trzeci znajdował się na sygnaturce. Kościół otaczał cmentarz grzebalny, a każda wieś parafii miała obowiązek dbać o wymierzony jej odcinek muru cmentarnego. We wnętrzu kościół posiadał drewnianą podłogę, na ścianach zaś umieszczono epitafia ku czci zmarłych z rodzin szlacheckich parafii (Siemońskich, Rogojskich, Żarskich, Twardowskich, Dębskich). Bogato zdobione złotem i srebrem ołtarze, obrazy religijne wzbudzały podziw wiernych i sprzyjały przeżyciom religijnym.
Ołtarz główny pod wezwaniem Wszystkich Świętych, rzeźbiony w drzewie, fundowany w 1467r. odnowiony w 1617r. ofiarował kościołowi siemońskiemu Marcin Kłoczyński z Krakowa. W tym ołtarzu ( konsekrowanym w 1682r. ks. bp. sufgragana krakowskiego Michała Oborskiego) znajdował się obraz koronacji przez Trójcę Świętą Wniebowziętej Najświętszej Marii Panny. W prezbiterium, po obu stronach ołtarza głównego, na ścianach wisiały obrazy 12 apostołów i świętych męczenników. W drugim ołtarzu ( również konsekrowanym przez bp. Oborskiego) z 1660r. umieszczony był obraz Matki Boskiej,cieszący się szczególnym kultem wśród parafian, o czym świadczyły bogate i liczne wota, zawieszone pod obrazem. Trzeci ołtarz, fundacji ks. plebana F.B. Petrycego, poświęcony był św. Izydorowi - patronowi rolników (konsegrowany w 1678r. przez bp. krakowskiego Andrzeja Trzebickiego). Czwarty ołtarz poświęcony św. Janowi Nepomucenowi ufundował w 1776r. ksiądz Jan Prus. Na ścianach kościoła wisiały cenne obrazy różnych ofiarodawców, epitafia szlachty siemońskiej a także ikony ruskie. Na chórze stał ośmiogłosowy organ, ufundowany przez ks. Petrycego, a wykonany w 1675r. przez mistrza z Siewierza Jana Stojkowicza. Mimo, iż kościół siemoński nie odznaczał się szczególnie piękną architekturą, wyposażenie jego wnętrza było wyjątkowo bogate. Bardzo duża w tym zasługa najwybitniejszego w historii parafii plebana siemońskiego - księdza Franciszka Bernarda Petrycego, syna słynnego lekarza i profesora Uniwersytetu Krakowskiego - Jana Sebastiana Petrycego.
Franciszek Bernard Petrycy posiadał stopień naukowy doktora filozofii i obojga praw. Był nie tylko gorliwym kapłanem, ale również uzdolnionym organizatorem. To za czasów jego duszpasterstwa (1659r. - 1688r.) kościół siemoński został wyjątkowo bogato wyposażony w szaty liturgiczne, obrazy, kielichy,organy, ozdobiony nową polichromią i nowym ołtarzem św. Izydora. Dla pogłębienia życia religijnego parafii założył w 1678r. Bractwo św. Izydora. Dla parafii przekazał bogatą bibliotekę, powstałą z darów jego rodziny i księży wikariuszy.
Sto lat później parafia znów otrzymała wybitnego proboszcza - księdza Jana Prussa (1764r.- 1788r.) ze Śląska, którego wizytator biskupi stawiał wszystkim duchownym z okolicy za wzór gorliwości duszpasterskiej. Również ksiądz J.Pruss szczególnie troszczył się o odpowiedni wystrój świątyni w Siemoni, m.in. fundując ołtarz poświęcony św.Janowi Nepomucenowi, o czym wspominamy wyżej. Po Janie Prussie w latach 1788-1798 plebanem w Siemoni był ks. Stanisław Jasiński, który w zrezygnował z Siemoni i w 1798r. przeszedł do Koziegłów.
W kronikach kościelnych znajdujemy również lakoniczne informacje o siemońskich plebanach w latach 1690 - 1764 . Tu wymieniani są : Baltazar Horlemes (1690-1722), Jan Kitelski ( 1722-1728), Franciszek Landecki (1722-1750) i Sebastian Kuczewicz (1750-1764).
Za czasów pruskich, w 1799r. parafię objął ks. Ignacy Feige i zarządzał nią do 1822r, kiedy to z powodu choroby umieszczono go w klasztorze w Krakowie, gdzie zmarł cztery lata później. W 1822r. administratorem Siemoni został wikary z Grodźca - ks. Jakub Garbaczyński, który to od 1826r. przez 33 lata pełnił funkcje proboszcza.
Począwszy od XVIII wieku systematycznie rosła liczba mieszkańców parafii. W 1799r. liczyła ona około 1200 wiernych, w 1826r. było ich już 2820, a w roku 1858 - 3562 wiernych. Stary, liczący 655 lat, kościół, był już za mały i dodatkowo w nie najlepszym stanie.
Myśl budowy nowego kościoła podjął ks. proboszcz Wincenty Dobrzański. Dzięki jego inicjatywie i ofiarności parafian w latach 1880 – 1882 zbudowano nowy, murowany kościół w stylu neogotyckim, o trzech nawach, z jedną wieżą i sygnaturka , konsekrowany w 1883r. przez biskupa kieleckiego Tomasza Kulińskiego. Nowy kościół z dawnymi ołtarzami, obrazami i i rzeźbami odzyskał swój dawny wygląd. Również kolejni plebani zabiegali o dalsze wyposażenie wnętrz kościoła. Następcą ks. Dobrzańskiego został ks.Ludwik Gołuszko (1891-1912), który również zapisał się jako wzór kapłana. U jego boku pracował pobożny i zdolny organizator stowarzyszeń na terenie parafii - ks. Adam Iwiński (siostrzeniec ks. Gałuszko). Krótko przebywał w parafii jako wikariusz słynny później duszpasterz Zagłębia Dąbrowskiego, od 1920r. ks.proboszcz Bolesław Pieńkowski, który ponióśł znaczne zasługi dla odbudowy kościoła, wybudował też dom parafialny. W czasach I i II wojny światowej siemoński kościół ostał się praktycznie bez zniszczeń materialnych, jedynie okupanci dwukrotnie rekwirowali dzwony kościelne.
W latach 1950-1957 proboszczem w parafii siemońskiej był ks. Stanisław Poroszewski, a po nim ks. Ewaryst Szopiński.
Nieszczęście dotknęło parafię 5 lutego 1959r. kiedy to w wyniku pożaru kościół uległ poważnym zniszczeniom. Całkowicie spłonął dach świątyni, zniszczone zostały polichromie we wnętrzu, piękne witraże oraz ołtarz główny. Udało się uratować ołtarze boczne i niektóre elementy wyposażenia wnętrz kościelnych. Do odbudowy spalonego kościoła przystąpili kolejni proboszczowie parafii. Ks. Ewaryst Szopiński sprawił trzy dzwony, za ks. Wojciecha Kaczmarczyka odmalowano wnętrza, otynkowano i założono instalacje elektryczne. Kolejnym proboszczem parafii Siemonia został w 1981r. ks. kanonik Tadeusz Strzelczyk, wyjątkowo zaangażowany w kształtowanie postaw religijnych wiernych i szczególnie aktywny w pracach renowacyjnych w świątyni i jej otoczeniu.
Fot. J.Waler
Tak więc w okresie pasterzowania ks. T. Strzelczyka przeprowadzono: gruntowny remont dachu kościoła, wykonano wymalowania wnętrz, założono witraże, wymieniono instalacje elektryczne, wykonano tynki wewnątrz i na zewnątrz świątyni. W latach osiemdziesiątych zespół artystów z Krakowa wykonał polichromię prezbiterium, a potem całego kościoła. Ks. T. Strzelczyk zmodernizował prezbiterium z nowym tabernakulum, zakupił organy elektryczne. Uzupełnił wyposażenie świątyni m.in. w naczynia i szaty liturgiczne, obrazy itp. Ponadto odbudowane zostały zniszczone fragmenty muru wokół kościoła, łącznie z odtworzeniem figur świętych przy wejściu na teren wokół kościoła. Wybrukowano także teren przed wejściem i dookoła kościoła. Na cmentarzu grzebalnym wymieniono ogrodzenie, zabudowano nową bramę główną i wybrukowano chodnik do granic cmentarza. Uporządkowano teren organizując wysypisko śmieci poza ogrodzeniem z wywożonym cyklicznie kontenerem, oraz urządzono parking samochodowy. Należy również podkreślić, że ks. T. Strzelczyk bardzo mocno zaangażował się w budowę kościoła - kaplicy w sąsiednim Wymysłowie, będącym częścią parafii Siemonia.
www.parafiasiemonia.pl
Kościół parafialny w Siemoni ( Fot. J.Waler)
Odtworzone figury świętych przy wejściu do kościoła i figura Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia. (Fot. J. Waler)
Bez wątpienia, dzięki staraniom ks. T. Strzelczyka kościół siemoński otrzymał nową szatę, godną jego przeszłości, by stać się pięknym Domem Bożym, domem modlitwy, szafarstwa Sakramentów Świętych i przekazywania słowa Bożego.
Niewielu jest w okolicy proboszczów, kierujących parafią ponad 30 lat z tak znaczącymi zasługami dla miejscowego kościoła. Ksiądz kanonik Tadeusz Strzelczyk przybył do Siemoni, dokładnie 13 sierpnia 1961r. jako młody kapłan, tuż po święceniach ( 29.06.1961r.) i tu podjął pracę jako wikariusz, przez okres trzech lat. Po raz drugi wrócił do Siemoni w 1981 roku i objął urząd proboszcza.
Właśnie w czerwcu 2011 roku przypada jubileusz 50-lecia pracy duszpasterskiej ks. kanonika Tadeusza Strzelczyka - z tego wspaniałego dorobku aż 33 lata spędził w siemońskiej parafii. Nasz dostojny Jubilat bardzo się zasłużył tutejszej świątyni i jej parafianom.
Z tej wyjątkowej okazji składamy wyrazy wdzięczności za długoletnią i ofiarną posługę duszpasterską,
której niezmiennie towarzyszyło ogromne zaangażowanie i niespożyta energia.
Jednocześnie życzymy dużo zdrowia i obfitości Błogosławieństwa Bożego na dalsze lata kapłańskiego życia.
12 czerwca 2011r. w Święto Zesłania Ducha Świętego odbyła się uroczysta msza dziękczynna z okazji 50 lat posługi kapłańskiej ks. kanonika Tadeusza Strzelczyka, koncelebrowana przez ks. dr Mariusza Karasia, kanclerza Kurii Sosnowieckiej.
Niewątpliwie blasku tej niecodziennej uroczystości dodał występ Śląskiego Chóru Górniczego Polonia Harmonia, pod dyr. pani prof. Iwony Melson, niezwykle serdecznie przyjęty przez dostojnego Jubilata jak i bardzo licznie zgromadzonych parafian.
Polonia Harmonia w Siemoni - 12.06.2011r. (Fot. M. Czerwiecki)
Miło nam poinformować, że w gronie śpiewających artystów - amatorów jest członek naszego stowarzyszenia - Pan Jacek Kłosiński. Więcej ciekawych informacji na temat historii, działalności i sukcesów chóru znajdziesz tutaj.
Następcą Ks. Tadeusza Strzelczyka, został ks. Marek Wyjadłowski, najpierw administrator parafii, a od 15 czerwca 2012r. dekretem Kurii Diecezjalnej - proboszcz.
Polecamy rozmowę z ks. Markiem Wyjadłowskim ( tuż po objęciu administracji naszej parafii ) przygotowaną przez Ks. Jarosław Kwietnia oraz Piotra Lorenca - zobacz! Materiał wideo oparty jest o zdjęcia z prac przykościelnych przy współudziale księdza Mirosława Tosza.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Aneks do artykułu:
W środę, 8 października 2014 roku, po ciężkiej chorobie - w 78 roku życia i 53 roku kapłaństwa - odszedł do Pana
ks. kan. Tadeusz Strzelczyk.
Przez ponad 30 lat był proboszczem parafii pw. Wszystkich Świętych w Siemoni. Od 2011 roku, z chwilą ukończenia 75 roku życia, przeszedł na emeryturę. Zamieszkał w Domu św. Józefa w Będzinie.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę - 11 października 2014r. w Kościele Parafialnym pw. Wszystkich Świętych w Siemoni, a przewodniczył im Ks. Bp Grzegorz Kaszak. Śp. ks. Tadeusz Strzelczyk, zgodnie ze swoją wolą, pochowany został na cmentarzu parafialnym w Siemoni.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie....
Fot. www.diecezja.sosnowiec.pl
więcej ........
Poniżej przedstawiamy bardzo interesujące zapiski z dawnych ksiąg parafialnych z XVII ( Fot. 1 ) i XVIII wieku ( Fot.2 i Fot.3 )
Zapiski te, sporządzone w XVII wieku przez ówczesnego plebana - ks. Franciszka Bernarda Petrycego ( wspomnianego w tekście powyżej) są prawdziwą kopalnią wiedzy o tamtych czasach. Informacje te dotyczyły głównie danin na rzecz kościoła, czy monarchy (dziesięcina snopowa) i innych obciążeń podatkowych miejscowej ludności. Ale dowiadujemy się z nich także o nieistniejącej już wsi Gawczyce ( na płd.od Rogoźnika) doszczętnie zniszczonej przez Szwedów w czasie najazdu w latach 1655-56, o wsi Korzyść, która z czasem zintegrowała się z Siemonią czy o osadzie Siedliski (Siedliszcze) w rejonie dzisiejszych Łubianek. Znajdujemy tam również informacje na temat "strasznej komety", która ukazała się 29 grudnia 1681 r. a także o wyprawie wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego w 1683r.
Fot. 1 - Informacja o wyprawie wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego w 1683r.
Fot. 2 Fot. 3
Siemonia - kościół parafialny ( Fot. W. Wolny )
Fot. 1 - Nagrobek dziecięcy Marcina Kazimierza Frankenberga, zmarłego w 1625 r.
Fot. 2 - Nagrobek Kacpra Błędowskiego, zmarłego w 1557 r.
Fot. 3 - Monstrancja z 1646 r, prawdopodobnie dzieło Aleksandra Frelichowskiego (złotnika siewierskiego),ufundowana przez ks. Mikołaja Kojszowskiego
HISTORIA SZKOŁY W SIEMONI
Fot. J. Waler
Historia powstania szkoły.
O czasie powstania szkoły parafialnej przy kościele w Siemoni, założonej w myśl Synodu Łęczyckiego z 1285 r. i następnych, nie ma pewnych źródeł informacji. Jej istnienie zostało potwierdzone dopiero w protokole wizytacji kościelnej z 1598 r. - jednak o dokładnym czasie jej powstania brak informacji. Pewne jest to, że szkoła parafialna w Siemoni może poszczycić się starą tradycją, sięgajacą jeszcze XVI wieku. O tym, że szkoła istniała już w tamtym czasie, dowodzić może inwentaryzacja wyposażenia kościoła i majątku parafii, dokonana w 1659 r. przez ks. Franciszka Bernarda Petrycego, ówczesnego plebana siemońskiego. W inwentaryzacji uwzględniono istnienie szkoły przy opisie pomieszczenia wikarego. Z opisu wynikało, że budynek był w bardzo złym stanie, wobec tego niezwłocznie przystąpiono do jego przebudowy. Niestety i ten budynek, zbudowany ze starego drewna, przetrwał zaledwie do 1681r. Wówczas to wzniesiono nowy, ze zdrowego drewna. Było to raczej mieszkanie "rektora", a nie budynek szkolny w dzisiejszym znaczeniu. Zawierał prawdopodobnie - tak jak poprzedni - izdebkę z komórką, zaś o oddzielnej sali na naukę dla dzieci nie było mowy. O dalszych losach tego budynku szkolnego nie ma żadnych informacji.
Po II rozbiorze Polski, kiedy Siemonia znalazła się w obrębie Prus, kosztem "stowarzyszonych włościan" wzniesiono nowy budynek szkolny - stosunkowo duży, gdyż mierzył 30 łokci długości, 20 szerokości i 5 wysokości i pokryty był strzechą słomianą. Kierownikiem tej szkoły był organista siemoński - w 1801r. był nim Walenty Kozłowski, a jego następcą został Wojciech Paluchowski ( do 1858r.) Wspomina się tu też o organiście Franciszku Krupińskim, a także Franciszku Jurczyńskim, Mateuszu Domakiewiczu i Walentym Chłądzyńskim. Budowla szkoły parafialnej była bardzo słaba i w 1858 r. szkołę trzeba było zamknąć, gdyż popękane ściany i walący się dach groziły katastrofą. Odwołano rektora, a szkoła istniała tylko w papierowej sprawozdawczości. Dopiero po pewnym czasie doczekano się w Siemoni okazalszego, choć ciągle jeszcze drewnianego obiektu szkolnego z izbą lekcyjną i mieszkaniem nauczyciela o dwóch izbach i kuchni. Budynek ten przetrwał do lat trzydziestych dwudziestego wieku.
Zakres nauki w szkole parafialnej.
W połowie XVII wieku była przy szkole zagroda z sadem i urodzajną ziemią uprawną o powierzchni ok. 4 morgów t.j. ~ 2,2 ha. Zagroda ta pozostawała w rękach „szkolnych” – czyli nauczycieli, którzy prócz dochodów z uprawy ziemi innego uposażenia nie mieli. Drobne wpływy uzyskiwali za usługi, które spełniał kościół względem parafian. Było to między innymi tzw. podzwonne. W poł. XVII w. wynosiło ono 6 groszy za każde dzwonienie po śmierci ludzi stanu szlacheckiego, z czego "szkolny' pobierał 4 gr. Podzwonne po śmierci włościanina było o połowę mniejsze i przechodziło w całości na dobro „szkolnego”. Ponadto otrzymywał on dobrowolne datki za posługi przy obrzędach ślubów, chrztów i.t.p. Jednak o wysokości wynagrodzenia za naukę nie ma informacji - wiadomo tylko, że dzieci parafian przyjmowano do nauki za " słuszną, umówioną na kwartał nagrodę."
Obowiązki „szkolnych” określały bardzo dokładnie listy pasterskie, traktując je jako prace dla służby kościelnej ( wymienia się tu m.in. W późniejszych czasach „szkolny” pełnił również funkcję organisty. Dopiero po tych wszystkich powinnościach wymienia się naukę w szkole. Jaki był wtedy program nauczania w szkole parafialnej ? Według listów pasterskich – zaleca się uczyć dzieci pacierza, przykazań, czytania, pisania, śpiewu i gry na dostępnych instrumentach, ćwiczenia „wszelkich dobrych obyczajów i postępów”.
Czy do szkoły parafialnej w Siemoni uczęszczały dzieci miejscowych właścicieli ziemskich i okolicznych folwarków, a więc szlachty, czy dzieci zamożniejszych kmieci, młynarzy? Tego nie wiemy. Są natomiast dowody, że pęd do oświaty w tutejszym środowisku ma swoje wielowiekowe tradycje. I tu należy wspomnieć Kacpra z Siemoni, który to kształcił się w XIV wieku na Akademii Krakowskiej, co zostało udokumentowane w księgach imatrykulacji „Almae Matris Cracoviensis”. Wiadomo dalej, że w XVI wieku jednostki spośród okolicznej szlachty legitymują się dosyć wysokim poziomem wykształcenia. Można by zatem bez większego ryzyka przyjąć, iż początkowe nauki pobierały z pewnością u „szkolnych” parafialnych lub u plebanów. W poł. XVII w. spotyka się już kmieci umiejących czytać i pisać. To oni w wieku szkolnym tworzyli główny trzon uczniowskiego kompletu, może również dzieci zagrodników lecz z pewnością w znikomej ilości. Potomstwo służby folwarcznej nie mogło niestety korzystać ówczesnego „dobrodziejstwa” - szkoły. Poddani dworscy w ciężkiej walce o byt nie mogli sobie pozwolić na taki zbytek, za jaki uważana była szkoła.
Aczkolwiek nauczyciele wywodzili się w przeważającej większości ze stanu mieszczańskiego, ich przygotowanie do nauczania pozostawiało wiele do życzenia. Do naszych czasów dochowały się w parafialnych zapiskach nazwiska niektórych "rektorów" oraz organistów siemońskiej szkoły. Są to : Stanisław Rojowski (rektor z 1665 r.), Mikołaj Domaszewski (rektor z 1678 r.), Benedykt Marcinkowski (rektor i pisarz z 1785 r.), Walenty Kozłowski (organista w latach 1800-1803), Wojciech Paluchowicz (organista w latach 1805-1816), Franciszek Krupiński (rektor z 1816 r.), Mateusz Domakiewicz (1816-1831, uczestnik powstania listopadowego), Stanisław Domakiewicz ( rektor z 1855 r.), Walenty Chłądzyński ( organista z 1856 r.), Szymkiewicz (rektor i organista z 1855-1873 r.), Dyszy ( 1875 r.), Kocot ( 1900 r.), Tytus Smodrzewski (rektor do 1907 r.), Michał Głowa (rektor do 1912 r.), Stanisław Ross (do 1914 r.), Michał Pieśniewski ( 1914-1915 r.) oraz Chyla i Marcinkowska (około roku 1930). Zestawienie to potwierdza tezę, że często funkcja organisty i nauczyciela była rozdzielona.
W końcowych dziesięcioleciach XVIII wieku program nauczania uległ wyraźnemu poszerzeniu. Mogło to być wynikiem działania Towarzystwa Ksiąg Elementarnych, powołanego do życia w 1773 roku przez Komisję Edukacji Narodowej, tego pierwszego w dziejach szkolnictwa europejskiego ministerstwa oświaty i wychowania. Poszerzaniu zakresu nauki dowodzi pewien trwały dokument – marmurowa tablica wmurowana w ścianę katedry w Kielcach. Znajdują się na niej litery w porządku alfabetycznym, cyfry na oznaczenie jednostek, dziesiątków, setek i tysięcy, prawdy religijne i zasady moralne. Ponadto tablica ta daje pełen zestaw miar stosowanych w tym wieku (obowiązujące w tamtych czasach miary to: łokieć koronny, pręt koronny, pręt kwadratowy, morga, włóka, funt, łut, grzywna).
Dzieje szkoły po 1900 roku.
W latach 1914-1924 istniała w Siemoni "Jednooddziałowa Szkoła Powszechna" i liczyła od 73-100 uczniów. W latach 1924-1934 była to już "Dwuklasowa Szkoła Powszechna", w której to w 1927/28 roku zorganizowano bibliotekę szkolną ( na początku księgozbiór liczył...45 książek).
W latach 1933-1935 wybudowano, tuż za dawnym ( zużytym na opał) nowy budynek murowany, który do dziś istnieje i stanowi jedno skrzydło szkoły. Inicjatorem jego budowy był włościanin siemoński - Jan Sznura. Od tego też roku (1935 r.) zwykliśmy liczyć wiek szkoły w Siemoni.
W 1935/36 roku mieliśmy już w Siemoni "Trzyoddziałową Szkołę Powszechną". Okupacja hitlerowska narzuciła szkole pewne rygory i przepisy, którym musiała się podporządkować. Czas nauki ograniczono do minimum, pomimo tego, nauczyciele starali się, w tajemnicy przed Niemcami, przekazać swoim uczniom jak najwięcej wiedzy. Rok 1945 przyniósł wyzwolenie a wraz z nim powrót do normalnej nauki. Szkoła w Siemoni stała się siedmioklasową. Brakowało jednak ławek i innego sprzętu szkolnego oraz pomocy naukowych. Jednak mieszkańcy Siemoni i władze oświatowe dbali by systematycznie uzupełniać i wzbogacać wyposażenie szkoły.
Reforma oświaty w 1966 r. wprowadziła ośmioletnia szkołę podstawową, zaistniała więc potrzeba wynajęcia dla potrzeb nauczania dwóch sal w Domu Kultury. Sytuacja ta stworzyła impuls do powstania Komitetu Rozbudowy Szkoły, a tym samym do rozpoczęcia gromadzenia funduszy i materiałów budowlanych. 18 czerwca 1966 r. z okazji 1000-lecia państwa polskiego odbyło się uroczyste wręczenie sztandaru szkolnego. W tym samym dniu również Szkolne Koło PCK otrzymało sztandar. Rok szkolny 1976/77 przyniósł kapitalny remont szkoły, nie mniej jednak nauka nadal odbywała się tu tylko w czterech klasach. Odtwarzanie pełnej szkoły rozpoczęło się w 1981 r. gdy powstała szkoła pięcioklasowa. Uczniowie klas VI - VIII nadal dojeżdżali do szkoły w Rogoźniku. W 1982-1990 w szkole uczyli się uczniowie klas I-VI, a w roku szkolnym 1990/91- już kolejnej - klasy VII. Od 1991 roku Szkoła Podstawowa w Siemoni jest już szkoła pełną - ośmioklasową.
Budynek szkolny wcześniej wielokrotnie modernizowany i remontowany, swój obecny kształt zawdzięcza przeprowadzonej w latach 1992-1996 rozbudowie szkoły. W lutym 1994 r. oddano do użytku nowo wybudowane skrzydło szkoły, pięknie i funkcjonalnie urządzone. Prawie równocześnie rozpoczęto remont starej części szkoły, który ukończono w kwietniu 1995 r. Jednocześnie gotowe były mury nowej sali gimnastycznej - niestety brakowało pieniędzy na prace wykończeniowe. I tu znów pomogli mieszkańcy Siemoni i okolic, biorąc aktywny udział w zbiórce funduszy potrzebnych na ten cel. Wreszcie - 30 kwietnia 1996r nadszedł upragniony dzień - uroczystego otwarcia sali gimnastycznej i ogromnej radości i podziwu dla tego wspaniałego obiektu, w którym uczniowie mogli odtąd realizować swoje sportowe marzenia.
Fot. J. Waler ( Południowe skrzydło szkoły - widok mi.in. na salę gimnastyczną i boisko szkolne )
Nadszedł rok 2000.......
W budynku szkoły znajduje się 9 sal lekcyjnych, sala gimnastyczna, siłownia i sala do gimnastyki korekcyjnej, biblioteka, sala komputerowa, świetlica, sala teatralna, szkolna izba regionalna, jadalnia i gabinet lekarski.
W latach 1999-2001 szkoła funkcjonowała jako Zespół Szkół - Szkoła Podstawowa i Gimnazjum. 6 maja 2000 r. obchodzono uroczyście 65- lecie istnienia szkoły. Nadszedł czas reformy oświaty w kraju i w naszej gminie. Uchwalono plan sieci publicznych szkół i powołano do życia: Publiczne Gimnazjum w Siemoni. Przygotowując budynek dla nowych uczniów dokonano kolejnych modernizacji - m.in. powiększono szatnię szkolną, uzupełniono wyposażenie stołówki szkolnej itp. W 2002 r zakończono prace przy budowie boisk szkolnych i urządzeń sportowych.
W roku szkolnym 2002/2003 uczniowie wraz z nauczycielami przystąpili do ogólnopolskiej akcji społecznej "Szkoła z klasą". Miło nam donieść, że organizatorzy akcji pozytywnie ocenili starania uczniów i nauczycieli i tym samym Publicznemu Gimnazjum w Siemoni przyznano certyfikat "Szkoły z klasą".
Wybór patrona szkoły to jedna z najważniejszych decyzji w życiu każdej szkoły. Rada Gminy Bobrowniki na Wniosek Rady pedagogicznej, Rady Rodziców i Samorządu Uczniowskiego podjęła 28 stycznia 2005 r. uchwałę w sprawie nadania Publicznemu Gimnazjum w Siemoni imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Rozpoczęto przygotowania do uroczystości, która odbyła się 12 maja 2005 r. w 70 rocznicę śmierci Józefa Piłsudskiego. Dzień nadania szkole imienia i wręczenia sztandaru będzie pamiętną datą w historii szkoły, szczególnie, że przypadł w roku jubileuszowym - 70-lecia istnienia szkoły w Siemoni.
Uroczystość 70-lecia szkoły - (fragment programu artystycznego przygotowanego przez Szkolne Koło Teatralne - fot. J.Waler)
Grono pedagogiczne.
W latach 1914-1924 "Jednooddziałowa Szkoła Podstawowa " liczyła od 73 do 100 uczniów . Nauczycielami kolejno byli: Ros, W. Pieśniewski, Władysław Szafruga, Antonina Garnczarek, Maria Małotowa.
W latach 1924-1934 już "Dwuoddziałowa Szkoła Podstawowowa liczyła od 89 do 119 uczniów, a jej kierownikami byli kolejno: Romuald Koprowski (od 1924 do 1928r), Władysława Ciszewska (w roku szkolnym 1928/29) i Wincenty Chyła od 1929 r. do 1953 r. Wśród uczących odnajdujemy takie nazwiska jak: Helena Gryżanka, Helena Koprowska, Z.Tejchman (w zastępstwie za H. Koprowską), Antonina Marcinkowska. Religii, w wymiarze 4 godzin uczył ks. szambelan Bolesław Pieńkowski.
Od 1935 r. do wybuchu II wojny światowej w szkole pracowali: Antonina Marcinkowska, Olga Kociubowa, Maria Dziewińska, Sołtysówna, Franciszek Wiewióra. Warto wspomnieć tu o działalności pani Antoniny Marcinkowskiej ( nauczycielki w Siemoni w latach 1928-1936) na rzecz środowiska. A mianowicie założyła ona w 1929 r. Koło Gospodyń Wiejskich, liczące wtedy 25 członkiń. Wspólnie zaś z panią Genowefą Wróblówną (bibliotekarką w starostwie) propagowały czytelnictwo zaopatrując wieś w książki. Organizowały również wycieczki i wieczory świetlicowe z "godzinami głośnego czytania". Natomiast pan Franciszek Wiewióra wykorzystując zamiłowanie mieszkańców do śpiewu - założył we wsi chór 4-głosowy.
Nadszedł czas okupacji, w którym to okres nauki ograniczony został do minimum. W tym czasie nauczycielami w szkole w Siemoni byli: Alojzy Koterzyna, Janina Kowalska i Alfons Kobier.
Po wyzwoleniu spod hitlerowskiej okupacji, od lutego 1945 r. do 1950 r. w szkole pracowali następujący nauczyciele: Edwarda Gut, Mieczysław Jędrusik, Wiesława Prus, Kornelia Niemiec, Maria Kotarska, Henryka Gnacik i Piotr Piekarski.
Kierownikiem szkoły od 1953 r. do 1956 r. był Ludwik Kruczek, a następnie od 1956 r. do 1963 r. pan Tadeusz Caban. Wśród kadry pedagogicznej spotykamy następujące nazwiska: Helena Nowak, Adamska, Józefa Skupień, Wrońska, Helena Zasępa, Maria Musiałek, Kornelia Niemiec, Zdzisław Filipowski, Bronisław Przybyłek, Janina Kańtoch, Danuta Caban, Krystyna Koszalnik, Janina Kozieł, Helena Dudek.
W latach 1963-1965 kierownikiem szkoły była Zdzisława Pawłowska a następnie przez jeden rok - Zenon Jachowicz.
1 września 1966 r. stanowisko kierownicze powierzono pani Janinie Kańtoch, które sprawowała do 1988 r. natomiast od 1988 r. do 1991 r. szkołą kierowała mgr Henryka Kmiecik.
Od 1991 r. do dnia dzisiejszego dyrektorem szkoły w Siemoni, obecnie Publicznego Gimnazjum, jest pani mgr inż. Jolanta Mateja-Holzheimer.
Obecnie (rok szkolny 2009/2010) w szkole uczy się 155 uczniów. Kadrę pedagogiczną tworzy: siedmiu nauczycieli dyplomowanych, dziesięciu - mianowanych, sześciu - kontraktowych i jeden stażysta. Dziewięć osób pracuje w administracji i obsłudze.
Szkoła dzisiaj.....
Dziś Publiczne Gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Siemoni jest piękną, nowoczesną placówka oświatową.
Nowy budynek szkolny, będący dziś dumą wszystkich mieszkańców Siemoni, powstał dzięki operatywności i olbrzymiej determinacji obecnej pani dyrektor -mgr inż. Jolanty Holzheimer, przy równoczesnym dużym zaangażowaniu władz Gminy Bobrowniki.
Działalność ta wspomagana była aktywną postawą Grona Pedagogicznego i przede wszystkim mieszkańców Siemoni a także Myszkowic i Twardowic, których zaangażowanie (tu szczególna rola Komitetu Rozbudowy Szkoły) godne jest pochwały i....naśladowania. Nie dziwi więc fakt, że dziś o szkole w Siemoni mówi się - "nasza szkoła".
Kapitał szkoły tworzą ludzie - nauczyciele, dyrektorzy, pracownicy, uczniowie oraz ich rodzice, a także rzesza ludzi dobrej woli, którzy udzielili szkole wsparcia i zawsze chętnie służyli pomocą. Nie sposób tu wszystkich wymienić, niemniej jednak Wszystkim dziś serdecznie dziękujemy !!!
Ciekawe wydarzenie z życia szkoły .
7 marca 1997 roku pozostanie z pewnością na zawsze w pamięci uczniów, nauczycieli i mieszkańców Siemoni.Tego dnia szkołę odwiedził Pan Profesor Jan Miodek.
Siemonia, jest miejscem, z którym profesor jest mocno związany. Z tej miejscowości pochodzi Jego Ojciec - Franciszek Miodek. W szkole siemońskiej w latach okupacji uczyła Pani Janina Kowalska - Matka Profesora. Były więc szczególne powody do zorganizowania takiego spotkania, właśnie na terenie Szkoły Podstawowej w Siemoni.
Spotkanie rozpoczęło się od akcentów bardzo osobistych - wspomnień z dzieciństwa związanych z Siemonią, rodzinnych opowieści, refleksji, anegdot. Następnie nauczyciele dyskutowali o zawiłościach języka, a uczniowie pytali, jak skutecznie uczyć się ortografii. Profesor radził, by dużo ćwiczyć i pisać dyktanda. Uczniowie pytali też o wyrazy obcego pochodzenia i ich miejsce w języku polskim. Na zakończenie spotkania autor „Ojczyzny polszczyzny” podpisywał książki, rozdawał autografy. Na pamiątkę otrzymał reprodukcję szkicu Szkoły w Siemoni z końca XIX wieku.
W pracy niewielkich, wiejskich szkół nieczęsto zdarza się spotkanie z tak znanym i cenionym człowiekiem jak Profesor Jan Miodek.
Krótka historia kolei w Siemoni.
Dobiegał końca wiek XIX. Nieco ożywienia i nadziei u mieszkańców, ale i niepokoju wywołała rozpoczęta ok. 1904 roku budowa linii kolejowej z Ząbkowic do Siemoni – Pomłynia z końcową stacją usytuowaną w rejonie Kalinowej.
Na tym odcinku linia kolejowa miała długość ok. 19 wiorst (ponad 20 km). Począwszy od Strzyżowic przechodziła w głębokim wykopie przez siodło między dwoma wzgórzami: Żurkowskim i Żakówką (Zakuwka). Wykonanie głębokiego wykopu w tym miejscu wymagało zaangażowania znacznych sił ludzkich i odbywało się przy użyciu wojsk carskich. Od wspomnianego wykopu do końcowej stacji na Kalinowej kolej przebiegała nasypem z pięcioma mostami ( jeden z nich znajdował się w okolicy posesji Józefa Walera nad Jaworznikiem).
Fragment ruin mostu nad Jaworznikiem. ( Fot. J. Waler )
Kolej ta była inwestycją strategiczną, jako że zmierzała prostopadle do ówczesnej granicy rosyjsko-pruskiej i miała w razie działań wojennych ułatwić transport wojska i zaopatrzenia w strefie przygranicznej. Budowa tej kolei, jak wspomniano, wywołała spore ożywienie gospodarcze - nowy szlak transportowy zbliżył sąsiednie miejscowości. W związku z tym wielu mieszkańców otrzymało pracę, ponadto ułatwiony był transport węgla i rudy. W tym czasie w okolicy stacji na Kalinowej rozpoczęto głębienie szybu w poszukiwaniu pokładów węgla. W trakcie drążenia szybu natrafiono na tzw. „kurzawkę” (zawodnione utwory piasku), co uniemożliwiło dalsze prowadzenie robót górniczych.
Jak się po czasie okazało, kolej ta miała krótką, bo zaledwie ok.10-letnią historię. Wszystkie urządzenia i budynki stacyjne, mosty, ujęcia wody do parowozów w sąsiedztwie Jaworznika, posterunki dróżników wysadzono w powietrze w chwili wybuchu I Wojny Światowej tj. w sierpniu 1914 roku.
Po wojnie nie odbudowywano tych obiektów, albowiem strategiczne i gospodarcze względy straciły swoją aktualność. Natomiast pozostałość obiektów obsługujących kolej rozebrano ze względu na dobre materiały budowlane, toteż obecnie praktycznie nie ma śladu istnienia tej kolei w Siemoni.
Plan przebiegu kolei z Ząbkowic do Siemoni - Pomłynia. (Autor: Henryk Sznura)
Archiwalne zdjęcie z Parku w Rogoźniku z fragmentem torów dawnej kolei piaskowej ( Fot. T.Krzykawski )
Piaskownia Siemonia.
Jedną z najważniejszych przyczyn przekształcenia środowiska geograficznego na obszarze Wyżyny Śląskiej był rozwój górnictwa podziemnego i odkrywkowego.
Górnictwo odkrywkowe doprowadziło do najsilniej zaznaczających się w krajobrazie zmian środowiska przyrodniczego w wyniku zniszczenia pokrywy glebowej i roślinnej.
Fot. Z.Krzykawska ( 1992r.- Widok z samolotu na zrekultywowaną Piaskownię Siemonia )
Na obszarze Wyżyny Śląskiej górnictwo odkrywkowe obejmowało głównie eksploatację piasków podsadzkowych. W celu przeciwdziałania szkodom i odkształceniom terenu, jakie powstały w wyniku deformacji powierzchni nad pustkami po eksploatacji węgla kamiennego, już pod koniec XIX w. zaczęto je wypełniać piaskiem o odpowiednim uziarnieniu i parametrach techniczno-jakościowych (piaski drobno i średnio ziarniste, zawartość ziarn piasku mniejszych od 0,1 mm nie powinna przekroczyć 20 %).
Bardzo zasobne złoża piasku podsadzkowego występują min. we wschodniej części Wyżyny Śląskiej. W strefie tej zlokalizowane są także największe pola eksploatacyjne piasku, w tym piaskownia Siemonia, w której prowadzono eksploatację piasku od roku 1922 (J. Nabrdalik).
W tym też roku, na skalę przemysłową zastosowano podsadzanie zamułką płynną wyrobiska na Kopalni Jowisz w Wojkowicach Komornych, należącej do Towarzystwa Górniczego „Saturn”. W pierwszych latach uruchomienia kopalni aż do roku 1951 eksploatacją zajmowała się sama kopalnia. Dopiero w 1951r. eksploatacją piasku zajęło się przedsiębiorstwo pod nazwą Sosnowickie Zakłady Materiałów Podsadzkowych w Sosnowcu.
Z dniem 1 stycznia 1951r. , decyzją ministra Górnictwa z dnia 7 września 1950r. powołane zostało przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Przemysłu Węglowego w Katowicach. Przedsiębiorstwo to oprócz budowy nowej piaskowni w Szczakowej, przejęło istniejące lokalne kopalnie i odkrywki piasku w tym: Przezchlebie, Pyskowice, Gołonóg, Jęzor, Siemonia, Rogoźnik, Bór-Juliusz, Milowice, Rozkówka, Jan Kanty, Bierut, Siersza, Rzeczyce, Brzezinka, Dąbrówka Mała, Szopienice, Panewnik, Bańgów, Smolnica, Jankowice, Borowa Wieś i Ziemowit. Jako centralny punkt węzłowy dla przyszłej sieci klei piaskowych przyjęto stację Jęzor.
W latach 1961-1971 wybudowano w dwóch etapach dwutorową tzw. magistralę błędowską, która połączyła piaskownie Gołonóg i Kuźnicę Warężyńską z magistralą północną oraz z linią z piaskowni Siemonia do kopalni węgla Czeladź.
Rosnące zapotrzebowanie na węgiel, oraz wyczerpywanie się płytkich pokładów tego surowca, zmuszało właścicieli kopalń do eksploatacji pokładów znajdujących się coraz głębiej pod powierzchnią ziemi. Wiązało się to z koniecznością drążenia nowych chodników, często kilkanaście metrów pod już istniejącymi poziomami wydobywczymi. Było to przyczyną zapadania się prymitywnych chodników i wyrobisk kopalnianych, powodującego znaczne straty zarówno w samej kopalni jak i na powierzchni.
W celu wzmocnienia pokładów rozpoczęto wypełnianie pustek poeksploatacyjnych innymi surowcami, aby w ten sposób zmniejszyć działania górotworu na niżej położone pokłady węgla. Do tego celu zaczęto stosować podsadzkę hydrauliczną. Materiałem do wypełnienia pustek poeksploatacyjnych w wyrobisku węglowym, był głównie piasek lub piasek połączony ze skałą płonną oraz piasek z dodatkiem odpadów przemysłowych. Materiały te doprowadzano do wyrobiska strumieniem wody. Zastosowanie podsadzki hydraulicznej spowodowało ogromne zapotrzebowanie na piasek z lokalnych, przykopalnianych piaskowni. Szybkie wyczerpywanie się bliskich złóż piasku oraz wzrastające koszty pozyskiwania surowca podsadzkowego skłoniło właścicieli kopalń do sięgania po coraz wydajniejsze i tańsze metody pozyskania i transportu surowca z oddalonych złóż. Rosnące zapotrzebowanie kraju na węgiel oraz ochrona Śląska przed jego zapadaniem się w obrębie kopalń sprawiła, że w początkach lat 50-tych XX w., zapotrzebowanie na piasek wynosiło 200 - 250 tys. ton na dobę. Do przewiezienia takiej ilości potrzebnych było około 200 pociągów, które ze względów eksploatacyjnych i bezpieczeństwa kopalń - musiały dowieźć wspomnianą masę piasku do zbiorników zamułkowych w ciągu kilku godzin od jego zamówienia, o każdej porze doby, niezależnie od warunków atmosferycznych.
Realizacja tak dużych przewozów wymagała wyodrębnionego transportu kolejowego oraz własnych źródeł pozyskiwania piasku. Dlatego w 1947r. podjęto decyzję o budowie centralnej piaskowni wraz z siecią normalnotorowych linii kolejowych, której lokalizację przewidziano w rejonie Szczakowej. Do tworzonej sieci kolei piaskowych planowano włączyć także istniejące i sprawnie funkcjonujące jeszcze przed II wojną światową sieci lokalnych kolei piaskowych. Znaczna rozległość terenu na jakim występowały kopalnie, a przy nich specjalne szyby podsadzkowe służące wyłącznie do transportu podsadzki z powierzchni do chodników zamułkowych, sprawiła, że zdecydowano się na budowę trzech oddzielnych linii kolejowych. Według tych założeń zaplanowano budowę magistrali północnej, południowej oraz wschodniej, z gęstą siecią odnóg i bocznic do szybów podsadzkowych.
Do piasków czwartorzędowych odsłoniętych w wyrobiskach piaskowni Siemonia zaliczyć należy:
- piaski (wydmowe - eoliczne) krzyżowo warstwowane, o różnej grubości ziarna
- piaski żółte, bez wyraźnego uwarstwienia z drobnymi głazikami kwarców mlecznych różowych i bezbarwnych, miejsca z odłamkami wapieni triasowych
- piaski pochodzenia rzecznego, warstwowane, miejscami przeławicowane cienkimi warstewkami i smugami drobnoziarnistych żwirków układających się w kształcie wrzecionowatych soczewek
- piaski z domieszką materiału pelitycznego (piaski mułkowate i pylaste) (Jaroszyński, 1985)
- żwirki i otoczaki skał pochodzenia północnego z domieszką piasku żółtego, gliniastego, będącego pozostałością utworów morenowych (A. Zieliński, 1960)
Cały obszar piaskowni, obejmujący tereny po lewej i prawej stronie górnego biegu strumienia Jaworznik, podzielony były na cztery pola eksploatacyjne:
1. północno-zachodnia cześć - pole Sączów,
2. środkowo-północna - pole Siemonia,
3. środkowo-południowa - pole Rogoźnik,
4. wschodnia - pole Jaworznik.
Do piaskowni Siemonia należało również pole eksploatacyjne Chechło, na którym rozpoczęto wydobycie w 1959r., a zakończono 2 maja 1968r. Wiodła do niego jednotorowa linia kolei piaskowej z nieistniejącej już parowozowni w Rogoźniku ( na fotografii poniżej z 1972r. autorstwa Pana Tadeusza Krzykawskiego - teren po rozebranej parowozowni w Rogoźniku).
Zdjęcia zamieszczone poniżej przedstawiają pole eksploatacyjne Siemonia:
Fot. 1 - 1954-55r. - Pole eksploatacyjne Siemonia, obecnie Zbiornik II ( Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )
Fot. 2 - 1961r. - Zarastające wyrobisko pola Siemonia, przed rekultywacją - obecnie Zbiornik II ( Autor: T. Krzykawski )
Fot. 3 i 4 - 1969r. - Zalane wyrobisko pola Siemonia, przed rekultywacją - obecnie Zbiornik II ( Autor: T. Krzykawski )
oraz pole eksploatacyjne Rogoźnik :
Fot. 1 - 1952r. - Pole eksploatacyjne Rogoźnik, zalane wyrobisko (Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )
Fot. 2 - 1965r. - Pole eksploatacyjne Rogoźnik ,gaj brzozowy, obecnie park na południowym brzegu Zbiornika I ( Autor: T. Krzykawski )
Fot. 3 - 2.05.1972r. - Pole eksploatacyjne Rogoźnik: układanie płytek chodnikowych na deptaku od kawiarni do przystani kajakowej w kierunku II jazu. ( Autor: Z. Krzykawska )
Fot. 4 - 1991r. - Pole Rogoźnik po rekultywacji - polana nad Jaworznikiem ( Autor: Z. Krzykawska )
Część doliny Jaworznika, początkowego jego biegu (równoleżnikowego), ma kształt trójkąta, którego wierzchołek znajduje się w okolicy Twardowic, a podstawą jego jest południowa część Dobieszowic. Dolina ta obniża się w kierunku zachodnim, przechodząc w dolinę rzeki Brynicy. Wschodnia część otaczająca dolinę, to teren pagórkowaty, obniżający się w kierunku zachodnim, natomiast zachodnia część, to prawie płaska rozległa dolina rzeki Brynicy.
Na zdjęciach poniżej rozlewisko Jaworznika w latach sześćdziesiątych:
Fot. 1 - 1963r. - Zarastające rozlewisko Jaworznika w wyrobisku piaskowym ( Autor: T. Krzykawski )
Fot. 2 - 1963r - Rozlewisko na Jaworzniku ( Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku )
Fot. 3 - 1964r. - Rozlewisko Jaworznika, obecnie północny brzeg Zbiornika II ( Autor: T. Krzykawski )
Fot. 4 - 1964r. - Rozlewisko Jaworznika, w oddali Góra Buczyna ( Autor: T. Krzykawski )
Strumień Jaworznik jest zasilany przez wiele strug wypływających z sąsiednich wzgórz triasowych. Obecnie Jaworznik nie płynie pierwotnym korytem ponieważ podczas eksploatacji piasku otrzymał sztuczne koryto, do którego odprowadzane były wody z piaskowych pól eksploatacyjnych. Spiętrzenie wód Jaworznika umożliwiło przeprowadzenie rekultywacji wodnej byłego wyrobiska i utworzenia dwóch zbiorników wodnych.
Rys. Przekrój morfologiczno-geologiczny wg. Anatola Zielińskiego, 1960.
W pierwszych latach wydobycia piasku opierano się na ręcznym załadunku. Eksploatację rozpoczęto w kierunku północnym od drogi Rogoźnik - Dobieszowice aż do posesji p. Nobisów, a stamtąd skierowano eksploatację w kierunku drogi Strzyżowice Pomłynie, wzdłuż obrzeża lasu „Buczyna”. W miarę czasu i rozwoju postępu technicznego do urobku i załadunku piasku zaczęto stosować różne maszyny.
Początkowo piasek wożono kolebami o pojemności 0,75 m3 i odwożono go lokomotywą spalinową do rurociągu wiertniczego na szyb ”Aleksander” i tam zamulany wodą kierowano do wyrobisk górniczych. W późniejszym czasie sprowadzono koparkę elektryczną typ Menok Hambrock o pojemności łyżki 2 m3 . Do transportu piasku używano wagony o pojemności 4 m3 z otwieranymi bokami i parowozy typu Borsik i Kraus. W międzyczasie zbadano przylegające tereny należące do Rogoźnika i stwierdzono duże zasoby piasku dobrej jakości. Zbudowano więc zbiornik podsadzkowy na szybie „Alfons” o pojemności 500 m3 .
W roku 1926 zbudowano linię kolejową o dwóch torach z pola ”Rogoźnik do szybu „Alfons” długości 5 km. Transport piasku odbywał się trzema pociągami na trzy zmiany. W 1955r. transport piasku odbywał się wagonami typu „Szutrówki” o pojemności 12,6 m3. W 1948r. rozpoczęto urobek piasku na polu „Siemonia” a w miarę wyczerpywania się zasobów piasku na polu „Rogoźnik”. W tym też roku zaczęto transportować piasek w wagonach samowyładowczych typu ”Chrzanów” w składzie 20 wagonów. Z chwilą przejęcia nowych terenów o dużej ilości, dobrej jakości piasku na polu „Siemonia”, wydobycie systematycznie się zwiększało a odbiorcami stały się kolejno kopalnie: Czeladź, Czerwona Gwardia, Andaluzja, Julian i Rozbark o dobowej dostawie 8000 m3. Urobek dzienny zwiększał się z chwilą kiedy do wydobycia piasku zastosowano koparki typu Skoda 115, Skoda 6, Skoda 8 i Skoda 9. Wówczas pole piaskowe zostało przedłużone w kierunku wschodnim do źródeł Jaworznika, dalej do Góry Siewierskiej od strony prawej i Pomłynia nr2 od strony lewej do pól Twardowic. W tym czasie urobek piasku zwiększył się do 14 000 m3/dobę. Niebawem i te olbrzymie zasoby piasku uległy w roku 1959 wyczerpaniu (A. Szymczyk, 2011) i zaistniała konieczność szukania nowych zasobów. Znaleziono takie na polach Sączowa. Eksploatacja złoża odbywała się w kierunku Chechła, na północny zachód od pola ”Siemonia”. Piasek nadal transportowano po torze Siemonia - Rogoźnik do wymienionych wyżej kopalń. Wydobycie piasku na polu „Sączów” trwało tylko 3 lata. To jest do roku 1960. Następnie rozpoczęto wydobycie na polach Chechła, a w 1964r. na piaskowni „Gołonóg”, należącej do kopalni „Generał Zawadzki”.
Eksploatacja odkrywkowa należy do najdrastyczniejszych form ingerencji w środowisko. W miejscu odkrywki całkowitej zagładzie ulega biocenoza. Zmianie ulegają również stosunki wodne w obszarach przyległych do odkrywki. Polegają one zarówno na przekształceniu powierzchni hydrograficznej, jak i powstaniu leja depresji. W początkowym okresie eksploatacji złoża, kiedy surowce znajdują się powyżej zwierciadła wód podziemnych, do wyrobiska dopływają tylko wody opadowe oraz wody pochodzące ze spływu powierzchniowego. Z chwilą gdy spąg wyrobiska obniży się poniżej zwierciadła wód podziemnych, nastąpi ich wypływ i zalewanie wyrobiska. W celu zapewnienia bezpiecznych warunków eksploatacji, dopływająca do wyrobiska woda musi być z niego usuwana. Odwadnianie wyrobiska następuje albo na drodze grawitacyjnej poprzez sieć rowów i kanałów odwadniających, lub systemami pomp. Po zakończeniu eksploatacji zaprzestaje się pompowania wód, a napływająca do wyrobiska woda doprowadza do jego zalania, co w konsekwencji prowadzi do powstania zbiornika wyrobiskowego. W wielu przypadkach, w obrębie dużego wyrobiska, mogą powstawać zagłębienia, których spąg pozostaje wilgotny lub zatopiony; powstaje zbiornik wodny.
Wyrobiska po byłej piaskowni (pole Rogoźnik i pole Siemonia) stały się miejscem zwałowania materiałów odpadowych powstałych podczas wydobycia węgla kamiennego. Okoliczna ludność na zwałowiskach odzyskiwała spore ilości węgla, drewna odpadowego i złomu a nawet kamienia wapiennego używanego do budowy domów.
Do roku 1966 eksploatację piasku w piaskowni Siemonia prowadziło Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Kopalnia-Kuźnica Warężyńska.
Wielkopowierzchniowe obszary zdegradowane wymagały przywrócenia im wartości użytkowych. Wypracowano w tym celu szereg metod, w tym szeroko rozumianą rekultywację. Najczęściej dążono do przywrócenia obszarom zdegradowanym produktywności leśnej. Należy podkreślić, że nie wszystkie części piaskowni poddano zabiegom rekultywacyjnym. Na takich powierzchniach obserwuje się procesy naturalnej sukcesji ekologicznej oraz kształtowanie się układów biocenotycznych.
Profilowanie dna Zbiornika II :
Fot. z Kroniki Ośrodka Szkoleniowego w Rogoźniku - 1968r.
Odnowa środowiska na terenach popiaskowych jest procesem długotrwałym, wymagającym znacznych nakładów finansowych i dużego zaangażowania środków technicznych. Obowiązek rekultywacji spoczywa na przedsiębiorstwie, które doprowadziło do przekształcenia gruntów.
Zadaniem rekultywacji jest przywrócenie gruntom przekształconym wartości użytkowej przez wykonanie właściwych zabiegów technicznych, agrotechnicznych i biologicznych, umożliwiających właściwe ich wykorzystanie. Wyróżnia się dwa etapy rekultywacji: rekultywację techniczną (podstawową) i biologiczną. Rekultywacja techniczna obejmuje zespół prac inżynierskich polegających na właściwym ukształtowaniu rzeźby terenu wyrobisk popiaskowych, uregulowaniu stosunków wodnych oraz odtworzenia gleb metodami technicznymi. Natomiast rekultywacja biologiczna obejmuje cykle operacyjne, których celem jest wytworzenie, na wyrównanej powierzchni, warstwy glebowej sposobami stosowanymi w rolnictwie- takimi jak: uprawa mechaniczna gruntu, nawożenie oraz wprowadzenie mieszanek roślin próchnicotwórczych, głównie motylkowych i traw np.: łubinu, komonicy rożkowej, koniczyny białej, nostrzyka, przelotu pospolitego i innych. Po odpowiednim przygotowaniu gleby wprowadza się roślinność drzewiastą, spełniającą rolę zalesień przedplonowych. Zadrzewienia wyrobisk popiaskowych składają się przeważnie z gatunków drzew liściastych. Podstawowymi drzewami do zalesień przedplonowych są: olsza szara (Alnus incana) i czarna (Alnus glutinosa), robinia akacjowa (Robinia pseudoacacja), jarząb pospolity (Sorbus aucuparia) oraz brzoza brodawkowata (Betula verrucosa). Również krzewy, jako rośliny pionierskie, dobrze spełniają funkcje zalesień docelowych. Dlatego też często na wyrobiskach popiaskowych sadzone są: oliwnik wąskolistny (Eleagnus angustifolia), rokitnik zwyczajny (Hippophae rhamnoides), wierzba iwa (Salix caprea), czeremcha amerykańska (Padus serotina).
Najczęstszymi drzewostanami na piaskowniach są drzewostany olszowe, olszowo-brzozowe i olszowo topolowe z domieszką osiki, wierzby i jesionu. Na rodzaj i zakres prac rekultywacyjnych wpływa kierunek przyszłego zagospodarowania, ustalony w fazie przygotowawczej w oparciu o wyniki szczegółowych badań poszczególnych czynników warunkujących w przyszłości prawidłowość rozwiązań gospodarczych. Przepisy prawne wyróżniają następujące kierunki zagospodarowania: rolny, leśny, wodny, komunalny i przejściowy. W górnictwie piasków podsadzkowych podstawowym kierunkiem rekultywacji i zagospodarowania wyrobisk są kierunki: leśny i wodny.
Rekultywacja wodna polega na celowym uformowaniu skarpy i czaszy zbiornika, wybudowaniu niezbędnych obiektów hydrotechnicznych, uporządkowaniu i rekultywacji biologicznej oraz na rekreacyjnym zagospodarowaniu terenów przylegających do brzegów zbiornika.
Kierunki rekultywacji pól eksploatacyjnych piaskowni Siemonia po zakończeniu wydobycia.
Pola eksploatacyjne |
Okres rekultywacji |
Powierzchnia rekultywacji - ha |
Kierunek rekultywacji |
Rogoźnik |
1969-1972 |
144 |
wodny |
Siemonia |
1961-1964 1964-1976 |
180 355 |
leśny leśny, wodny, parkowy |
Jaworznik |
1959-1961 |
123 |
leśny |
W latach 1969-1970 w Planie Zagospodarowania Leśnego Pasa Ochronnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (LPO GOP), zaklasyfikowano obszar otaczający zbiorniki nr 1 i 2 w Rogoźniku do jednego z rejonów Leśnego Pasa Ochronnego nadając mu nazwę rejonu „Nr 9 Siemonia”. Obszar otaczający zbiornik wodny Nr 2 stanowi największy ośrodek wypoczynkowy w rejonie Nr 9 o funkcji leśno-wodnej. Teren ten jest użytkowany jako niezagospodarowany rejon rekreacyjny.
Badania nad zróżnicowaniem flory piaskowni Siemonia prowadzono w latach 1997-2007.
W piaskowni Siemonia rozpoznawcze badania florystycznych oraz siedliskowych uwarunkowań sukcesji roślinności prowadzone były przez A. Szymczyka (2001). Objęto nimi nie poddane rekultywacji fragmenty wyrobisk, gdzie zachodzi spontaniczna sukcesja roślinności. Analizą zostały objęte obszary położone w południowej i środkowej części pola piaskowego Siemonia oraz we wschodniej części pola Rogoźnik. Badania prowadzono na powierzchniach zlokalizowanych zarówno w obrębie podmokłych spągów wyrobisk jak i suchych skarp i wyniesień. Pominięto jedynie roślinność wodną i szuwarową związaną z brzegami zbiorników wodnych. Wykonano spis gatunków roślin naczyniowych na obszarze o łącznej powierzchni 36 ha. Zgromadzone dane florystyczne poddano analizom ekologicznym z wykorzystaniem pracy Zarzyckiego (2002). Analizowano następujące składniki: form życiowych Raunkiera, wymagań świetlnych, temperatury, trofii, zawartości humusu w podłożu oraz przynależność syntaksonomiczną poszczególnych gatunków (Matuszkiewicz 2008).
Piaskownia Siemonia położona jest we wschodniej części makroregionu Wyżyny Śląskiej, w obrębie mezoregionu Garbu Tarnogórskiego (Kondracki 2009). Według najbardziej rozpowszechnionego podziału Romera (1949) klimat omawianego obszaru zaliczany jest do klimatu Wyżyn Środkowych, krainy Śląsko-Krakowskiej. Duży wpływ na lokalny klimat ma tafla wody zbiorników wodnych i Góra Buczyna.
Na powierzchni około 40 ha we wschodniej części wyrobiska Rogoźnik i południowej oraz środkowej części wyrobiska Siemonia regeneracja biocenoz przebiegała samoistnie i na takich fragmentach prowadzone były badania. Główny element budowy geologicznej w sąsiedztwie piaskowni stanowią utwory plejstoceńskie i holoceńskie. Podścielone są one, odsłaniającymi się miejscami na powierzchni, utworami karbonu i triasu. Na obszarze piaskowni i w jej bezpośrednim sąsiedztwie występują także: wapienie, piaski, żwiry i iły pstrego piaskowca oraz wapienie i dolomity retu (Zieliński, 1960).
W wyniku przeprowadzonych badań nad florą roślin naczyniowych na obszarze piaskowni Siemonia stwierdzono występowanie 233 gatunków! Gatunki te reprezentowane są przez ponad 50 rodzin.
Najwięcej taksonów należy do następujących rodzin: złożonych (Asteraceae), traw (Poaceae), motylkowatych (Fabaceae), goździkowatych (Caryophyllaceae) oraz różowatych ( Rosaceae).
Spektrum biologiczne flory stanowią hemikryptofity - rośliny o pączkach odnowieniowych, znajdujących się na powierzchni ziemi lub tuż pod jej powierzchnią, które chronione są przed niekorzystnymi warunkami klimatycznymi (mróz, susza) przez ściółkę lub obumarłe resztki tych roślin. Należy do nich niemal połowa wszystkich gatunków roślin występujących w klimacie umiarkowanym. Zalicza się do nich trwałe lub dwuletnie rośliny rozetowe oraz rośliny, które przed zimą tracą pędy nadziemne, zachowując pączki odnawiające u podstawy obumarłych pędów.
Na badanym obszarze stwierdzono niewielki udział antropofitów – gatunków roślin obcych w naturalnej florze, które pojawiły się na danym obszarze w wyniku nieświadomej ingerencji człowieka. Stanowią one zasadniczą grupę roślin synantropijnych i są przeciwieństwem gatunków rodzimych, czyli spontaneofitom. Stwierdzono również, udział roślin ruderalnych - występujących samorzutnie w miejscach pozbawionych roślinności pierwotnej – na rumowiskach, wysypiskach, przydrożach.
Obecność wymienionych roślin wskazuje, że regeneracja fitocenoz na obszarze wyrobiska, które nie zostało poddane rekultywacji przebiegała w kierunku naturalnym.
W obrębie piaskowni Siemonia występują gatunki roślin objęte ochroną prawną:
1. Wroniec widlasty (Huperzia selago)
2. Widłak goździsty (Lycopodium davatum)
3. Skrzyp pstry (Equisetum variegatum)
4. Rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia)
5. Goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe)
6. Tłustosz pospolity (Pinguicula vulgaris)
7. Kosatka kielichowa (Tofieldia calyculata)
8. Kruszczyk rdzawoczerwony (Epipactis atrorubens)
9. Kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine)
10. Kruszczyk błotny (Epipactis palustris)
11. Kukułka plamista (Dactylorhiza maculata)
12. Listera jajowata (Listera ovata)
13. Lipiennik Loesela (Liparis loselii)
14. Wyblin jednolistny (Halaxis monophyllos)
15. Dziewięćsił pospolity (Carlina vulgaris)
16. Wilżyna bezbronna (Ononis arvensis)
17. Barwinek pospolity (Vinea minor)
18. Konwalia majowa (Convallaria majalis)
19. Kalina koralowa (Viburnum opulus)
20. Kruszyna pospolita (Frangula alnus)
(Szymczyk A., Rahmonov O., Parusel T., 2011)
Bogactwo gatunkowe roślin zależy od właściwości podłoża, charakteru sukcesji oraz oddziaływania czynników antropogenicznych. Biorąc pod uwagę bogactwo florystyczne kształtujących się w wyrobisku biocenoz oraz duży udział we florze gatunków chronionych i rzadkich należy zgodzić się z sugestiami badaczy (Czylok,1997; Czylok, 2008; Czylok, Szymczyk,2009), którzy postulują objęcie ochroną najcenniejszych florystycznie fragmentów wyrobisk (Szymczyk A., Rahmonov O., Parusel T., 2011).
Na wyrobisku po byłej piaskowni Siemonia” w wyniku rekultywacji powstał
Ośrodek Szkoleniowo – Wypoczynkowy, obecnie Park w Rogoźniku.
Ciekawostka - Artykuł " Zielone płuca Zagłębia" w "Trybunie Robotniczej" z 27 maja 1971r. ( Z. Krzykawska)
---------------------------------------------------------------------
Piśmiennictwo:
Duchowski S., 2012- Uchronić od zapomnienia Przedsiębiorstwo Materiałów Podsadzkowych Przemysłu Węglowego, http://www.gwarkowie.pl/pliki/pmppw-122012-300.pdf
Jaroszewski W., 1985 – Słownik geologii dynamicznej, Wydawnictwo Geologiczne, Warszawa
Kiełtyka E., 1974 – Plan szczegółowy zagospodarowania przestrzennego Ośrodka wypoczynkowego NR 2 w Rogoźniku, Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego Oddział ds. Planowania i Projektowania Miast i Wsi w Katowicach
Kasprzyk S., 1983 – Leśne zagospodarowanie piaskowni przemysłu węglowego na tle rekultywacji terenów poprzemysłowych w Polsce, Las Polski Nr 1 (949)
Kazimierowski P., 2001 - Koleje piaskowe i górnicze w Biuletynie Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, Rok I numer 53/2001, Warszawa
Molenda T., Błońska A., Chmura D., 2012 – Charakterystyka hydrograficzno-hydrochemiczna antropogenicznych mokradeł (na przykładzie obiektów w starych kopalniach), Inżynieria Ekologiczna Nr 29,2012
Nabrdalik J., 1963-1976 - Kronika Ośrodka Szkoleniowo Wypoczynkowego w Rogoźniku,
Szymczyk A., Rahmonov O., 2010 – Szata roślinna antropogenicznych cieków i stref wpływów wód w piaskowni Siemonia, Kształtowanie środowiska geograficznego i ochrona przyrody na obszarach uprzemysłowionych i zurbanizowanych.
Zieliński A., 1960 - Profil osadów dyluwialnych w Siemoni w Homo Sapiens fossilis z Siemoni-Stęślicka Wanda, Polska Akademia Nauk, Zakład Antropologii, Materiały i Prace Antropologiczne, Wrocław, 1960
Materiał przygotowała Pani Zofia Krzykawska - 31.08.2013r.
(Współpraca - Pani Joanna Waler)
OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA
15 lipca 1917 r. z inicjatywy ks. Proboszcza Adama Iwińskiego powstała w Siemoni Ochotnicza Straż Pożarna.
Współzałożycielami straży było 31 mieszkańców Siemoni i to spośród nich wybrano pierwszego Prezesa – Pana Józefa Barańskiego i Komendanta – Pana Stefana Tajera.
Jako początkująca jednostka OSP dysponowała skromnym sprzętem, który stanowiły: jedna pompa ręczna z wężami, dwa wiadra, dwie trąbki sygnałówki, trzy bosaki oraz jedna lampa naftowa. W ciągu pierwszych lat działalności zasoby sprzętowe były jednak sukcesywnie powiększane i w 1924 roku straż posiadała już 25 kompletów umundurowania osobistego strażaków, na które składały się hełmy, bluzy i pasy.
W 1924 roku Pan Józef Horzela założył orkiestrę dętą, która istniała do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Do wybuchu wojny władze w OSP w Siemoni sprawowali kolejno:
- Prezes Józef Barański i komendant Stefan Tajer – do 1926 roku,
- Prezes Konstanty Miodek i komendant Franciszek Sznura do 1937 roku,
- Prezes Franciszek Barański i komendant Franciszek Sznura – do 1939 roku.
W czasie wojny, z nakazu władz okupacyjnych dowództwo nad OSP objął komendant Wilczek z Tarnowskich Gór.Natomiast po zakończeniu działań wojennych przywrócono zarząd sprzed wojny. Po II wojnie światowej funkcje prezesów sprawowali kolejno:
- Franciszek Barański w latach 1945-1946
- Franciszek Czarnecki w latach 1946-1950
- Władysław Mitas w latach 1956 – 1986
- Jan Sznura w latach 1986- 1991
- Henryk Guz w latach 1991-1996
- Mieczysław Błoński od 1996r do nadal
Wracając do wyposażenia OSP w Siemoni - aż do lat 50-tych jednostka dysponowała starym, mocno zdekompletowanym sprzętem – wozem konnym oraz ręczną pompą.
Fot. Lata powojenne - wóz konny na wyposażeniu
W połowie lat 50-tych jednostka wprowadziła się do garaży w nowo wybudowanym Domu Kultury. Wtedy też pozyskano pierwszy w jednostce samochód – a był nim uzyskany z …demobilu samochód Dodge. Równocześnie z nim pojawiła się w OSP motopompa Leopoldia.
Fot. Archiwalne zdjęcie z poł. lat 50-tych przy samochodzie Dodge z demobilu
W 1957r. społeczeństwo Siemoni w uznaniu zasług ufundowało jednostce OSP sztandar. (Fot. poniżej)
Fot. Koniec lat 60-tych
Natomiast w połowie lat 70-tych OSP wzbogaciła się o nowy samochód - beczkowóz na podwoziu Stara 25, który był na wyposażeniu do 1987r. W tym samym roku władze powiatowe przydzieliły jednostce samochód Star 244 z wyposażeniem, który z kolei służył do 2007roku.
W 2007 roku Komenda Powiatowej Straży Pożarnej w Będzinie przekazuje OSP w Siemoni samochód bojowy Star 244, który decyzją Zarządu Wojewódzkiego Ochotniczych Straży Pożarnych i środkom finansowym Urzędu Gminy zostaje karosowany (modernizacja podwozia ciężarowego na samochód specjalny pożarniczy) co spowodowało,że mógł służyć jednostce jeszcze kolejne lata.
W 2012r. dzięki środkom Zarządu Głównego OSP oraz funduszom Gminy Bobrowniki, siemońska jednostka otrzymuje Forda Transita wyposażonego w pompę wysokociśnieniową.
W chwili obecnej skład jednostki stanowi 37 druhów i druhen - w tym: 32 członków czynnych, 19 – osobowa sekcja wyjazdowa, 2 - osobowa Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza Chłopców oraz 3 członków wspierających.
Straż dysponuje 2 samochodami bojowymi: średni Star 244 oraz lekki Ford Transit.
Ponadto jednostka na wyposażeniu posiada: 2 agregaty prądotwórcze, 2 piły łańcuchowe, pompę pływającą, wentylator oddymiający oraz pompy szlamowe WT-30 i WT-40, maszt oświetleniowy, umundurowanie bojowe i koszarowe.
Członkowie OSP w Siemoni, nie tylko ofiarnie, często z narażeniem własnego zdrowia i życia, służą społeczności lokalnej w różnych, trudnych sytuacjach ale również aktywnie uczestniczą i to z bardzo dobrymi wynikami w zawodach sportowo-pożarniczych organizowanych na szczeblu gminy, powiatu i województwa. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza corocznie z sukcesami startuje w Turnieju Wiedzy Pożarniczej – „ Młodzież zapobiega pożarom”. Serdecznie gratulujemy!
Siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni : 42-595 SIEMONIA , ul. 1 Maja 3
Obecny skład Zarządu OSP w Siemoni:
Mieczysław Błoński - Prezes
Jan Sznura – Naczelnik
Rafał Dyszy – Z-ca Naczelnika
Marzena Dyszy – Skarbnik
Józef Dyszy – Gospodarz
Wojciech Koc – Członek Zarządu
(Opracowano wykorzystując materiał przygotowany przez Pana M. Błońskiego - Prezesa OSP)
"Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek"
Z okazji Jubileuszu 95-lecia powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni
Wszystkim Druhnom i Druhom
składamy życzenia:
wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia i wiele satysfakcji z pracy i służby społeczeństwu!
Dziękujemy za Wasz trud, pomoc i narażanie życia.
25 maja 2013r.w Publicznym Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Siemoni odbyły się uroczystości Jubileuszu 95-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej z Siemoni, podczas których został m.in. poświęcony nowy samochód pożarniczy i odznaczeni strażacy.
Prezent gratulacyjny od Druha Zdzisława Banasia
( Wiceprezesa Wojewódzkiego Zarządu OSP RP i Prezesa Powiatowego Zarządu OSP RP )
Fotoreportaż przygotowany przez Pana Jerzego Gadaczka - Wiceprezesa S-PTP.
Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni.
10 czerwca 2017r.
10 czerwca 2017r. - to szczególny dzień dla mieszkańców Siemoni, tego bowiem dnia świętowaliśmy Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej. Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się przemarszem korowodu jednostek, na czele z orkiestrą dętą OSP z Twardowic, w asyście pocztów sztandarowych oraz licznie zgromadzonych gości, delegacji i mieszkańców sołectwa na plac uroczystości, gdzie odbyła się uroczysta msza polowa w intencji strażaków.
Bardzo trudne warunki pogodowe (silny wiatr, chłód a nawet ... ulewa) nie przeszkodziły w obchodach jubileuszu a strażacy dzielnie wytrwali w szyku. Wszystkich gości, wśród których byli m.in. władze Gminy Bobrowniki, Przedstawiciele Zarządu Wojewódzkiego ZOSP RP, Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, Gminnego Zarządu OSP, delegacje zaprzyjaźnionych OSP wraz z pocztami sztandarowymi, Orkiestra Dęta OSP z Twardowic, przedstawicielki Koła Gospodyń Wiejskich oraz licznie zgromadzonych uczestników uroczystości powitał prezes OSP - Mieczysław Błoński. Po przedstawieniu historii powstania jednostki i przebiegu działalności na przestrzeni 100-lecia, nastąpiło podniesienie flagi państwowej przez poczet flagowy, w którego skład weszli: Dominika Sznura, Marzena Dyszy oraz Wojciech Sznura.
W związku z tym niecodziennym jubileuszem na naszych dzielnych strażaków- ochotników posypał się grad nagród i odznaczeń. Najwyższym odznaczeniem tego dnia było uhonorowanie sztandaru Jednostki - Złotą Odznaką Zarządu Ochotniczych Straży Pożarnych RP, oraz wręczenie Złotej Odznaki za Zasługi dla Województwa Śląskiego, którą przekazał Radny Sejmiku Województwa Śląskiego Tomasz Bednarek. Uchwałą Zarządu Oddziału Gminnego ZOSP RP nagrodzeni zostali również wieloletni strażacy - ochotnicy i działacze. Oficjalną ceremonię zakończyły życzenia i gratulacje dla strażaków z okazji 100-lecia działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni. Następnie wszyscy uczestnicy uroczystości udali się do szkoły, gdzie czekał na nich poczęstunek.
Honorowy Komitet Obchodów Jubileuszu oraz sponsorzy zostali również uhonorowani okolicznościowymi statuetkami i medalami. Otrzymali także przygotowaną specjalnie na tę okoliczność monografię prezentującą 100 lat działalności OSP - Siemonia.
Fot. J.Waler
Ponieważ uroczystość połączona została z VI już edycją Siemoniady, kontynuacja obchodów odbywała się już na boisku szkolnym Publicznego Gimnazjum. Organizatorzy, jak na jubileusz przystało, przygotowali mnóstwo atrakcji. Można było obejrzeć występy niezwykle utalentowanych uczniów Publicznego Gimnazjum, wysłuchać Zespołu Śpiewaczego "Siemonianki", który specjalnie na Jubileusz Strażaków przygotował okolicznościowy utwór, oraz bytomskiego Chóru Uniwersytetu III Wieku - " Wrzosy Jesieni".
Na dzieci czekała świetna zabawa z animatorkami Dziecięcego Centrum Tańca Majery. Dzięki wspólnym zabawom z chustą klanzy oraz puszczaniu ogromnych baniem mydlanych radości nie było końca. Można było także przejechać się kucykiem i ... zagrać w bule. Dla tych, którzy podczas atrakcji poczuli głód czekały przepyszne domowe ciasta, pieczonki oraz prawdziwa strażacka grochówka. Punktem kulminacyjnym drugiej części obchodów był koncert zespołu Weekend, który porwał wszystkich zebranych, a szczególnie młodzież do tańca i wspólnej zabawy. Całość imprezy zakończyła zabawa taneczna przy muzyce DJ Kseni, która trwała prawie do białego rana. To był naprawdę miły i sympatyczny dzień, który, pewnie na długo pozostanie w pamięci jego uczestników.
Z okazji 100-lecia OSP w Siemoni Zarząd Stowarzyszenia: Siemonia - Przeszłość Teraźniejszość Przyszłość przygotował wystawę fotograficzną dokumentującą działalność naszych strażaków zatytułowaną :
" Bogu na chwałę, ludziom na ratunek".
Można ją oglądać w Domu Kultury w Siemoni, do czego gorąco zachęcamy.
Natomiast Komitet Organizacyjny Obchodów Jubileuszu 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Siemoni, dzięki życzliwości i bezinteresownej pomocy wielu osób wydał monografię prezentującą jej 100 - letnią działalność. Poniżej prezentujemy Państwu jej obszerne fragmenty.
GENEZA POWSTANIA OSP
Pożary od wieków niszczyły nasz kraj, obracając w perzynę nie tylko dobytek ludzi, ale i dobytek kulturalny. Największe straty występowały w dużych miastach, będących skupiskami ludności zajmującej się handlem i rzemiosłem.
W czasie pożarów na pastwę płomieni skazane były nie tylko warsztaty pracy, majątek ruchomy, domy mieszczańskie, ale i zabytkowe obiekty: zamki, kościoły, klasztory. Często zdarzało się, że pożar doprowadzał do ruiny materialnej społeczności miast, które już nie mogły powrócić do dawnej świetności.
W okresie średniowiecza główną przyczyną tych klęsk było powszechne wykorzystanie drewna jako materiału budowlanego. Dopiero w okresie panowania Króla Kazimierza Wielkiego i jego następców można mówić o zmianie jakościowej budownictwa na korzyść "Polski Murowanej”.
Pewna poprawa nastąpiła w XVIII-XIX w., kiedy to w miejsce budynków drewnianych zaczęto coraz powszechniej wznosić obiekty z kamienia czy cegły. Nic dziwnego, że w okresie poprzedzającym tę zmianę w skutek pożaru całkowitemu zniszczeniu uległo w miastach wiele drewnianych kościołów, dworów, budynków mieszkalnych.
Zdecydowanie gorzej było na wsiach, gdzie budowano wyłącznie z drewna, kryto słomą i jeszcze w XVIII wieku nie znano kamienia, a dym z palenisk rozchodził się po całej chacie.
Pożary były najstraszniejszą plagą polskich wsi, niszcząc je doszczętnie, a co gorsza przy gęstej palnej zabudowie, braku przerw ogniowych i ludzi obeznanych z gaszeniem pożarów, były częstym zjawiskiem. Powszechnie też praktykowano różne zabobony i wierzenia, rzekomo zabezpieczające przed tą klęską. Do najbardziej znanych przesądów zaliczano: zakaz plucia na ogień, pożyczanie ognia oraz pożaru powstałego od pioruna.
Duża liczba wybuchających pożarów i ich niszczycielska siła spowodowała dość wczesne zainteresowanie tą problematyką władz miejskich i właścicieli miast, co spowodowało uchwalenie tzw. porządków ogniowych. Były one wzorowane na przepisach obowiązujących w Europie Zachodniej. Stale ulepszane przetrwały do końca Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Jako pierwsze wprowadziły je największe miasta. Już w 1374 roku uchwaliła je Krakowska Rada Miasta. Były to zazwyczaj zakazy i nakazy wzmacniające bezpieczeństwo pożarowe. Podobnie Warszawa uchwałami z lat 1546, 1548, 1550 wprowadziła porządki ogniowe zobowiązujące mieszkańców do czynnego udziału w gaszeniu pożarów. Jednak sprawy bezpieczeństwa pożarowe o były przedmiotem uwagi tylko lokalnych społeczności, a nie miały sankcji ogólnopaństwowych.
Niektórzy władcy czy właściciele interesowali się tą problematyką, np. zwalniając mieszczan z podatków po pożarach. Król Zygmunt I Stary nakazał przeniesienie poza obręb miasta wszystkich browarów a Stefan Batory rozszerzył je na gorzelnie, piece garncarskie i wytwórnie świec. Królowa Bona w 1548 roku wydała przepisy zobowiązujące mieszczan do gromadzenia sprzętu gaśniczego.
Dużo uwagi pożarom poświęcił Andrzej Frycz Modrzewski w swoim dziele „O Poprawie Rzeczpospolitej” wydanym w 1557r. Jako główną przyczynę pożarów wskazał drewniane budownictwo. Proponował budowanie z kamienia, cegły, z bezpiecznymi kominami. Zalecał on też wyposażenie domów i obejść gospodarczych w drabiny i sprzęt gaśniczy, przygotowanie zespołów ratowniczych, przeprowadzenie okresowych kontroli prewencyjnych, wszystko to zabezpieczone przepisami i sankcjami. Zaproponowana przez Modrzewskiego idea powoływania w miastach straży ogniowych (obowiązkowych) była nowatorska. W dziesięć lat po śmierci jej inicjatora mieszczanie sieradzcy powołali Miejską Straż Ogniową.
Porządki ogniowe wprowadzone w polskich miastach określały różne formy zabezpieczenia przed pożarami, przebieg akcji gaśniczej, sposoby alarmowania, zabezpieczenie miast w wodę, wyposażenie w sprzęt, budownictwo ogniotrwałe. Wiele miast utrzymywało specjalną stróżówkę " nocnych", których zadaniem było czuwanie, by pospólstwo nie wzniecało ognia w nocy i by pożar nie zaskoczył mieszkańców podczas snu.
Rozbiory Polski zahamowały rozwój państwa. Wstrzymany też został proces reformowania ochrony przeciwpożarowej, która po upadku Rzeczpospolitej kształtowała się różnie w zależności od obowiązujących w krajach zaborców systemów i przyzwolenia zaborców. Najlepiej proces ten przebiegał w zaborze austriackim, najgorzej w rosyjskim.
ZABÓR AUSTRIACKI
Podstawowym dokumentem, który nakładał obowiązki w zakresie zwalczania pożarów była „Ustawa o Policji Ogniowej dla gmin wiejskich” z 1786r. W gminach utrzymywano stróżów wiejskich z obowiązkiem alarmowania o pożarach. Zobowiązywała ona mieszkańców i służby dworskie do czynnego zwalczania pożarów.
Ważną rolę odegrała pierwsza w Galicji Ochotnicza Straż Pożarna utworzona w Krezowie w 1865r. Skupiała ona przedstawicieli wszystkich stanów oraz dużo młodzieży rzemieślniczej i akademickiej. Stała się szybko ośrodkiem życia obywatelskiego i społecznego.
W roku 1875 został utworzony Krajowy Związek OSP, który organizował kursy pożarnicze, wydawał „Przewodnik Pożarniczy” i broszury dla straży. Powstawały także towarzystwa asekuracyjne, jak utworzona w 1860r. „Florianka” czy działająca od stycznia 1909r. „Wisła”.
ZABÓR PRUSKI
Ustawy i przepisy administracyjne regulowały kwestię powszechnej i zorganizowanej pomocy na wypadek pożaru. Obowiązek pomocy narzucały przepisy policyjne. Większe miasta posiadały zawodowe straże pożarne. W małych miastach i większych wsiach działały ochotnicze bądź przymusowe straże pożarne. Gminy zobowiązane były do utrzymywania sikawek i innego rodzaju sprzętu.
W 1914r. na ziemiach tych działały duże straże zawodowe, 112 ochotniczych i 23 obowiązkowe, zorganizowane w trzech związkach strażackich.
W zaborze pruskim polskie organizacje miały utrudnioną działalność. Władze oraz miejscowa ludność starały się nie dopuszczać Polaków do pełnienia różnych funkcji w strażach, a nawet utrudniały im wstępowanie do straży.
ZABÓR ROSYJSKI
W odróżnieniu od zaboru pruskiego i austriackiego sprawy ochrony przeciwpożarowej nie były uregulowane przepisami prawnymi. Dopiero w 1836 r. powstała Straż Ogniowa w Warszawie, a do jej obowiązku należało gaszenie pożarów, czyszczenie kominów i sprzątanie ulic. Dopiero kilkanaście lat później zaczęły powstawać w miastach Towarzystwa Ochotniczych Straży Ogniowych. W 1882r. były w całym zaborze rosyjskim już 33 straże ochotnicze. Tworzenie ochotniczych straży pożarnych wynikało przede wszystkim z chęci obronyprzed pożarami nękającymi polskie wsie i miasta, o które władze rosyjskie nie dbały.
Niemniej ważnym, ale ukrytym celem, była gotowość do podjęcia walki o niepodległość. Służył temu skrywany przed władzami wojskowy charakter powstających straży. Żeby utworzyć taką organizację, trzeba było pokonać wiele trudności legalistycznych, później znaleźć fundusze na zakup sprzętu i umundurowania czy budowę strażnicy. Żadne przepisy tego nie ułatwiały, a gminy nie czuły się do tego zobowiązane.
W zaborze rosyjskim ważną rolę odgrywała Instytucja Wzajemnych Budowli od Ognia, która wspomagała działalność straży, szczególnie w okresie, gdy jej prezesem był Bolesław Chomicz. Instytucja pokrywała straty poniesione przez pożary i nagradzała osoby, które szybko dostarczały sikawki na teren akcji gaśniczej .
Ważną rolę również odgrywało Centralne Towarzystwo Rolnicze, które prowadził Józef Tuliszkowski. Powołał on 71 ochotniczych straży pożarnych, utworzył 57 spółek budowlanych. Utworzony w 1916r. Związek Floriański podjął się trudu zastąpienia istniejących straży podwyższania ich zawodowej sprawności poprzez lustrację, kursy pożarnicze, zjazdy strażackie, a także przez upowszechnianie prasy i publikacji pożarniczych. W latach 1901 -1914 publikowane było czasopismo „STRAŻAK”, a od 15 grudnia 1912r. ukazywał się „PRZEGLĄD POŻARNICZY”, którego redaktorem naczelnym do wybuchu I wojny światowej był prezes Związku Floriańskiego - Bolesław Chomicz, a redaktorem inż. Józef Tuliszkowski.
ODRODZENIE SIĘ PAŃSTWA POLSKIEGO
Strażacy myśleli o tym, by odradzające się państwo polskie zostało strażackie, silne jednością, gotowe do pełnienia we własnym kraju swej zaszczytnej powinności. Najczytelniej i najcelniej ujął to prezes Związku Floriańskiego - Bolesław Chomicz: „Niech w gmachach odradzającej się Ojczyzny straże pożarne zajmą im naczelne stanowisko i godne, bo gmach każdy bez dzielnej i sprawnej ochrony istnieć nie może”.
W momencie odzyskania niepodległości na terenie odradzającego się państwa polskiego działało około 1600 straży, które chociaż osłabione wojną, częś owo ograbione ze sprzętu, były w dalszym ciągu silne organizacyjnie. Następował też dynamiczny rozwój ruchu strażackiego.
W momencie odzyskania niepodległości ruch ten był rozbity, działało aż 6 związków: Związek Floriański (zabór rosyjski), Krajowy Zjazd OSP w Galicji i Lodomerii, Cieszyński Związek Straży Pożarnych (zabór austriacki), Wielkopolski Związek Straży Pożarnych, Śląski Związek Straży Pożarnych i Pomorski Związek Straży Pożarnych (zabór pruski ). Zjazd Strażactwa Polskiego odbył się 8 i 9 września 1921r. w Warszawie, przy udziale 3707 delegatów z 742 straży. Celem zjazdu było „zjednoczenie organizacyjne strażactwa w imię wielkiej idei nierozerwalności wskrzeszonej Ojczyzny oraz zespolenie wszystkich sił duchownych i fizycznych narodu w dobie jej budowy”.
Pierwszy Ogólnokrajowy Zjazd Strażactwa Polskiego rozpoczął nowy etap w rozwoju polskiego pożarnictwa. Utworzono Główny Związek Straży Pożarnych Rzeczpospolitej Polskiej.
CZAS WOJNY I OKUPACJI
Na terenach polskich wcielonych do Rzeszy (Pomorze, Wielkopolska, Śląsk) wprowadzono organizację ochrony przeciwpożarowej. W większych miastach, np. Poznań, Łódź, Katowice, Chorzów, w których były zawodowe straże pożarne wprowadzono policję ogniową, natomiast w pozostałych miastach, np. Kalisz, Gniezno - zawodowe straże pożarne.
W jednostkach policji ogniowej pełnili służbę wyłącznie Niemcy. Polacy zaś byli zatrudnieni jako pracownicy warsztatowi. OSP zostały jednostkami pomocniczymi policji i podlegały fachowemu nadzorowi policji ogniowej. We wszystkich jednostkach straży obowiązywał język niemiecki. Stosowane były przepisy, regulaminy i obowiązkowy program szkolenia taki, jak na terenie Rzeszy. W chwili zakończenia wojny obronnej w 1939r. i powołania przez okupanta Generalnej Guberni zawodowe straże pożarne kontynuowały swoją działalność na terenie GG jako komunalne służby miejskie.
Władze okupacyjne zlikwidowały wszystkie ogniwa korporacyjne strażactwa ochotniczego, tj. Związek Straży Pożarnych RP, a także OSP. Utrzymano straże ochotnicze jako oddziały podporządkowane niemieckiej policji porządkowej. W Generalnej Guberni naczelnym organem fachowym ochrony przeciwpożarowej był Kierownik Technikum Pożarnictwa z siedzibą w Krakowie. Działały też straże:
- ochotnicze, które pozbawiono charakteru stowarzyszeń jako drużyny bojowe pod dowództwem naczelnika straży,
- zawodowe jako jednostki miast i zakładów przemysłowych pod nadzorem niemieckich jednostek policji porządkowej i urzędów policyjnych, żeby umożliwić szkolenie znacznie powiększonej kadry pożarniczej.
W byłym Centralnym Ośrodku Wyszkolenia Pożarniczego w Warszawie została powołana Centralna Szkoła Pożarnicza, w której kształcono kadrę oficerską. Prowadzono szkolenia podoficerów zawodowych, kierowców pojazdów pożarniczych i mechaników.
POWOJENNA HISTORIA
Pierwszym planowanym zadaniem po wyzwoleniu kraju było podjęcie przez straże działalności operacyjnej. Już 22.11.1944r. powołano głównego inspektora pożarnictwa oraz wojewódzkich i powiatowych inspektorów, których zadaniem było utworzenie straży. Na obszarach byłej Generalnej Guberni straże pożarne kontynuowały swoją działalność. Na ziemiach, które należały do GG oraz terenach północnej i południowej Polski przystąpiono do organizowania straży w celu obrony majątku ocalałego z wojny. Wraz z repatriantami ze wschodnich terenów II RP przybyło wielu strażaków zaopatrzonych w sprzęt, mundury, sztandary. Już w 1945r. było w Polsce ich około 1500, a w 1950r. – 3400.
Przeobrażenia administracji państwowej, które następowały w latach 1972-75r. zrodziły potrzebę reorganizacji i zmian zasad działania Ochotniczej Straży Pożarnej. W dniu 12.06.1975r. ówczesny sejm przyjął uchwałę o powszechności ochrony przeciwpożarowej. Funkcję centralnego organu administracji państwowej w sprawach ochrony przeciwpożarowej spełniał komendant główny straży pożarnej podległy ministrowi spraw wewnętrznych.
Na przełomie lat 80-tych i 90- tych na skutek zmian ustrojowych, politycznych i gospodarczych w Polsce, a także wzrostu różnego rodzaju zagrożeń, konieczne stały się zmiany w systemie ochrony przeciwpożarowej. Już w 1988r. rozpoczęto pracę nad systemowymi rozwiązaniami prawno - organizacyjnymi dotyczącymi ratownictwa. W kwietniu 1991r. minister spraw wewnętrznych powołał zespół do zorganizowania Państwowej Straży Pożarnej. Zespół ten pod przewodnictwem płk. poż. Feliksa Deli, przyszłego komendanta głównego, przy udziale środowiska pożarniczego, przygotował koncepcję nowej organizacji ochrony przeciwpożarowej. W dniu 1-go lipca 1992r. została zorganizowana Państwowa Straż Pożarna. Rozpoczęło się jednoczesne wdrażanie przyjętych unormowań i realizacja licznych zadań z dziedziny ratownictwa.
Kolejnym ważnym celem była budowa Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego (KSRG), który rozpoczął funkcjonowanie 1 stycznia 1995r. W następnych latach system rozbudowano przez włączenie do niego najbardziej mobilnych jednostek OSP. Diametralnie zmieniło się wyposażenie techniczne, formy i metody działań kontrolno – rozpoznawczych. Z dniem 1 stycznia 1999r. weszła w życie reforma administracji publicznej. Wdrożenie reformy w PSP wymagało ogromnej pracy na wszystkich szczeblach organizacyjnych. Po prawie 2 latach działalności w nowych warunkach PSP oraz KSRG umocniły się. Społeczeństwo wyrażające swą opinię w kolejnych sondażach, postrzega PSP jako formację ratowniczą najbardziej mobilną i najlepiej przygotowaną do prowadzenia działań ratowniczych.
Obok Zawodowej Służby Pożarniczej (PSP) wielką aktywność przejawiał w naszym kraju ruch strażactwa ochotniczego, liczący prawie 19 tyś. ochotniczych straży pożarnych. Wiele z nich prezentuje wysoką sprawność operacyjną i na co dzień współdziała ściśle z PSP w ramach KSRG. Jednostki te skupione są w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP.
HISTORIA OSP - SIEMONIA
Okres kilkunastu lat przed wybuchem I wojny światowej w byłym Królestwie Kongresowym to czas formowania się różnego rodzaju związków, kółek i stowarzyszeń o charakterze kulturalno – oświatowym, politycznym, charytatywnym. W tym czasie powstają kółka rolnicze, kółka amatorskie, śpiewacze, drużyny harcerskie oraz ochotnicze straże pożarne. W ciężkich warunkach wypadało tym organizacjom zrzeszać się i pracować. Żadne jednak represje polityczne zaborcy nie ostudziły zapału zapaleńców, którzy podejmowali bezinteresownie cenne z punktu widzenia społecznego inicjatywy, kierując się wyłącznie chęcią służby społecznej, gotowością niesienia pomocy potrzebującym, w tym ofiarom klęsk żywiołowych.
Szlachetność celów łączących twórców, działaczy powstających wówczas organizacji społecznych oddają słowa przyrzeczenia skautowskiego: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie, nieść chętną pomoc bliźnim.” W tym czasie powstały zrzeszenia straży pożarnych, by ratować mienie ludzkie, domostwa, dobytek, inwentarz żywy i martwy przed jedną z największych klęsk żywiołowych – przed pożarem, odwiecznym niebezpieczeństwem zagrażającym zwłaszcza polskim słomianym strzechom i drewnianym zabudowaniom. Ku przestrodze młodemu pokoleniu można przypomnieć, że kiedy nie było straży pożarnych i sprzętu przeciwpożarowego, pożary niszczyły zwykle całe wsie. Tak spłonęły w naszej okolicy Dobieszowice, Rogoźnik, Ujejsce, Tąpkowice.
Pilna potrzeba ograniczenia szerzących się pożarów doprowadziła do narodzin stowarzyszeń przeciwpożarowych. Najstarsze z nich powstały przed I wojna światową, a potem za ich przykładem zorganizowano straże pożarne w prawie wszystkich wsiach i regionach.
Początek naszej jednostki datuje się na 3 maja 1917r. Głównym jej pomysłodawcą był ówczesny proboszcz naszej parafi - ks. Adam Iwiński, którego inicjatywę poparło 31 gospodarzy wsi Siemonia. Tymi obywatelami byli: Józef Barański, Stefan Tajer, Franciszek Czarnecki, Stanisław Furgacz, Franciszek Sznura, Franciszek Trefon, Antoni Kłosiński, Józef Mańka, Marcin Smółka, Władysław Horzela, Władysław Tajer, Józef Nobis, Stanisław Franusik, Szczepan Kadłubiec, Antoni Fisior, Franciszek Barański s. Józefa, Nowak Władysław, Franciszek Barański s. Franciszka, Stanisław Nowak, Stanisław Czerski, Stanisław Tajer s. Feliksa, Leopold Waler, Antoni Szulc, Kazimierz Furgacz, Jan Kuś, Stanisław Kłosiński s. Stanisława, Władysław Kuś, Franciszek Kańtoch, Stanisław Kańtoch.
Spośród tych mieszkańców wybrano I Zarząd nowo powstałej jednostki OSP:
I Prezes - Józef Barański , Komendant - Stefan Tajer, Za-ca komendanta - Franciszek Czarnecki, Sekretarz - Stanisław Kłosiński s. Stanisława, Oddziałowy - Antoni Kłosiński, Członek zwykły - Franciszek Sznura .
Po uformowaniu stowarzyszenia i wybraniu zarządu, jednostka zaczęła organizować sprzęt przeciwpożarowy. Na początku był on bardzo skromny. Spis inwentarzowy na rok 1917 wykazuje: sikawka ręczna z pompą ssąco – tłoczną, 30 m węża, wiadra, alarmówka zwykła i gięta, 3 bosaki, 1 tłumnica, 1 lampa naftowa, 10 ław do sali teatralnej.
W związku z potrzebą zlokalizowania stale zwiększającego się ilościowo sprzętu przeciwpożarowego zaistniała konieczność budowy remizy. W latach 30-tych ubiegłego wieku zostaje wybudowana przez samych strażaków remiza drewniana, w której umieszczono wóz konny przystosowany do przewozu sprzętu przeciwpożarowego. Umowy na wypożyczenie koni do tego wozu mieli gospodarze, którzy mieszkali najbliżej remizy, m.in. Józef Sapiński, Franciszek Sznura, Stanisław Sznura, Stanisław Mańka. Remiza ta służyła do końca lat pięćdziesiątych, czyli do czasu wybudowania obecnej remizy usytuowanej w budynku murowanym razem z Domem Kultury.
Drewniana remiza strażacka - przed budynkiem stoją : Stanisław Mańka, Jan Kłosiński i Franciszek Czarnecki.
Po I wojnie światowej kilku miłośników straży zorganizowało się samorodnie w zespół instrumentalny pod kierownictwem Stanisława Gruszki, który umiał porwać za sobą kilku miłośników muzyki, w grupie których znaleźli się: Wincenty Sroka, Stanisław Szulc, bracia Kotarscy, Sapiński i inni. Zasługą ich jest to, że potrafili ściągnąć młodych ludzi, rozpoczęli naukę gry na instrumentach. Zorganizowania orkiestry przy boku straży pożarnej i jej wyposażenia w pełny skład instrumentów podjął się w roku 1924 r. (rok założenia orkiestry) Józef Horzela, a pierwszym dyrektorem został Stanisław Gruszka. Po rezygnacji Stanisława Gruszki tymczasowo funkcję kapelmistrza pełnił Stanisław Horzela.
Orkiestra dęta z Siemoni.
Dzięki staraniom Stanisława Horzeli pozyskano wybitnego dyrygenta Władysława Mitasa z Dobieszowic, który zarówno przed II wojną światową oraz po jej zakończeniu doskonalił zespół przez 22 lata, doprowadzając ten przedwojenny do wysokiego poziomu, a po 1945 roku szkoląc młodzież. Orkiestra działająca przy OSP odnosiła wiele sukcesów i zdobyła wiele wyróżnień. Największym sukcesem w latach 40 - 50 było zdobycie I miejsca na Konkursie orkiestr dętych w Zawierciu.
Od roku 1953 funkcję kapelmistrza (dyrygenta) pełni siemonianin Zygmunt Pawłowski, wywiązując się z trudnego zadania ku zadowoleniu wszystkich. Jednak na początku lat 70-tych zespół zaczyna się kurczyć. Młodzi już nie garną się do grania na instrumentach, a w 1972 roku działalność orkiestry zostaje zawieszona. Reaktywowano ją w 1980r. a instruktorem i kapelmistrzem nowej orkiestry został Stanisław Kańtoch. Jednakże ze względu na brak chętnych i zapału orkiestra już się nie odnalazła w nowej rzeczywistości.
Orkiestra dęta z kapelmistrzem Stanisławem Kańtochem.
Jednostka OSP działała coraz prężniej, pozyskiwała nowy sprzęt. Organizowała różne festyny, zabawy i inne uroczystości, a zebrane w ten sposób pieniądze, przeznaczała na zakup sprzętu. Zostaje wybudowana drewniana remiza w miejscu dzisiejszego Domu Kultury. Po wybudowaniu remiza staje się obiektem kultury. Organizowane są występy teatralne młodzieży, zabawy taneczne, a uzyskane środki finansowe były przeznaczane na zakup sprzętu i wyposażenie remizy. Była ona także wykorzystywana jako punkt szczepień obowiązkowych dla dzieci. Do remizy została dobudowana szopa, w której pozostawał wóz pożarniczy. Remiza służyła do rozpoczęcia budowy Domu Ludowego w 1956r. Na okres budowy Domu Ludowego zostaje tylko szopa z pojazdem przeciwpożarowym, a sprzęt był zmagazynowany u druha Franciszka Czarneckiego. Szopa została zburzona po wybudowaniu Domu Ludowego i nowych garaży (remizy).
Do roku 1926 działał I Zarząd OSP w Siemoni. W 1926r. prezesem został wybrany Konstanty Miodek, a komendantem Franciszek Sznura, który pełnił tę funkcję do 1937r. Od 1937r. funkcję prezesa pełnił Franciszek Barański, a komendanta Franciszek Sznura. Po wybuchu II wojny światowej jednostka zawiesza działalność, jednakże władze niemieckie przydzielają Franciszka Wilczka z Tarnowskich Gór do nadzorowania straży na terenie naszej gminy. Komendantem miejscowym zostaje Jan Zarychta, jednak straż musi wykonywać prace i polecenia osoby nadzorującej, która reprezentowała władze okupacyjne.
Dowódca - Jan Zarychta
Ćwiczenia straży pożarnej podczas okupacji na Piaskowni Siemonia.
W pierwszych dniach po wyzwoleniu reaktywowano straż pożarną i prezesem został wybrany Franciszek Barański, a komendantem Antoni Sapiński. Niestety w noc sylwestrową 1945r. ginie prezes Franciszek Barański i w 1946 nowym prezesem zostaje Franciszek Czarnecki, a komendantem Jan Zarychta. W roku 1950r. na wniosek władz PRL zostaje zlikwidowane stanowisko prezesa, które przywrócono w roku 1956, kiedy to stanowisko prezesa objął Władysław Mitas, a komendanta Józef Trzęsimiech.
Po wojnie, po reaktywacji jednostki strażacy muszą wykonywać ogrom prac. Gromadzą sprzęt przeciwpożarowy, odnajdują i odnawiają zbiorniki wodne przeciwpożarowe istniejące na Podmłyniu i w Siemoni. W 1951 roku straż otrzymuje do dyspozycji tartak parowy umiejscowiony na terenie Siemoni. Strażacy mogą wykonywać usługi dla siebie, jak również dla mieszkańców. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczają na potrzeby jednostki. W 1950r. zawiązuje się komitet budowy remizy i Domu Ludowego. W skład tego komitetu wchodzili: Franciszek Czarnecki, Józef Horzela, Stanisław Sznura, Stanisława Kłosińska, Władysława Kuś, Wincenty Kuś, Antoni Kłosiński, Józef Rudzki, Szczepan Rogalski, Helena Flak, Władysław Mitas, Jan Zarychta, Stefan Skrzypiec, Stanisław Mańka, Władysław Sznura, Antoni Stanowski, Stanisław Horzela (syn Jana), Antoni Gruszka, Franciszek Sznura, Mieczysław Madej, Janina Horzela, Janina Kaim.
Prace przy budowie garaży i Domu Ludowego (dzięki materiałom zgromadzonym, m.in. z własnych funduszy, tj. 300 m3 wapna, 10 sągów kamienia, stal, piasek; wykonawstwo) rozpoczęły się w 1956r. a już w 1958 r. wprowadzono się do nowych pomieszczeń. Zakupiono samochód „DODGE” i pompę „LEOPOLDIA”. Samochód ten służy aż do 1978r., kiedy odsprzedano go Alfredowi Pustelnikowi z Nowej Wsi za 7 tysięcy zł, a zakupiono samochód Star 20, który po kilku latach zostaje zastąpiony Starem 25 z beczką.
Samochód ten służy do roku 1987, kiedy to OSP otrzymuje samochód z Komendy Powiatowej PSP - Star 244. To czas intensywnej działalności straży. Oprócz uczestnictwa w gaszeniu pożarów prowadzona jest profilaktyka polegająca na corocznych kontrolach gospodarstw rolnych, zaopatrywanie w sprzęt przeciwpożarowy (piasek, bosak, itp.) gospodarstw, sprawdzanie porządków w obejściach, jak i przywoływanie do porządku niektórych gospodarzy. Kontrole te były przeprowadzane z urzędu z towarzyszeniem przedstawiciela urzędu gminy i milicji. Przed i podczas omłotów prowadzone były kontrole przeciwpożarowe. Brano udział w dożynkach, uroczystościach państwowych, czynach społecznych, m.in. budowie Domu Ludowego, ośrodka zdrowia, kanalizacji ściekowej na ul. Kościuszki i wiele innych. W 1957r. społeczeństwo Siemoni, doceniając działanie straży pożarnej ufundowało dla niej sztandar, który uroczyście wręczono jej 22.09.1957r. na 40- lecie jednostki
22 września 1957r - sztandar od społeczeństwa Siemoni na 40-lecie jednostki
Do lat 80-tych OSP wyposażona była w sprzęt starego typu. Od połowy lat 80 -tych sprzęt wymienia się systematycznie na nowy, lepszy, jak motopompy szlamowe, nowe węże, prądownice, sprzęt radiowo -nadawczy i wiele innych. Jednostka systematycznie uczestniczy w zawodach sportowo – pożarniczych gminnych i rejonowo – gminnych, powiatowych, wojewódzkich z różnym skutkiem. Uzyskuje pozytywne wyniki w przeglądach gotowości bojowej prowadzonej przez Państwową Straż Pożarną.
Zawody sportowo-pożarnicze.
W latach 80-tych jednostka dysponuje jeszcze starym sprzętem przeciwpożarowym - Starem 25 oraz mocno zużytym osprzętem. W październiku 1986 roku z powodu choroby rezygnuje ze stanowiska długoletni prezes Władysław Mitas, który prowadził jednostkę od roku 1956 do listopada 1986r. Nowym prezesem zostaje wybrany Jan Sznura a komendantem Stanisław Kłosiński. W 1987 roku jednostce zostaje przekazany samochód z Komendy Rejonowej Straży Pożarnej z Będzina - Star 244, który służy nam i mobilizuje do bardzo aktywnej postawy przy gaszeniu pożarów.
W tym okresie następuje przyśpieszenie wymiany starego sprzętu, umundurowania i przede wszystkim szkolenie strażaków. Rozpoczyna się doganianie jednostek przodujących z terenu gminy. Do jednostki zgłaszają się młodzi chłopcy, którzy tworzą Młodzieżową Drużynę Pożarniczą, a następnie zostają w niej na długo. W 1990 roku następuje zmiana na stanowisku prezesa OSP. W miejsce ustępującego Jana Sznurę wybrany zostaje Henryk Guz. To za jego kadencji były dwa ogromne pożary w Rudach Raciborskich i okolicach Olkusza, w gaszeniu których bierze udział nasza jednostka. Za udział w tych akcjach gaśniczych nasi strażacy zostają odznaczeni medalami „ Za zasługi dla pożarnictwa”.
Oprócz tych dwóch wielkich akcji pożarniczo - gaśniczych jednostka wielokrotnie uczestniczyła w gaszeniu pożarów, m.in. pożaru kościoła w Siemoni 5 lutego 1959r., w czasie którego spłonął ołtarz i część dachu; pożaru kurnika w Siemoni, gdzie spłonęło kilkanaście tysięcy kurcząt; składowiska odpadów w Wojkowicach; czy pożaru składowiska odpadów tartacznych w Sławkowie.
Kościół p.w. Wszystkich Świętych w Siemoni po pożarze -5 lutego 1959r.
Strażacy z Siemoni biorą także udział w gaszeniu pożarów domów mieszkalnych, stodół, a najczęściej przy gaszeniu traw - prawdziwej plagi ostatnich lat nie tylko w Siemoni, ale w gminie i powiecie. W tych akcjach nie brakuje też pożarów lasów, które nas otaczają, usuwanie skutków powodzi, które nawiedzają naszą okolicę, usuwanie skutków silnych wiatrów i innych zagrożeń. W 1995 roku następuje zmiana na stanowisku prezesa. Zostaje nim Mieczysław Błoński, zaś naczelnikiem - Stanisław Kłosiński.
Następuje dalszy rozwój jednostki. Młodzi ludzie zaczynają trenować i ćwiczyć do zawodów gminnych. Wyniki przychodzą dość szybko i dziś są dumą jednostki, gminy, powiatu. Druhowie zajmują wysokie lokaty w zawodach gminnych, powiatowych. Dwa razy, w 2010r. i 2014r., reprezentują Siemonię, Gminę Bobrowniki i powiat będziński na zawodach wojewódzkich, zajmując III miejsce, za co otrzymują nagrodę (piłę spalinową, wentylator oddymiający, umundurowanie, węże, torbę medyczną i inny sprzęt). Te nagrody, to ogromny krok ku nowoczesnemu wyposażeniu jednostki.
W krótkim czasie pozyskujemy też inny sprzęt, m.in. pompy szlamowe, pompy pływające, piłę. W 1999 roku kupujemy samochód Żuk i wyposażamy go w sprzęt. Samochód ten staje się sprzętem bojowym. W latach 1997 -1998 oddajemy samochód Star 244 do remontu. Wymieniamy w nim m.in. beczkę, resory i inne podzespoły. Remont ten jest wykonany w zakładzie „Orzeł Biały” w Brzezinach, przy naszym czynnym udziale. Samochód po dwóch miesiącach wraca jak nowy i bierze udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych. W 2009 r. otrzymujemy z KP PSP w Będzinie kolejny samochód Star 244, który przy pomocy Gminy i Zarządu Wojewódzkiego ZOSP RP zostaje skarasowany i wyposażony, dzięki czemu służy nam do dziś. W krótkim czasie dzięki funduszom Gminy i Związku Głównego ZOSP RP zakupujemy lekki samochód bojowy marki Ford ze zbiornikiem wodnym i szybkim natarciem, co usprawnia pracę w ciężkim terenie. Ford jest dobrze wyposażony w sprzęt, m.in. piłę, agregat, pompę szlamową, węże i inne.
Od 2004 roku szkolenia strażaków rozpoczyna PSP, a my, jako OSP Siemonia staramy się w nich czynnie uczestniczyć, zaczynając od szkoleń Igo stopnia, poprzez szkolenia z wykorzystaniem sprzętu technicznego, kursy udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy, szkolenia dowódców, naczelników, itp. Jednostka nasza posiada bardzo dobrze wyszkolonych strażaków, w jej skład wchodzą również kobiety, biorące czynny udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych. Druhny biorą udział w zawodach na szczeblu gminnym i powiatowym, zajmując w nich czołowe miejsca.
Od pewnego czasu jednostka organizuje coroczne wycieczki krajoznawcze, które pozwalają nam odkryć piękno naszej małej ojczyzny i poznawać jej historię. Zwiedzaliśmy m.in. zaporę w Porąbce, Górę Żar, Ustroń, Wisłę (Zamek Prezydencki, skocznia narciarska) , Bobolice, Mirów i wiele innych miejscowości. Straż, jako stowarzyszenie, bierze czynny udział w życiu kulturalnym Siemoni. Jesteśmy współorganizatorem „Siemoniady”, letniej imprezy środowiskowej, „Siemoniady” karnawałowej, pieczenia ziemniaków, sobótki, spotkań opłatkowych. Urządzamy pokazy sprzętu przeciwpożarowego dla dzieci i młodzieży w szkole i inne. Bardzo dobrze układa nam się współpraca z dyrektorem Publicznego Gimnazjum, Domem Kultury, Kołem Gospodyń Wiejskich, ze stowarzyszeniami działającymi na terenie naszej miejscowości, jak również z przedsiębiorcami z naszego terenu. W remizie w ostatnich latach nastąpiła także poprawa. Wykonano w ramach czynu społecznego remont i obniżenie garażu (I boks), wymieniono bramy w obu boksach, wybudowano łazienkę, wymieniono instalację elektryczną, lampy, centralne ogrzewanie, wyremontowano świetlicę z budżetu gminy i inne.
Nie byłoby tej jednostki, gdyby nie ludzie, którzy swój zapał i czas jej poświęcili. I chociaż czasy były trudne - i te przed wojną, i te powojenne, nie zabrakło im samozaparcia i zaangażowania w działaniu, aby ta jednostka była coraz lepsza. Należałoby im podziękować za wkład, jaki włożyli w jej tworzenie i rozwój. Trzeba podziękować założycielom tej jednostki - księdzu Adamowi Iwińskiemu – proboszczowi naszej parafii pod wezwaniem Wszystkich Świętych i pierwszemu zarządowi, bo to na nich spoczął największy ciężar organizowania jednostki i jej rozwoju na dalsze lata.
Należy tu złożyć podziękowania wszystkim, którzy tworzyli i modernizowali tę jednostkę. Niestety, wielu już odeszło od nas, ale w naszych szeregach i w sercach mieszkańców pamięć o nich na zawsze pozostanie.
Należy wyróżnić Józefa Barańskiego – pierwszego prezesa oraz Franciszka Barańskiego, który zginął w nocy z 31.12.1945r. na 1.01.1946r. podczas pełnienia obowiązków. Słowa podziękowania należą się także Franciszkowi Czarneckiemu – długoletniemu działaczowi strażackiemu, który pełnił wiele funkcji w zarządach, Janowi Zarychcie, który pełnił funkcję komendanta podczas okupacji, zarówno przed, jak i po wojnie, do 1953r.
Ponadto na wyróżnienie zasługuje Władysław Mitas – najdłużej urzędujący prezes (swoją funkcję sprawował przez 30 lat), Zenon Dróżdż – wieloletni gospodarz i jedyny odznaczony Złotym Znakiem Związku, Józef Podziemski – wielki racjonalizator, który przyczynił się do zmodernizowania kilkunastu nowych urządzeń i sprzętu.
Obowiązkowo należy wyróżnić także Włodzimierza Tajera – pierwszego kierowcę, Romualda Furgacza – będącego przez kilka kadencji sekretarzem Z. G. Z. OSP w Bobrownikach oraz naszej jednostki, Henryka Guza – prezesa OSP Siemonia, który uczestniczył w akcji gaśniczej pożaru w rejonie Rud Raciborskich, obecnie za wkład wniesiony w budowę, utrzymanie, wymianę sprzętu i jego modernizację, za lata kierowania jednostką OSP Siemonia – Jana Sznure, Artura Zawodniaka, Rafała Dyszego, Wojciecha Koca oraz Stanisława Kłosińskiego – długoletniego naczelnika naszej jednostki.
Nie sposób wymienić tu Wszystkich zasłużonych. Wszyscy oni na pewno pozostaną w naszej pamięci. Dziękujemy!
W monografii wykorzystane zostały informacje ze stron internetowych: www.straż.gov.pl, www.parafiasiemonia.pl, www.stowarzyszenieptp.cba.pl i materiały PAN - Zakładu Badań Naukowych Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego w Zabrzu oraz publikacja Stefana Sznury i Andrzeja Wrony „Oddziaływanie przemysłu na strukturę zawodową ludzkości i stosunki produkcyjne we wsiach poprzemysłowych GOP i ROW na przykładzie wsi Siemonia i Przegęza”.
Materiały o legendach, związanych z Siemonią, zebrali i opracowali uczniowie Szkoły Podstawowej w Siemoni :
Aleksandra Lazar, Karolina Pławska, Wojciech Tabiś i Przemysław Załucki (absolwenci roku 1996/97)
i Andrzej Kańtoch (absolwent roku 1997/98)
Legenda o powstaniu Siemoni.
Dawno, dawno temu, miejsca, w których dzisiaj mieszkamy porastał gęsty las. W takim właśnie lesie mieszkała kiedyś mądra baba zielarka - Siemieniucha. Swoimi ziołami potrafiła leczyć różne choroby, dlatego tez wielu ludzi zwracało się do niej o pomoc. Były to bowiem czasy, gdy o lekarzach nikt jeszcze nie słyszał.
Wieść o cudownych właściwościach ziół Siemieniuchy szybko rozeszła się i dotarła aż w okolicy dzisiejszego Siewierza, gdzie żył zamożny pan imieniem Siewior. Człowiek ten miał wielkie zmartwienie, gdyż mimo bogactwa i władzy, nie posiadał potomka, któremu przekazał by wszystko to, co miał. Tak więc i ów władyga udał się do Siemieniuchy, a ona pomogła mu tak skutecznie, że w końcu doczekał się upragnionego syna.
Z radości i na pamiątkę tego wydarzenia założył w pobliżu chaty Siemieniuchy osadę, którą nazwał od jej imienia Siemonią.
Legenda o dzwonach z siemońskiego kościoła.
Dawno, dawno temu u źródeł Jaborznika (Jaworznika, płynącej do dziś rzeczki, było duże, sławne z jarmarków miasto zwane Jabórz, z pierwszym wg. podania, kościołem chrześcijańskim. Za pychę i zepsucie jego mieszkańców, zapadło się ono na 100 lat pod ziemię. W miejscu zaś, gdzie znajdował się kościół, utworzył się kurhan (pagórek).Kiedy zbliżał sie już koniec kary, wsród lasu z ziemi wyłonił się wierzchołek wieży kościelnej z błyszczącym krzyżem. Zobaczywszy to pasterka z Twardowic zdumiona zawołała - 'a cóż to za dziwo tak się świeci?". Tym nieszczęsnym zawołaniem, pogrążyła miasto z powrotem na kolejne 100 lat w ziemi.
Płynął czas i mijały wieki. Pasterze pasący bydło na zboczach Sroczej Góry, podczas zabawy, w piasku dokopali się do sznurów. Kiedy zaczęli za nie ciągnąć, pod ziemia odezwały się...dzwony. Zbiegli się ludzie i wyciądnęli dwa dzwony, z których jeden oddano do kościoła w Siemoni , drugi zaś do Sączowa.
O północy odezwał się dzwon w Siemoni, potem oderwał się z wieży i poleciał na Sroczą Górę , okrutnie jęcząc po drodze. Z impetem uderzył w grunt i wbił się w ziemię, pozostawiając głęboki ślad. Nazajutrz wyciągnięto ponownie dzwon i zawieszono w kościele, lecz o północy znów "powędrował " w okolice Podmłynia.
Historia ta powtarzała się trzykrotnie. Zaniechano więc ponownego sprowadzenia dzwonu. Ponoć leży tam do dziś. Jedynie dzwon w Sączowie jest dotychczas nie naruszony.
Legenda o powstaniu Łubianek.
W bardzo dawnych czasach na wzgórzu zwanym dziś Łubianki, u stóp którego leży osada, stała pogańska świątynia zwana chramem. Pewien, dzielny rycerz, walcząc w obronie wiary chrześcijańskiej z bałwochwalcami zgromadzonymi wokół świątyni, wystrzelawszy cały zapas strzał, chwycił za łubie (kołczan) i broniąc się nim do ostatnich sił, dotarł w końcu do wnętrza chramu. Tam zwalił posąg bożka, a potem chwyciwszy palącą się głownię z ołtarza wiecznego ognia, podpalił świątynię - sam ginąc w płomieniach.
Od tego czasu górę nazwano Łubianką, zaś osadzie leżącej u jej stóp nadano miano Łubianki.
Legenda o płaczących kamieniach z Łubianek.
Na okolicznych pagórkach widnieją gdzieniegdzie kamienie mające tę niezwykłą właściwość, że w południe pokrywają się kroplami rosy. Z tego też powodu nazywane są przez miejscową ludność "płaczącymi". Są to ponoć kamienie wprost z Łysej Góry w Górach Świętokrzyskich, gdzie w czasach pogańskich stała świątynia bożka Lela Polela. Z chwilą , gdy wiara chrześcijańska dotarła w te okolice, wypierając pogaństwo, z rozkazu Lela Polela - bogini śmierci Marzanna, kamieniami uzbieranymi na Łysej Górze siała śmierć wśród dawnych wyznawców, którzy się ochrzcili.
Zginęło mnóstwo ludzi od tych głazów, również w okolicy Łubianek, a kamienie, które spowodowały niewinną śmierć nowych chrześcijan, do dziś czynią pokutę, oblewając się raz na dzień, łzami serdecznego żalu.
Legenda o kochankach z Myszkowic.
W głębokim jarze wyżłobionym przez lodowiec rozłożyła się wioska Myszkowice - gniazdo rodowe Myszkowskich herbu Pilawa. Właśnie tutaj, w okolicach ruin dworku modrzewiowego można natknąć się na widmową parę kochanków. On - ubrany w żupan, przypominający strój renesansowego dworzanina, ona - w białej sukni, z płowym warkoczem, wspiera się na jego ramieniu. Pojawieniu się zjaw towarzyszy złowieszczy szum okolicznych drzew i szczęk białej broni oraz rżenie koni.
Około 1655 r. na dworek, pod nieobecność właściciela majątku napadły wojska szwedzkie. Wychowanica pana Myszkowskiego, zaręczona z zarządcą majątku "wpadła w oko" dowódcy oddziału szwedzkiego. Mimo obietnic, próśb i gróźb nie chciała ani dobrowolnie, ani siłą zgodzić się na wyjazd ze Szwedami. Rozsierdzony tym oficer kazał rozsiekać narzeczonego, a związaną brankę załadowano na wóz. Po kilku dniach na wozie pozostało już tylko martwe ciało pięknej panny.
Od tej pory połączona w tak tragiczny sposób para "wraca " w okolice dworku a"odważni"mogą ją ujrzeć w czasie pełni księżyca.
Może to właśnie na tę pamiątkę, na marmurowej płycie w lasku bukowym obok dworu po dziś dzień widnieje napis "Amor omnia vincit" - co znaczy "Miłość wszystko zwycięża".
Materiały źródłowe wykorzystane w materiałach przedstawionych na poprzednich stronach :
( Lista jest na bieżąco aktualizowana )
- F. Kiryk -"Siewierz-Czeladź-Koziegłowy, studia z dziejów księstwa siewierskiego"-1994 r. (Wyd."Muzeum Śląskie - Katowice")
- Z. Noga - "Słownik miejscowości księstwa siewierskiego" - 1994 r. (Wyd. "Śląsk")
- Materiały udostępnione przez ks. kanonika Tadeusza Strzelczyka dotyczące parafii i kościoła siemońskiego
- Publikacja "Dzieje parafii Siemonia" na stronie internetowej kościoła parafialnego w Siemoni - www.parafiasiemonia.pl
- Dokumenty z archiwum rodzinnego, udostępnione S-PTP przez panią Joannę Możdżeń-Mieczyńską (opracowania pana Henryka Sznury)
- Materiały zebrane przez uczniów Szkoły Podstawowej w Siemoni, przygotowane z okazji wizyty prof. Jana Miodka, do specjalnego wydania gazetki szkolnej "Siemonimek" z dnia 7 marca 1997r.
- Materiały zebrane i opracowane przez uczniów, rodziców i nauczycieli Zespołu Szkół - Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w Siemoni, do Publikacji Jubileuszowej z okazji 65 -lecia Szkoły w Siemoni z dnia 6 maja 2000r.
- Publikacja z okazji 70-lecia Publicznego Gimnazjum im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Siemoni wyd. 12 maja 2005r ( suplement do publikacji wymienionej powyżej ) - opracowana merytorycznie przez nauczycieli gimnazjum.
- Plan Odnowy Miejscowości Siemonia do roku 2015 r - Załącznik do Uchwały Nr XIX/189/08 Rady Gminy Bobrowniki z dnia 30 maja 2008 r.
-
Marian B. Michalik- Kronika ludzkości, Kronika, Warszawa,1993r
-
Wanda Stęślicka – Homo sapiens fossilis z Siemoni, PAN, Wrocław,1960r
-
http://www.pradzieje.pl/Artykuly-pradziejowe/Pradzieje-cz.-1-paleolit-7.html
W kotlinie leżącej u stóp Popiej Góry, w pobliżu źródeł Ossy wyrosła przed wiekami wieś Siemonia.
Odwieczność wioski jako osiedla ludzkiego jest niezaprzeczalna. Nie brak bowiem dowodów, że okolica Siemoni od najdawniejszych czasów była zamieszkała, wszak przed kilkudziesięciu laty w wiosce odkryto groby typu łużyckiego ( kultura łużycka obejmuje okres lat 1400-350 pne) a także na ślady kopalni z epoki halsztackiej ( starszy okres żelaza). Tędy też przechodził w zamierzchłych czasach szlak drogowy łączący okolice późniejszego Krakowa ze starożytną drogą rzymską tzw. bursztynową. Tędy również wiódł już w V wieku szlak handlowy śląsko-krakowski.
Fakty te dowodzą niezaprzeczalnie, że Siemonia jako osiedle ludzkie sięga najodleglejszych czasów, więcej - można, ponad wszelką wątpliwość wnioskować, że Siemonia starożytnością nie ustępuje ...Krakowowi ! Nie bez znaczenia pozostaje fakt utworzenia w wiosce już około 1223 r. parafii, czyli zaraz po wprowadzeniu chrześcijaństwa na naszych ziemiach.
Na rzecz wielowiekowości życia na opisywanym obszarze przemawia również nazewnictwo wielu miejscowości. Wśród kilku grup nazw - najstarszą, a na pewno jedną z najstarszych jest grupa nazw tzw. patronimicznych czyli odojcowskich. Nie oznacza to, że koniecznie od imienia ojca. W wielu przypadkach chodzić może np. o patrona, czy właściciela ziemi. Charakterystyczną cechą słowotwórczą tych nazw jest końcówka -ice ( -icy) np. Tąpkowice, Ożarowice, Wojkowice itd. Oczywiście, jak zawsze istnieją wyjątki od reguły. Przykładem mogą być grupy nazw dzierżawczych z zakończeniem -ów, -owa, -owo, które również są "wiekowe" jak np. Kraków, Sączów czy Częstochowa. Z dokumentów wynika, że również Siemonia należy do tych wiekowych miejscowości, mimo że jej nazwa nie wywodzi się z grup patronimicznich - tylko wyprowadza się od rdzenia - siemia (przypuszczalnie - rodzina) i jest zapewne nowszego pochodzenia (sięga prawdopodobnie I połowy XII wieku). Niektóre źródła ( "Studia z dziejów księstwa siewierskiego") podają, że nazwa Siemonia należy do grupy nazw typu dzierżawczego, utworzonych od nazw osobowych skróconych ( tu : Siemun, Siemomił, Siemomysł , itp) podobnie jak Gródków, Saczów czy Mysłów.
Pierwsza historyczna wzmianka o wiosce znajduje się w Kronikach Śląskich, które mówią, że już w 1223 r. istniał kościół w Siemoni. Kwestia lokalizacji pierwotnego kościoła w Siemoni jest dyskusyjna. Przyjmujemy więc, jak głosi legenda, że w tych odległych czasach najstarszy kościół wzniesiono w okolicy Sroczej Góry, w piaszczystej niecce, z której wypływał Jaworznik. O architekturze tego kościoła, po którym, poza "wieścią gminną " nie ma śladu, niestety nic nie wiemy.
W XIII wieku - a dokładnie w 1241r. w czasie najazdu Tatarów Siemonia została doszczętnie zniszczona. Prawdopodobnie właśnie wtedy Tatarzy zburzyli i spalili najstarszy kościół siemoński. Przy okazji ciekawostka - trwałym do dziś śladem najazdu Tatarów na nasze ziemie, może być nazwa kaszy, rzadko uprawianej, zwana "tatarką", ( na Śląsku nazywano ją "pogańską kaszą"), którą żywili się Tatarzy i którą to rozwlekli po całej Europie Środkowej.
Odbudowana po tatarskim spustoszeniu wioska,od początków XIV była już dobrze zorganizowana. Warto zwrócić również uwagę na wysoki poziom zagospodarowania parafii w Siemoni, która w latach 1354-1356 była nawet siedzibą dekanatu. Niestety, Siemonia legła w gruzach ponownie w 1451 r. kiedy to napadły na nią zbrojne bandy kupców Jana z Welczyna.W czasie zaś wojen szwedzkich żołdactwo zrabowało wioskę do "ostatniej kury", za co biskup krakowski, litując się nad nędzą ludności, zwolnił wioskę od dziesięcin kościelnych na trzy lata.
W XV wieku wioska dzieliła się na trzy części. Na roli szlacheckiej siedzieli Urban i Jan Świrczynowie herbu Nowina. Majątek rycerski dzierżyli Grzegorz, Jaśko, Stanisław i Mikołaj Kapustowie herbu Strzemię. Role zagrodnicze należały do miejscowego plebana. Warto zauważyć, że w czasach Długosza w Siemoni istniały aż cztery dwory szlacheckie i tylko cztery łany chłopskie.
Na początku XVI wieku pojawia się w dokumentach kościelnych nazwisko nowych dziedziców wioski - braci Siemońskich (wówczas Siemuńskich) : Malchera, Kacpra i Balcera. Kacper był księdzem - wtedy dziekanem bytomskim. Balcer zaś tytułował się pisarzem ziemskim Księstwa Opolskiego. Kroniki wymieniają również Blaszka Siemuńskiego. Siemuńscy przerwali tutaj do końca XVIII wieku. W kolejnych latach w wiosce gospodarzyli : Zalaszowscy, Rogowscy, Horlemusowie, Piegłowscy i Grabiańscy.
W tych czasach w Siemoni, podobnie zresztą, jak w całym księstwie siewierskim, powszechnym zjawiskiem była pauperyzacja szlachty, wyprzedaż majątków rodowych, ciągłe zastawy czy spłaty rodzinne. Wyrzekanie się przed sądem prawa bliższości i koligacje rodzinne z mieszczaństwem a nawet chłopstwem nie należały do rzadkości. Widoczne jest też zjawisko emigracji dawnych właścicieli. Zdecydowana większość wykorzystywała każdą sprzyjającą okazję do nabywania dóbr w Koronie i z zasiedziałej szlachty, tylko nieliczni zdołali utrzymać swój stan majątkowy. Właściciele ziemscy byli zróżnicowani, wielkich fortun tu jednak nie było - prawie wszyscy zaś musieli zmagać się z długami i walczyć o utrzymanie stanu posiadania. Często też nie wywiązywali się ze swych zobowiązań wobec kościoła (dziesięcina), za co, nierzadko pozywani byli do sądu. Trzeba zaznaczyć, że dziesięciny często były przedmiotem sporów. Jednak energiczni plebani (np. Franciszek Petrycy czy Malcher Siemuński) podejmowali po wielokroć starania o odzyskanie należnych im powinności, z różnych względów zaniedbywanych.
Nadszedł wiek dziewiętnasty. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. Siemonia znalazła się pod zaborem rosyjskim. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. rząd rosyjski skonfiskował Siemonię. Parcelacja gruntów, wcześniej folwarcznych nastąpiła tu w 1848 r. Siemonia, jako własność skarbowa doczekała się parcelacji jeszcze przed carskim ukazem uwłaszczeniowym (który miał miejsce w 1864 r.). Mieszkańcy Siemoni nie przejęli "pańskich" lasów, te zabrali w użytkowanie chłopi z Sączowa, natomiast okoliczne tereny leśne pozostały własnością rządową. Z parcelacją folwarku w Siemoni związane jest wydarzenie, można rzec, szlachetnej natury. Otóż w 1859 r. "Wysoki Rząd" Królestwa Kongresowego, wszedłszy w trudne położenie miejscowej ludności odnośnie opieki zdrowotnej, przeznaczył poddworskie domostwo, (usytuowane wówczas w rejonie dzisiejszego Domu Kultury) na szpital parafialny i przytułek dla biedoty wiejskiej. Cóż, niestety z pięknej idei, skoro wskutek braku funduszy, niezbędnych do wyremontowania i przystosowania zabudowań do funkcji szpitala i przytułku, budynek popadł w ostateczną ruinę.
Historia osadnictwa to także rekonstrukcja zagospodarowania terenu. Zauważalny wpływ na przekształcanie krajobrazu naturalnego i tryb życia ówczesnej ludności miały obiekty związane z przetwórstwem miejscowych surowców, zwłaszcza zasobów leśnych i produkcji rolnej. Tu szczególne miejsce zajmowało młynarstwo oraz browarnictwo i gorzelnictwo. Już w początkach XVI wieku natrafiamy na młynarza w Siemoni, który to za użytkowanie ogrodu płacił 2 gr rocznie swojemu plebanowi. W archiwach Kurii Metropolitalnej znajdujemy wzmiankę o tym, że Siemionkę, lewy dopływ Brynicy wykorzystano do budowy dwóch młynów w Siemoni. Wiemy też o istnieniu browaru w Siemoni. ( Patrz: mapa Siemoni)
Tak więc wioska osadzona na 8 łanach kmiecych i 4 zagrodniczych, posiadała dwie osady młynarskie z młynami zwane Przykrupek i Mojki ( zwane Łata, później Podmłynie), osadę leśną Ostrężnica i osadę górniczą Popie.
Górnictwo na tym terenie sięga bardzo odległych czasów, o czym świadczą odkryte w I poł. XIX wieku ślady kopalni z okresu żelaza. Po roku 1795 Prusacy otworzyli na Popiej Górze kopalnię rudy żelaznej, która czynna była jeszcze w 1816 r. o czym świadczą akta znajdujące się w Archiwum Urzędu Górniczego w Dąbrowie Górniczej. Około 1822 r. otwarto w wiosce nową kopalnię rudy żelaznej i nazwano ją " Hanke". W kierunku północno-wschodnim od tej kopalni, istniała w 1841 r. druga - eksploatowana przez osoby prywatne. Trzecią kopalnię rudy żelaznej otwarto w 1855r. na południowo-wschodnich stokach Popiej Góry i nazwano - "Łata". Niektóre z tych kopalń czynne były jeszcze w 1875 r. zasilając rudą huty w Pradłach, Pankach i Porębie. W późniejszym okresie na gruntach siemońskich i okolicznych wsi istniało zorganizowane, choć dosyć prymitywne wydobycie rud żelaza i glinki ogniotrwałej, wywożonych przez miejscowych wozaków do Dąbrowy Górniczej na potrzeby "Huty Bankowej". Wydobycie to odbywało się metodą odkrywkową, płytkimi szybikami lub przez drążenie sztolni w zboczach wzgórz. I tu przykładem może być nieczynna już - 72,5 metrowa sztolnia w południowo - zachodnim stoku Góry Korzystnej w Siemoni. ( Więcej o sztolni )